Legendarny przywódca "Solidarności", a to wzywa do pałowania związkowców, a to znowuż gromi Piotra Dudę za zdjęcie skandalicznego napisu "imienia Lenina" z bram stoczni. Na usta sama ciśnie się cyniczna puenta: jakie państwo, taka legenda.
Pamiętam, że gdy - jako dziecko - oglądałem programy telewizyjne z udziałem Lecha Wałęsy, nie rozumiałem, jak "ten facet z wąsami" mógł zajść tak wysoko. Dziwnie mówił, dziwnie się zachowywał, jakoś tak "nie pod krawat". Jeszcze większe zdziwienie budziły reakcje gadających głów na jego cudaczne wypowiedzi. Jakoś nigdy pan czy pani z telewizji nie próbowali zwrócić uwagi "temu facetowi z wąsami", który gada od rzeczy. Ba, nawet sprawiali wrażenie zasłuchanych w pokrętne i pozbawione sensu kwestie (byłego) prezydenta. Nie rozumiałem o co chodzi. Czy oni wszyscy się wygłupiają? - pytałem w swojej dziecięcej naiwności.
Poźniej przyszedł czas demaskowania pana prezydenta. Korwin-Mikke, Wyszkowski, Cenckiewicz, Gontarczyk, Zyzak - lista demaskatorów zwiększała się. Wszystko stawało się bardziej czytelne. Ale pomijając kwestie historyczne (choć oczywiście nie pozbawione wpływu na teraźniejszość), teczki, "Bolka", itp., warto zwrócić uwagę jak zachowuje się jeden z naczelnych autorytetów III RP. Ba, jeden z jej ojców-założycieli I.
Ikona wielkiego ruchu społecznego, która przeczy sobie w co drugim zdaniu, cały czas popełnia kompromitujące gafy, które - w jego przypadku - uchodzą płazem, właściwie całą swoją obecność w mediach zawdzięcza obecnie chamskim atakom wymierzonym w byłych związkowych kolegów ("małpa z brzytwą", "wariat", "chory debil" pod adresem Krzysztofa Wyszkowskiego), przeciwników politycznych ("tego durnia mamy za prezydenta", "Jedno tu tylko słowo pasuje: s...syn", "Są takie łajniaki, które można przystawić do miodu, ale one i tak zawsze wrócą do łajna. I są tacy ludzie w Polsce jak Kaczyńscy i Zybertowicze, którzy zawsze w łajnie będą grzebać" pod adresem Lecha Kaczyńskiego) czy niezależnych historyków (szkoda miejsca na wyliczanie wszystkich obelg).
Dziś ta sama ikona nawołuje do pałowania związkowców, gromi lidera "Solidarności" za walkę z reliktami komuny i wdaje się w uliczne pyskówki z ludźmi, którzy oczekiwali innej Polski, niż tej, jaką nam zafundowała (wystarczy przypomnieć dzisiejsze "Brudny to jesteś ty, facet, jasne?"). Kiepsko, jak na laureata Pokojowej Nagrody Nobla i człowieka, którey niósł flage olimpijską w Salt Lake City w 2002 r.
Wygląda na to, że na naszych groteskowe harakiri pomiętają "rycerze" i "święci" III RP. "Prorocy porzygali się i śpią/Poeci umierają w grobach strof/Anioły śmierdzą potem, żrą kiełbasę/Mają W d...e żywych".... Obrazoburczy tekst Piotra Roguckiego, jak ulał, pasuje do klimatu naszej "III Pospolitej Klęski".
Felieton ukazał się na portalu Fronda.pl
Inne tematy w dziale Polityka