Tytul mi sie nie zmiescil, wiec podaje na poczatku jego pelne brzmienie:
SZPILA panu MEMCHESOWI czyli "egzemplifikacja przeintelektualizowania" ( polemika )
Nic mnie tak nie drazni jak inteligenckie nadymanie sie w stylu “ech, ci hoi polloi ( = vulgus profanum czyli glupia holota ), rzucilbym im okruchy mojej madrosci, ale byloby to jak ciskanie perlami przed wieprze”.
Jednym z moich ulubiencow tego rodzaju jest pan prof. Adam Wielomski ( mial swego czasu na blogu licznik odmierzajacy dni do kresu prezydentury Lecha Kaczynskiego; dzieki POlityce milosci wyzerowal go przed czasem, ale teraz, ku mojemu zdziwieniu, nowemu preziowi z ruskiej budy juz nie wylicza. Hm … ).
Po wycisnieciu wody, przekaz pana profesora sprowadza sie wg mnie do ponizszego:
Och wy “bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy”,podniecajace sie demokracja. Demokracja to kiszka, powiadam za Carlem Schmittem, kiszka! Jedynym godziwym i legalnym suwerenem w Polsce moze byc Dei gratia krol. Ale krola nie ma i nie bedzie, albowiem nie da sie odtworzyc legalnej sukcesji monarchicznej. Przeto skazani jestesmy na wieczne “sede vacante” ( z lacinskiego: sedes vacans – kibel na wakacjach ).
Jesli jakiekolwiek rozumowanie zasluguje na zaszczytne miano “intelektualnego onanizmu”, to z pewnoscia powyzsze.
Podobny absmak pozostal mi na podniebieniu po lekturze wpisu pana Filipa Memchesa
Najfajniejszy kraj:
Proszę sobie wyobrazić takie akcje, jakie mają miejsce pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, chociażby w Berlinie. Organy państwowe czy miejskie już dawno zrobiłyby porządek na ulicy, a przeniesienie krzyża zostałoby wyegzekwowane (niezależnie od tego czy słusznie czy nie). Pomijam już liberalne demokracje, cywilizacyjnie odmienne, o autorytarnym skrzywieniu, jak Rosja.
A u nas sejmikowanie trwa w najlepsze. I super. Bo tacy jesteśmy. Tu nawet Donald Tusk nie jest w stanie zaprowadzić swojego kaszubsko-niemieckiego porządku. Tu nominalni, mocni tylko w gębie (i to nie zawsze), prawicowi twardziele – jak niegdyś Memches (w rzeczywistości wykorzeniony kafkowski introwertyk) – popisujący się fascynacjami liberalizmem gospodarczym wprowadzanym autorytarnymi, pinochetowskimi metodami, jawią się żałośni. Tu wreszcie – co warto przypomnieć młodszym czytelnikom – był najweselszy barak w obozie demokracji ludowych.
Pozostałości sarmatyzmu okazują się mocniejsze. To zresztą upodabnia Polskę do Ukrainy, kraju w którym politykę uprawia się na majdanie (czymś takim jest chociażby Werchowna Rada). I żaden Janukowycz tego nie zmieni, bo konkurencyjne klany polityczno-oligarchiczne wolą bajzel aniżeli ład na modłę putinowską. To – jak twierdził znany historyk ukraiński Ihor Szewczenko – dziedzictwo Rzeczypospolitej szlacheckiej.
Tak więc między nowoczesnymi Niemcami a nowoczesną inaczej Rosją, trwa przednowoczesna demokracja szlachecka. A sytuacja pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu stanowi jej znakomitą egzemplifikację. I można na taki stan rzeczy narzekać. Tyle że to bez sensu.
Czasem sam Homer przy pisaniu zasnal i choc mysli glowa, to reka samowolnie pioro nosi, ale rzadko kiedy udaje sie zmiescic tyle bzdur w jednym wpisie.
Juz samo nazwanie putinowskiego samodzierzawia “liberalna demokracja o autorytarnym skrzywieniu” zasluguje na walesowskie “plusy ujemne”. Tylko, ze co uchodzi elektrykowi ze srubsztakiem, to juz nie intelektualiscie z sylogizmem.
Razi balagan pod krzyzem? Ale ktory balagan? Czy ludzie modlacy sie na rozancu, czy tez bydlo pojone tanim alkoholem przez Adama Gesslera, sikajace do zniczy? Dzieki modlitwom swiat jeszcze nie runal, a ze wladze nie reaguja na pijackie ekscesy i bluznierstwa? No przeciez nie po to same je organizuja, by potem swojakow przepedzac.
A porownujac z Niemcami, to wyobrazmy sobie taka sytuacje: w katastrofie lotniczej w Rosji ginie pani kanclerz Niemiec i prawie stu innych, najwyzszych ranga niemieckich politykow. Czy pozostali przy zyciu przedstawiciele niemieckich wladz twierdziliby, ze panstwo zdalo egzamin? Czy wysylaloby archeologow, zbierajac sie przy tym jak sojka za morze?
Kiedy tragicznie zginela ksiezna Diana wraz z kochankiem i setki tysiecy ludzi miesiacami skladaly hold “Angielskiej Róży” przed palacem Buckingham, czy komukolwiek przyszlo na mysl ustawianie barierek, usuwanie zniczy i kwiatow, organizowanie spedow bydla ublizajacego zalobnikom?
Otoz szanowny Panie, sytuacja pod krzyzem nie jest bynajmniej “egzemplifikacja” ( dluzszych slow nie ma? )”przednowoczesnej demokracji szlacheckiej” (beł beł, kot kot ), ale ordynarnym przykladem bizantynizmu reprezentowanego przez obecne wladze, przykladem ich wyobcowania i nieskrywanej pogardy dla narodu, z ktorym sie nie utozsamiaja.
A odnosnie “kaszubsko-niemieckiego porzadku”, ktory rzekomo mialby wprowadzic Tusk ( czy nie znizamy sie tu aby do insynuacji Jacka Kurskiego o dziadku z wehrmachtu ), to znalazlem taki przyklad (
Bytów, Dabie - Hotel BISMARCK )
Hotel nasz, malowniczo usytuowany na Ziemi Kaszubskiej w miejscowości Dąbie koło Bytowa oblężony jest przepięknym krajobrazem, którego człon tworzą tutejsze jeziora i lasy.
Ech, te militarystyczne slownictwo: oblężony krajobrazem! Przeciez normalny Kaszeba-Polak czegos takiego by nie wymyslil. No i Bismarck jako patron hotelu:
"Bijcie Polaków tak długo, dopóki nie utracą wiary w sens życia. Współczuję sytuacji, w jakiej się znajdują. Jeżeli wszakże chcemy przetrwać, mamy tylko jedno wyjście - wytępić ich."
Ten wzorowy, niemiecki Ordnung, tylko pozazdroscic!
Inne tematy w dziale Polityka