MacGregor MacGregor
172
BLOG

Przekroczona granica.

MacGregor MacGregor Polityka Obserwuj notkę 1

 

Tomasz Sakiewicz w artykule Na klopoty cenzura zauwazyl:
Władza zbliża się do momentu, w którym w sposób dla siebie bezpieczny nie będzie mogła oddać rządów. Pytanie tylko, czy polityką ogłupiania i zastraszania jest w stanie je wiecznie utrzymywać?
 
Mysle, ze ta granica zostala juz wlasnie przekroczona. Nie, bynajmniej nie z powodu bezmyslnej, typowa dla siebie decyzji o pokryjomym usunieciu krzyza z Placu. Bo tak w sumie niby czego mozna bylo sie spodziewac po tych ludziach? Sa barierki, poki co nie ma jeszcze zasiekow z drutu kolczastego, byc moze pojawia sie w jutrzejsza rocznice – dla zapewnienia bezpieczenstwa panu Prezydentowi. Data pasuje jak ulal, bo czyz nie dla zabezpieczenia bezpieczenstwa i pokoju, w dniu 17-wrzesnia wkroczyla do Polski sowiecka armia? Ale mniejsza o szczegoly.
Sam stan panstwa, jego finansow, korupcji, szkod w dyplomacji – po oddaniu wladzy czyli utracie immunitetow nieuchronnie prowadzilby do trybunalu stanu
( przyklad z przeszlosci to CEP Janusz Lewandowski, byly partyjny kolega Tuska, dla ktorego ciagle utrzymanie immunitetu jest kwestia zycia w luksucie albo wiezienia ).
Od pol roku, nad Platforma Szyderców jak miecz Damoklesa wisi odpowiedzialnosc za katastrofe smolenska.
Przypomnijmy sobie reakcje owczesnego marszalka Komorowskiego, premiera i “moralnych autorytetow” z fajdanisem Wajda na czele – przypomnijmy sobie ich nagla, “spontaniczna” potrzebe zamanifestowania lojalnosci wobec Putina, Rosji, posmolenska akcje “swieczka na sowieckich grobach” czy pomysl pomnika bolszewickim najezdzcom w Ossowie.
Z ich perspektywy, przy chwilowej panice, byl to odruch jak najbardziej racjonalny:
“gdyby nie daj – przepraszam za slowo – Bog doszlo co do czego, nie zapominajcie o swoich”.
Jedno jest pewne – kazdy kolejny dzien utrzymywania sie przy wladzy obecnej agentury poglebia ruine Polski i przyspiesza jej zapasc.
Ci ludzi nie cofna sie przed niczym, tak jak komunistyczna agentura nie miala skrupulow przed wezwaniem sowietow celem pacyfikacji buntujacych sie Polakow.
Nasza nadzieja w tym, ze w najblizszym czasie bezposrednia “bratnia pomoc” wydaje sie byc politycznie niemozliwa ani dla Rosjan, ani dla Niemiec.
 
O nierządne królestwo i zginienia bliskie!
 
Dzisiejsza Polska przypomina przegnile moralnie krolestwo Danii z szekspirowskiego “Hamleta”. Smierc starego krola, podobnie jak smierc pod Smolenskiem byla rzekomo tylko zbiegiem nieszczesliwego wypadku – tu mgla, tam zmija, ktora wpelzla do ogrodu, w ktorym odpoczywal monarcha.
Mlody Hamlet popada w chorobliwa melancholie nie tylko z powodu odsuniecia go na boczny tor, ale tez z powodu dziwnie prowadzonego “dochodzenia smolenskiego”, pospiesznego slubu owdowialej krolowej z bratem zmarlego meza, bez zachowania obowiazujacych norm obyczajowych i moralnych.
Watpliwosci jak jadowite zmije klebia sie w glowie i jeszcze pojawia sie duch starego Hamleta, ktory mowi o zbrodni, o zdradzie, o morderstwie i o obowiazku wymierzenia sprawiedliwosci. Poszlak jest coraz wiecej:
Dobrze pamiętamy słowa Ewa Kopacz, które minister zdrowia wypowiadała w czasie swego pobytu w Moskwie jak to na własne oczy widziała pracę polskich prokuratorów i patomorflogów podczas sekcji zwłok ofiar tragedii smoleńskiej. Tymczasem prokuratura oficjalnie oświadczyła, że polscy prokuratorzy i lekarze nie byli obecni podczas sekcji. A więc Kopacz kłamała!!! ( _ )
Dzis wyszlo na jaw, ze gen. Janicki tez cierpial na omamy: widzial na lotnisku BORowcow, ktorych nie bylo.
Tymczasem mlody Hamlet, szukajac bardziej namacalnego dowodu na wine nowego krola, postanowil wykorzystac nadarzajaca sie okazje i zrekonstruowac przebieg zbrodni na scenie ( tzw. sztuka podczas sztuki, a play within a play ). Poruszony w sumieniu morderca przerwal przedstawienie wolajac “swiatla, swiatla, dajcie wiecej swiatla!”.
Byc moze takim wyrzutem sumienia byl klujacy w oczy krzyz na Krakowskim Przedmiesciu. Dlatego trzeba bylo odgrodzic palac podwojnymi barierkami, mobilizowac pijana tluszcze, ustawic straze tajne i dwuplciowe, wreszcie cichaczem usunac sprzed okien, bo zaslania swiatlo. Swiatla, swiatla, dajcie wiecej swiatla!
 
I komentarz p. Grzegorza Rossy do wpisu Krzyż i duch Banka
 
Miałem to samo skojarzenie. Komorowski zachowuje się jak towarzysz Szmaciak.
My tu z chamami ceregieli
nie robim. A jak jakie śmiecie
zaczyna podskakiwać, to go,
nim się obejrzy, z miejsca zmieciem!”

Lecz sprawa tak z pozoru łatwa
ni stąd, ni zowąd wnet się gmatwa,
bo rzecz się niesłychana stała:
do gabinetu wszedł… Deptała!
Jak Makbet, kiedy widmo Banka
stanęło przed nim wśród biesiady,
Szmaciak z wrażenia zaniemówił
i zrobił się śmiertelnie blady.
Bo choć Szekspira nie był znawcą,
lecz zawsze stropi się oprawca,
kiedy znienacka mu ofiara
swe żale się wyłuszczyć stara.
Nie dziwno więc, że doznał szoku.
I to nie pierwszy raz. Ten cały Komorowski jest recydywistą.
MacGregor
O mnie MacGregor

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka