"Kret"

Fajny film widziałam... - chyba.

W każdym razie dałam się namówić na polski film i teraz mam zagwozdkę, bo moje uczucia są mieszane.

Fabuła - mniej więcej - jest zbudowana na dochodzeniu do prawdy przez syna /Szyc/ dawnego opozycjonisty /Dziędziel/, pod wpływem wydarzeń, które z bohatera robią zdrajcę. A najgorliwszym obrońcą dobrego imienia opozycjonisty, staje się b. kapitan SB /Pszoniak/. I to te trzy postacie ciągną film, z tym, że to głównie Pszoniak zbudował "perełkę", choć może trochę zbytnio był filmowany, jak Nosferatu-wampir.

Film zawiera też wątek związany z Polonią francuską, która żyje przeszłością, a jej znajomość współczesnych polskich realiów jest porażająco niska.

W filmie jest klimatyczna muzyka, Jerome Rebotiera. Są zdjęcia Piotra Rosołowskiego - trochę mroczne, ale i estetyczne krajobrazowo, bo też Bielsko-Biała, to ładnie położone miasto.

Czegoś - jednak - mi brakowało w tym filmie, bo to niby thriller, a jakoś łatwe do rozszyfrowania są podawane w nim zagadki. A i filozoficznej rozprawy na temat zbrodni i kary też tu mało, raczej jest prześlizgiwanie się po problemach.

Ale, to debiut reżyserski Rafaela Lewandowskiego, więc może następny film będzie pełniejszy i bardziej spójny.