Maciej Gnyszka Maciej Gnyszka
56
BLOG

Tarcza antyrakietowa w obronie podstawówkowiczów!

Maciej Gnyszka Maciej Gnyszka Polityka Obserwuj notkę 0
tarcza się podpisała
zastanawia mię wielki skok poparcia dla tarczy antyrakietowej wśród ankietowanych łapanych na ulicy przy której znajdują się siedziby sondażowni... Putin położył łapę na Osetii i Abchazji, zginęło paręset osób... i już wszyscy Polacy są święcie przekonani, że jeszcze trzy tygodnie temu się mylili wraz z Ukochanym Rządem ws. tarczy.
Swoją drogą, dziwnie rozumiem logikę wojny - i sytuację przeżywałem z dużą empatią... Wiem jak to jest, gdy człowiek wysiedzi się w koszarach, wiem jak żołnierzom może zlasować się mózg... i potrafię sobie wyobrazić, co może wtedy zaświtać im w głowie, gdy wypuści ich się na wojnę. Pamiętamy, jak to generałowie mówili że się Rosjanie wycofują, a żołnierze co innego. Oczywiście to wycofywanie było dla picu, i co innego mówiono mediom, a co innego rozkazywało, ale na wojnie żołnierze są w dużym stopniu niezależni - szczególnie w takiej, gdzie ziemię zajmuje się prawie bez walki. Robią co chcą, mając na to przyzwolenie.
Niektórzy pożyteczni durnie uwierzyli Fukuyamie, że historia się skończyła... i że ideologie się skończyły, etc. Powiem króciutko, bo tu nie ma o czym gadać: ludzka natura jest niezmienna. Dlatego aż do końca świata oglądać będziemy grzechy. Nie zmienią tego ani zaklęcia Fukuyamy, ani biurokratów z Unii Europejskiej. I proszę mi tu więcej nie fantazjować, panie Fukuyama.
szkoła podstawowa?
tymczasem fantazjować zaczęli ministrowie z Ukochanego Rządu. Wymyślili sobie, by obowiązkowo posłać do szkół 6-latki, a i dla 5-latków wprowadzić obowiązek przedszkola. Jednym słowem - robią wszystko, by potomstwo panagruszki było walnięte.
Szlag mię zatem trafił nad morzem, gdy przeczytałem o tym w codziennej Rzeczpospolitej. Wytłumaczę zatem pokrótce dlaczego jestem przeciwny takim eksperymentom.
Po pierwsze: oświata w Polsce upada, w związku z czym nie widzę powodów, by wrzucać do jej szamba coraz młodsze dzieci. Niech posyła kto chce - dlaczego obowiązek?
Po drugie: szkoła państwowa, najpopularniejszy w Polsce model, zazwyczaj promuje ideologię państwową, w UE wybitnie niezgodną z moimi poglądami. Szkoła oraz program nauczania (definiowany przez ministra - a jakże!) nie są obojętne światopoglądowo, mają własny, z grubsza nakreślony paradygmat.
Po trzecie: nie widzę powodów dla tej decyzji - ministerstwo nie przedstawiło żadnego uzasadnienia, poza jakimiś pozornymi pierdzeniami o wyrównywaniu szans, którego nie rozumiem, bo nikt nie wytłumaczył co ma przez to na myśli, ani dlaczego jest to koniecznie.
Po czwarte: nie widzę powodów, dla których mam kupować debilne podręczniki od wydawnictw, które wyznaczyło Państwo, po to bym z obrzydzeniem je później wyrzucał, a dawał dziecku własne książki, a wszystko to po to, bym wydawał więcej pieniędzy np. na WSiP, którego pakiet ma także Skarb Państwa, po to by pani opłacana przeze mnie z podatków uczyła moje dziecko tych głupot, które mu z głowy wybijał będę, a wszystko to jeszcze dlatego, że to wszystko jest tak naprawdę darmowe i dla dobra wszystkich. Paranoja.
Wracając do kwestii ogólnych - proszę, niech nikt nie mówi, że PO to partia liberalna. Partia liberalna nie wydziera dzieci od rodzin pod przymusem. Poza tym polecam stronę: http://www.podsumowanie2008.yoyo.pl/
Czytaj dalej na:

a jaki tam ja jestem? Pan Bóg wie i inni. Jak coś powiem, to mogę chlapnąć coś, o czym inni nie wiedzą - i nie powinni :)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka