Gdzie nie zajrze, tam wiwisekcja PiSu skalpelem dr Migalskiego - az strach zajrzec do lodowki.
Jednoczesnie zniknal z mediow Palikot – nikt go nie zaprasza, nie cytuje.
Z jednej strony to dobrze, bo nikt nie zrobil ostatnimi czasy takiego szamba z polityki, jak ten przyjaciel i zaufany wspolpracownik premiera Tuska. Z drugiej potwierdza to teze, ze Palikot jest trzymanym na krotkiej smyczce oficerem zadaniowanym do okreslonej roli, a ta byc moze wlasnie dobiegla konca.
Przy okazji: przeczytalem ostatni wpis
Cichutkiego, w ktorym usiluje on osmieszac amerykanska misje pp. Macierewicza i Fotygi, ale czyni to tak nieudolnie, ze az mi sie go zal zrobilo i postanowilem go wspomoc tym dowcipem:
BBC podało podobno, że Macierewicz przemawiał dzisiaj całe 2 godziny w Kongresie USA... do portiera, coby wpuścił jego i Fotygę.
A swoja droga to rzeczywiscie skandal i zdrada – przeciez z taka misja powinien byl leciec pol roku temu min. Sikorski.
A dlaczego sie boja? Polecam znakomity wpis Starego Wiarusa
NOFORN.
Jak pisze w blyskotliwym podsumowaniu:
Choćby pan Antoni i pani Anna nie przywieźli z USA zdjęć gruppenführera z dymiącym naganem w ręku, to już same tylko wybuchy furii, przerażone oczy i gorączkowe zaprzeczenia ludzi PO warte są tej podróży…
A co najważniejsze, od teraz już na zawsze pozostanie w duszy chłopaków Donka ziarno niepewności – a może ci od Macierewicza naprawdę coś ważnego wiedzą, i wszystko się wkrótce rypnie, choć miało być tak pięknie?
Na złodzieju bowiem czapka budionnówka gore.
Inne tematy w dziale Polityka