maia14 maia14
394
BLOG

Plaża, Jacob i ja

maia14 maia14 Rozmaitości Obserwuj notkę 29

W czasie moich angielskich wakacji na przełomie sierpnia/września, sporo czasu spędzałam na opalaniu się. Pogoda była piękna i zachęcała do tego.

Leżąc na plaży /w hrabstwie Dorset/ mogłam napatrzeć się na ludzi różnych nacji i ras. Miałam też okazję zaobserwować różnorodność strojów plażowych, w jakich występowali.

Mężczyźni byli odziani najczęściej sztampowo: w "ślipki męskie" / to określenie zapamiętałam z czasów, kiedy w Polsce istniała jeszcze "sieć" sklepów: przecena i takie potworki językowe tam "kultywowano"/. Natomiast u pań była istna mozaika. Widziałam kobiety w burkach, w afrykańskich strojach regionalnych, w sukienkach, dresikach, a także, wcale nie tak liczną grupę, w klasycznych strojach kąpielowych. Należałam do tej ostatniej grupy.

Nie widziałam, natomiast żadnej kobiety bez stanika. Gdy, więc pewnego dnia ułożyłam się na ręczniku,  zaczęłam kombinować, jak to zrobić, aby nie mieć białych śladów w górnej części ciała. Wiele nie wymyśliłam. Jedynie to, że jak się położę na brzuchu, to rozepnę stanik i z tylu go się pozbędę.

Jak wymyśliłam, tak i zrobiłam. I wtedy zaczął się ku mnie przedzierać przez piach, pewien nieznajomy. Stanął przy mnie, a następnie usiadł na moim dużym ręczniku. Powiedział: Cześć, jestem Jacob. Zdziwiona, zapytałam: W czym mogę tobie pomóc? On: Chcę porozmawiać. Wyglądał sympatycznie, więc zgodziłam się. Gadaliśmy o morzu, lodach, przepływających statkach i jachtach, itp.

Po pewnym czasie, podeszło do nas dwoje ludzi, którzy przepraszali mnie za to, że Jacob mi przeszkadza. Powiedziałam, że nic się nie stało i że miło nam się gawędziło. Wtedy oni próbowali namówić Jacoba, aby poszedł z nimi, na ich wspólne "legowisko", ale niestety zaparł się, położył się na moich łydkach, a po chwili zasnął. Powiedziałam: Pewnie się za chwilę ocknie, to wtedy przekonam go, żeby do was wrócił.

I to był błąd, bo on spał prawie godzinę. Miałam spętane nogi i nie mogłam się ruszyć. Gdy się wreszcie obudził, zepchnęłam go delikatnie i zaczęłam się zbierać. Jednocześnie tłumacząc mu, że rodzice są też całkiem fajni. Ryczał, ale dał się przekonać.

Byłam wolna.

Ale przekonałam się, że nawet całkiem małemu facetowi /miał ok. 3 lat i był uroczym rudzielcem/ nie wolno pozwalać na zbytnie panoszenie się na moim ręczniku.

 

"Historia pewnej znajomości" /tu w Sopocie/:

 

maia14
O mnie maia14

"Uśmiech wędruje daleko"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (29)

Inne tematy w dziale Rozmaitości