MacGregor MacGregor
451
BLOG

„Antifa” czyli Łukasz Warzecha w Antysalonie ( witaj Bracie! ).

MacGregor MacGregor Polityka Obserwuj notkę 1

 

 
Tydzień według Warzechy
 
 
Panowie spokojnie Rys. Rafał Zawistowski, "ONR"

 

 
Zadyma tygodnia
Tak zwani „antyfaszyści", czyli po prostu lewaccy zadymiarze, postanowili zablokować Marsz Niepodległości, legalny i spokojny. W tym celu ustawili się na jego trasie i im się poniekąd udało, bo policja postanowiła zmienić trasę marszu, zamiast odsunąć zadymiarzy na bok. W trakcie starć niezmiernie agresywny musiał być guru środowisk homoseksualnych, Robert Biedroń, którego, biedaka, zatrzymano za napaść na policjanta.
Część zadymiarzy była przebrana w więzienne pasiaki. I o ile mogę uznać ich protest za przejaw zwykłego zidiocenia, wspomaganego przez pewną dużą gazetę, o tyle wykorzystywanie do swoich zadymiarskich celów symbolu, jakim jest pasiak z obozu koncentracyjnego, uważam za skandal. Przy okazji jest to oczywiście manipulacja: że niby Marsz Niepodległości to prosta droga do stworzenia obozów koncentracyjnych.
A skoro o manipulacjach mowa: ta sama gazeta, która zainspirowała lewackich kretynów i porozdawała im gwizdki, stworzyła tekst pod druzgocącym tytułem: „Powstańcy też nie chcą marszu nacjonalistów". A dokładnie – dwoje powstańców, bo tylu się w tym tekście wypowiada.
Szczęściarz tygodnia
Trzech spokojnych młodych ludzi jechało pociągiem na Marsz Niepodległości do Warszawy, kiedy ich podróż zakończyła grupa zamaskowanych napastników. Młodzi ludzie zostali pobici i wylądowali w szpitalu. Hipotezy są następujące. Pierwsza: był to spontaniczny atak bohaterskich antyfaszystów. Druga: byli to zamaskowani redaktorzy Pacewicz (dodatkowo przebrany za kobietę), Blumsztajn i Węglarczyk z silną ekipą działu krajowego wiadomej gazety. Trzecia: wstrętni nacjonaliści pobili się sami, żeby następnie zrzucić winę na bohaterskich antyfaszystów.
Okazuje się jednak, że prawdziwym szczęściarzem był wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. Podobnie jak zamach Ryszarda C., także i ten atak miał być skierowany przeciwko niemu. Jak dramatycznie po zamachu w Łodzi relacjonował poseł Niesiołowski – gdyby wtedy był w swoim biurze... Na szczęście nie był (Ryszard C. zresztą też nie). Tak samo było przedwczoraj: gdyby był w tamtym pociągu... Na szczęście nie był.
Ministerstwo tygodnia
Internauci wyśledzili, że asystent ministra Radosława Sikorskiego umieścił na Facebooku swoje zdjęcie ze służbowej wizyty w Afganistanie, na którym pojawia się w fioletowych majtkach typu stringi. Internauci byli oburzeni. Zupełnie nie wiem dlaczego, bo asystent nie miał tych majtek na pupie, której akurat nie pokazywał, ale na hełmie. Nie jest to przecież powód do oburzania się, ale przeciwnie: dowód na to, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych pod kierownictwem Sikorskiego jest resortem prawdziwie nowoczesnym, gdzie panują europejski luz i swoboda. Za Fotygi nikt nie mógł sobie na pewno zakładać majtek na głowę, ale Sikorski szczęśliwie te bezmyślne i faszystowskie ograniczenia zniósł.
Istnieje zresztą podejrzenie, iż majtki, które asystent ministra miał na głowie, mogły należeć do innej znanej osoby: członkini gabinetu politycznego Sikorskiego, Mayi „Fuck Me Like  The Whore I Am" Rostowskiej. To by pasowało do słynnego napisu, na którego tle się sfotografowała i który stał się jej przydomkiem.
Wesoło musi być w tym MSZ, zwłaszcza wieczorami. Janusz Szpotański nazywał takie zabawy „baletami". Asystent w majtkach na głowie, członkini gabinetu politycznego z adekwatnym hasłem. Skoro podwładni tak sobie poczynają, to co musi wyczyniać sam minister? Proszę sobie to wyobrazić: Radek Sikorski, pomykający na swoim motocyklu po korytarzach MSZ, ubrany jedynie w koronkową, damską bieliznę. Z majtkami, rzecz jasna, na głowie.
 
(Rubryka "Tydzień Warzechy") ukazuje się w każdą sobotę w dzienniku "FAKT".
 
Darmowy hosting zdjęć i obrazków
 

 

MacGregor
O mnie MacGregor

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka