IPN ochoczo i tuż po wyciągnięciu dokumentów z domu gen. Kiszczaka wrzucił - na żywioł, bez weryfikacji - teczkę "Bolka". Bo ponoć społeczeństwu należała się natychmiastowa informacja na temat tego, co znaleziono.
A obecnie?
Wczoraj - w zapowiedzi artykułu - zaanonsowano w gazetce braci Karnowskich, iż Jarosław Kaczyński tylko przez przypadek nie został internowany. Mają coś enigmatycznego... i już.
Teraz wypłynęła sprawa aktora Zelnika, który był najprawdopodobniej TW w latach 60-tych. On sam tłumaczy się tym, iż był młody i co on tam o życiu wiedział. Sprawę oddaje w ręce dziennikarza /nadprokuratora?/ Gmyza i ten ma sprawdzić oraz ocenić zawartość teczki Zelnika.
Co to ma być? Po kiego IPN i prokuratorzy, skoro zaprzyjaźnieni - z zainteresowanymi - dziennikarze robią za nich robotę? I jakim prawem?
Budowane jest państwo PiS... w państwie polskim. Wierni-mierni skaczą na czterech łapkach, aby zadowolić swego guru i dołożyć przeciwnikom politycznym. Dbają też o to, aby swoich wybielić i wywyższyć ponad miarę. To jest chore i źle się skończy, dla wszystkich.
Inne tematy w dziale Polityka
