Magda Zena Sadurska Magda Zena Sadurska
836
BLOG

Blog Forum Gdańsk 2010

Magda Zena Sadurska Magda Zena Sadurska Kultura Obserwuj notkę 12

 

Gdańsk prawie jak Lublin

           W miniony weekend odbyło się w Gdańsku Blog Forum, w którym miałam przyjemność uczestniczyć. Wydarzenie to było częścią promocji miasta Gdańska w jego staraniach o uzyskanie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury. Organizatorzy dołożyli wszelkich starań, by uczestnicy czuli się dobrze i myślę, że to się udało. Forum było ciekawe, barwne, inspirujące. Organizatorzy spisali się na medal. Gdańsk robi wrażenie, więc jeśli Europejską Stolicą Kutury nie zostałby Lublin, to z pewnością byłby to Gdańsk;)

Bloger kontra dziennikarz

           Konferencja sprowokowała mnie do kilku refleksji. Przede wszystkim zastanawiałam się nad sobą jako blogerką. Podczas dyskusji pojawiło się wiele wątków związanych z tym, kto jest, a kto nie jest blogerem. Czuć było unoszącą się w powietrzu potrzebę dookreślenia, podania definicji, odróżnienia albo zlania pojęcia blogera od pojęcia dziennikarza. Pojawiło się kilka kwestii, które po powrocie skrzętnie sobie wynotowałam, a że praca naukowa ostatnio pochłonęła cały czas na blogowanie, postanowiłam się teraz podzielić tymi spostrzeżeniami:

1. Prestiż. Dziennikarstwo jest aktywnością o wysokim prestiżu społecznym. Dziennikarze cieszą się zaufaniem i szacunkiem. Korzystają oni z przywileju szczególnego traktowania zarezerwowanego dla osób znanych. Z pewnością wielu blogerów chętnie podzieliłoby z nimi tę część dziennikarskiej doli. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż wiarygodność, zaufanie, szacunek, prestiż i podziw to wartości, którym w wielu różnych kontekstach przypisuje się dużą wagę.

           Stąd zarysował się na Forum podział na Blogerów przez duże "B" – wybitne indywidualności potrafiące wykorzystać blog do wywierania wpływu i autokreacji oraz tych, co prowadzą "blogaski". Choć nie podzielam pobłażliwej postawy wobec tych ostatnich i uważam, że dla psychologa na "blogaskach" jest tyle samo ciekawego, co na Blogach przez Wielkie "B", to rozumiem meritum tego podziału.

2. Pieniądze. Wydaje się, że powodem, dla którego tyle emocji wzbudził temat współpracy blogerów z reklamą, jest przyjęte milcząco założenie, że uczciwe i bezstronne pisanie jest pisaniem "za darmo". Ponieważ jestem przekonana, że ludzie bardzo rzadko robią coś za darmo, a najczęściej ze względu na to, że odnoszą z tego jakąś korzyść, zdziwiło mnie nieco takie stawianie sprawy. 

Ludzie piszą blogi, bo potrzebują skupić na sobie uwagę – tę karmiącą ego i tę potrzebną do autopromocji przekładającej się na konkretne rynkowe korzyści. Ludzie piszą blogi, bo potrzebują informacji i wsparcia, a kontakt z czytelnikami daje im jedno i drugie. Ludzie piszą też blogi, bo potrzebują czasem z siebie coś wyrzucić, ale nawet to – jak pokazują badania Pennebakera – pomaga im zachować dobre zdrowie.

           Pieniądze to tylko jedna z możliwych korzyści, jakie wiążą się z pisaniem bloga. Dlatego nie wydaje mi się, że nadchodzi zmierzch blogosfery. Blogi spełniają tyle różnych fundamentalnych ludzkich potrzeb, że będą się miały dobrze jeszcze bardzo długo.

3. Tempo. Tym, co odróżnia tradycyjne media od nowych jest czas publikacji. Nawet najszybciej redagowany materiał tradycyjnego medium przechodzi przez ręce (oczy – umysł) więcej niż jednej osoby. W nowych mediach czas publikacji coraz bardziej zbliżony jest do czasu opisywanego zdarzenia. Ten aspekt w zasadzie nie pojawił się na forum jako odrębny temat, ale jest on jedną z tych kwestii, które najwyraźniej różnicują media nowe i media redaktorskie.

           Media nowe są realnie szybsze, a ponieważ czas pojawienia się informacji na rynku decyduje o wygraniu walki o uwagę czytelnika, mają one tu pewną przewagę. Jednak publikowanie szybko wiąże się z ogromną dozą subiektywizmu, który jest cechą nieodłączną każdego blogowania. Ten subiektywizm wiąże się tu już nie tylko z jednoosobowym źródłem, ale także ze sprowadzeniem tego, co napisane, do wymiaru chwili, w której dokonuje się zapisu. Jako osoba publikująca nie tylko na blogu, ale także w innych miejscach – w tym w recenzowanych czasopismach naukowych – wiem, jaka ogromna różnica jest między pisaniem szybko i pisaniem powoli.

4. Odpowiedzialność.

           Pisząc szybko, pod wpływem chwili i bez kontroli kogokolwiek z wyjątkiem własnego poczucia przyzwoitości, ponosimy ogromne ryzyko popełnienia błędu, który często staje się błędem na cudzy koszt. To największe moim zdaniem zagrożenie w świecie blogosfery i szkoda, że nie pojawiło się na Forum, choć teoretycznie jeden z paneli miał w nazwie odpowiedzialność za słowo.

           W blogosferze dominuje przekonanie o pisaniu dla siebie, a to na dalszy plan odsuwa myślenie o konsekwencjach wysyłanych treści. Nie bez znaczenia jest tu anonimowość komunikacji pociągająca za sobą psychologiczne mechanizmy, które w odpowiedznim natężeniu mogą prowadzić do niebezpiecznych konsekwencji.

5. Władza.

           Elementem kluczowym jest jednak moim zdaniem relacja do władzy pojętej tak szeroko, jak to możliwe – władzy jako zdolności wywierania wpływu społecznego. Źródłowo blogerem był ktoś, kto pozostał ze swoim pisaniem obok establishmentu. Mejnstrimowe media definiowały obowiązujące dyskursy – blogowanie umożliwiało pisanie prywatne poza schematami i stworzenie przestrzeni, w której głos zabrali wykluczeni.

           Na Forum poznałam wiele osób, które w prywatnych rozmowach mówiły o sobie, że są "niespełnionymi dziennikarzami". Paradoks polega na tym, że blogi umożliwiają autorskie zaistnienie tym, którzy w innych warunkach nie zostaliby dziennikarzami, choć mają wszelkie talenty do tego, by nimi zostać, ale blogi umożliwiają to również tym, którzy nie zostali dziennikarzami, bo brakuje im zdolności. Blogosfera jest przestrzenią wolności w tym sensie, że daje równy głos każdemu. 

Dlaczego VaGla nie uważa się za blogera

           Definicja blogera ma znaczenie, jeśli ma go odróżnić od prasy i w ten sposób zróżnicować sytuację prawną blogera i dziennikarza. Stąd gdy VaGla mówi, że sie za blogera nie uważa, to deklaruje, do których obowiązków i praw – blogerskich czy dziennikarskich – się poczuwa. Rzecz jednak w tym, że istnieje też jakaś rzeczywistość poza prawem, a dynamicznie w niej zachodzące zmiany będą tak prawodawcom, jak i tym, którzy temu prawu podlegają, przysparzać coraz więcej kłopotu. Tu powraca pytanie, które zadał Piotr Bratkowski: kiedy blogosfera zdominuje i pochłonie prasę? Pytanie ważne, gdyż następuje coraz wyraźniejsza dominacja publikacji w sieci nad tak zwanymi "tradycyjnymi mediami". Podkreślam ten cudzysłów, gdyż przy takim tempie rozwoju cywilizacyjnego trudno chwycić, co już mieści się pod tym pojęciem, a co jeszcze nie. 

Zawód: bloger?

           Gdybym więc na koniec miała pokusić się o próbę odpowiedzi na pytanie Piotra Bratkowskiego, powiedziałabym, że nie trzeba będzie długo czekać, gdy najlepsi blogerzy będą się ciszyć (jeśli już nie cieszą się) prestiżem i pieniędzmi na takich samych zasadach jak najlepsi dziennikarze. Blogerzy będą pisać szybko, subiektywnie – ale także zawodowo Będą wywierać coraz większy wpływ na opinię społeczną. Czy będzie jednak za tym szła zwiąkszona świadomość swojej roli i poczucie odpowiedzialności – czas pokaże.

Starzeję się pogodnie. Nabieram dystansu do siebie. Dopisuje mi humor. Ubieram się ciepło:)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura