Dwa dni temu obchodziliśmy 64. rocznicę ataku atomowego na Hiroszimę. Amerykanie zabili 200 tys. cywilów (w tym prawie wszystkich japońskich katolików). W imię czego?!
Dnia 6 sierpnia obchodzono kolejną, 64. rocznicę zrzucenia bomby atomowej na japońską Hiroszimę. Mimo upływu czasu, wciąż żywe pozostaje pytanie: czy tej tragedii można było uniknąć? Odpowiedź brzmi: tak. Prace niezależnych historyków od lat rzucają nowe światło na amerykańską operację zrzucania bomb atomowych na japońskie miasta. Jednym z nich jest Mark Weber, historyk - rewizjonista, dyrektor Institute for Historical Review.
6 sierpnia 1945 roku wskutek wybuchu amerykańskiej bomby atomowej nad Hiroszimą zginęło 90. 000 japońskich cywilów, dalsze 40. 000 odniosło rany, z czego wielu zmarło w męczarniach na skutek choroby popromiennej. Trzy dni później, kolejna bomba zrzucona na Nagasaki zabiła 37.000 tysięcy ludzi, raniąc 43.000. Szacuje się, że amerykański atak atomowy zabił w sumie ok. 200.000 japońskich cywilów, w tym niemal całą katolicką społeczność w tym kraju. Pokonana i upokorzona Japonia podpisała 2 września 1945 r. dokument o kapitulacji.
Pomijając oczywiste kwestie moralne, biorąc pod uwagę samą przydatność bombardowań z militarnego punktu widzenia, nie sposób znaleźć rozsądnych przesłanek przemawiających za atakiem. Japonia już przed czerwcem 1945 r. była pokonana militarnie, do czego przyczyniły się zniszczenia wojenne (zrujnowane Tokio), braki w żywności prowadzące do głodu, poważne braki w transporcie. Strona japońska wiedząc, że ta wojna jest dla niej przegrana, jeszcze we wrześniu 1944 r. czyniła starania o pokój, które z większą mocą ruszyły na wiosnę następnego roku. Jak wspomina bliski doradca cesarza: Nasza decyzja, aby znaleźć drogę wyjścia z tej wojny, została podjęta na początku czerwca, jeszcze zanim jakakolwiek bomba atomowa została zrzucona i Rosja nie włączyła się do wojny. Już wcześniej podjęliśmy tę decyzję. Japońskie warunki kapitulacji były niemal identyczne z tymi, które ostatecznie zostały przyjęte przez Amerykanów 2 września w Zatoce Tokijskiej, a zakładały między innymi:
- całkowitą kapitulację japońskich sił sbrojnych
- okupację Japonii przez siły alianckie
- deklarację rozbrojeniową
- zwrot terytoriów zajętych przez Japonię w czasie wojny, a także Manżurię, Koreę oraz Tajwan.
Na japońskie oferty pokojowe amerykanie wysłali ultimatum natychmiastowej, bezwarunkowej kapitulacji, która potrzebna była do ostatecznego upokorzenia pokonanej już Japonii.
Amerykańska zbrodnia wojenna spotkała się z licznymi głosami sprzeciwu. Zgodnie potępili ją m. in. amerykańscy katolicy i protestanci. Papież Pius XII nazwał bombardowania "zbrodnią przeciwko Bogu i człowiekowi".
Leo Szilard, pracujący przy konstrukcji bomby atomowej wspomniał: Gdyby Niemcy zrzucali bomby atomowe na miasta zamiast nas, określilibyśmy zrzucanie bomb atomowych na miasta jako zbrodnię wojenną i skazalibyśmy Niemców winnych tej zbrodni na śmierć w Norymberdze i powiesilibyśmy ich.
Artykuł pochodzi z pisma "Szczerbiec"
Źródło: nacjonalista.pl
W czasach kultu Holocaustu (czy raczej Holokosztu), zapomina się o ofiarach komunizmu i demoliberalizmu. Co więcej, tuszuje się zbrodnicze "dziedzictwo" tych ideologii. Dlatego trzeba pamiętać, że z 1945 r. nie przyszło żadne wyzwolenie, ale nałożenie następnych kajdan. /am/
Inne tematy w dziale Polityka