Aleksander Majewski Aleksander Majewski
1033
BLOG

"Wyborcza" chciała usłyszeć o Polakach-antysemitach, a tu nic...

Aleksander Majewski Aleksander Majewski Polityka Obserwuj notkę 1

Dzisiejsza "Gazeta Wyborcza" zamieściła rozmowę Mateusza Żurawika z Hannah Rosenthal, wysłanniczką prezydenta Baracka Obamy ds. monitorowania i zwalczania antysemityzmu, która przybyła do Polski w poszukiwaniu korzeni swojej rodziny. I choć mogłoby się wydawać, że to kolejny odcinek telenoweli "Krwiożerczy polscy antysemici", trudno nie zgodzić się z wypowiedziami Rosenthal.
 

Przedstawicielka Białego Domu wcale nie zaczyna swoich opowieści od Polski i jej często urojonych - problemów z antysemityzmem. - Istnieją też kraje, w których byli żołnierze Waffen SS są odznaczani, a w siłę rosną partie neonazistowskie. Jet też próba podważania rozmiarów Holocaust - mówi Hannah Rosenthal. - Z antysemityzmem mamy do czynienia, kiedy Izrael jest demonizowany, a jego przywódcy przedstawiani są w kaykaturach jako diabły albo naziści. Antysemityzmem jest też delegitmizowanie Izraela i twierdzenie np., że wszystkie inne kraje w regionie z wyjątkiem Izraela zachowują się poprawnie. Można twierdzić, że polityka czy prawo danego kraju wymagają zmiany, ale odmawianie mu prawa do istnienia, to już coś zupełnie innego. To prowadzi do kolejengo wyznacznika antysemityzmu skierowanego wobec Izraela, a więc stosowania wobiec niego innych standardów niż w stosunku do wszystkich krajów - przekonuje wysłanniczka Baracka Obamy.
 

Rosenthal zaznacza, że choć członkowie jej rodziny mogli zostać zamordowani w Europie Wschodzie, jednak to nie mieszkańcy tej części starego Kontynentu pozbawili życia bliskich kobiety. Przedstawicielka Białego Domu podkreśla, iż nie uważa Polski za kraj niebezpieczny dla Żydów. Jej zdaniem o stereotypie Polaka - antysemity decydują przyśpiewki części kibiców i napisy na murach. - Widziałam kilka wywiadów, podczas których padały stwierdzenia, że nie jest to antysemityzm, ale jedynie obrażanie przeciwnej drużyny. Rozumiem, ale przecież kibice robią to przez nazywanie swoich konkurentów Żydami! - wyraża swoje zdziwienie Rosenthal.

 
Na koniec wysłanniczka prezydenta Obamy opowiada, że gdy zapytała litewskiego premiera, jakie oznaki słabnącego antysemityzmu chciałby zobaczyć w swoim kraju, ten odpowiedział, że życzy sobie takiego festiwalu żydowskiego, jaki odbywa się w Krakowie.

 
I tak, przedstawicielka amerykańskich Żydów zamiast gromić polo - ktolicki ciemnogórd, który chowa po kościelnych kruchtach siekiery na swoich starszych braci w wierze, podkreśla, że zjawisko antysemityzmu wystepuje w krajach, gdzie honoruje się żołnierzy Waffen SS. Natomiast o polskim podwórku - w negatywnym znaczeniu- mówi tylko i wyłącznie w kontekście chamówy, jaka panuje na prowincjonalnych stadionach piłkarskich czy wśród dzieciarni, malującej Gwiazdy Dawida na szubienicy.

 
Ciekawe, czy redakcja z Czerskiej poczuła się usatysfakcjonowana...

 

Artykuł ukazał się na portalu Fronda.pl

 

 

 

Robotnik słowa, autor książek. Kontakt: alekmajewski@wp.pl Aleksander Majewski Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka