Jutro lecę, na tygodniowe wakacje.
Muszę tylko zająć pozycję obowiązkową, z paszportem covidowym. A Grecja ponoć już na mnie czeka. I oby nie była to katastrofa.
W każdym razie, jakby co, to przez tydzień nie będę siedzieć przy "warstacie" salonowym.
I mam nadzieję, że wrócę, więc nie zasmucę.