Nie ma rodziny w Warszawie. Rodzina mieszka daleko. Gdy wyraził ochotę opuszczenia szpitala oznajmiono mu, że znajduje się tu przymusowo i nie może szpitala opuścić na podstawie art. 23 Ustawy o zdrowiu (zaraz będę sprawdzał). Przeczytano mu też pierwsze zdania z dokumentu podpisanego przez lekarza z karetki pogotowia. Było tam napisane: „Przychodzi pod Krzyż od 10 kwietnia. Rozdaje jakieś ulotki. Jest groźny dla otoczenia”. Zabrano mu wszystkie pieniądze. Ela poszła kupić mu kartę do telefonu. Jutro ma dostać pieniądze i ksera dokumentów.
Skoro aresztowany, a obecnie przetrzymywany w psychuszce czlowiek modlil sie przy Krzyzu ( a przeciez wg kurwii warszawskiej ulica nie jest miejscem do modlitwy ) i jeszcze rozdawal jakies ulotki, to niewatpliwie cierpi na schizofrenie bezobjawowa, czyli te sama chorobe, ktora zbierala niejednokrotnie smiertelne zniwo wsrod opozycjonistow w calym bloku sowieckim.
Ciekawe, do czego posunie sie rzadzaca obecnie mafia, by zapobiec epidemii?
Inne tematy w dziale Polityka