Portal Gazeta.pl zamieścił zdjęcia przedstawiające zniszczone nagrobki na Cmentarzu Żydowskim na Targówku. Wandale nieuszanowali miejsca spoczynku, pisząc na tablicach swoje ksywy, wulgaryzmy i... satanistyczne symbole. Dziwnym trafem wody w usta nabrały mainstreamowe media.
Fotorelacja Dariusza Borowicza, opatrzona komentarzem Tomasza Urzykowskiego jest wstrząsająca. Widzimy zdewastowane miejsce pamięci. Miejsce dla którego powininy być zarezerwowany wyłącznie spokój i zaduma. Stało się jednak inaczej. Banda popaprańców splugawiła cmentarz. Trzy szóstki, pentagramy, ale również ksywki i nazwa metalowej kapeli... Ostatnie pamiątki po "nieznanych sprawcach" wskazują, że to raczej robota nieletnich kindermetali, niż starych gniewnych satanistów.
Jednak to nie wiek sprawców aktu wandalizmu jest najbardziej istotny w całej sprawie. W osłupienie wprawia brak reakcji ze strony przedstawicieli mediów głównego nurtu.
Pewnie zupełnie inaczej byłoby, gdyby na nagrobkach pozostawiono nie napis "666", ale "Wielka Polska Katolicka". Wtedy gadające głowy i żurnaliści wysokonakładowych gazet bombardowaliby nas informacjami o zatrważającym antysemityzmie w kraju, w którym stawia się pomniki Romanowi Dmowskiemu (zgroza!). Tyle, że wandalizmu dokonała - sądząc po napisach - dziatwa zapatrzona w swoich długowłosych idoli pokroju Adama "Nergala" Darskiego. I co tu zrobić? Jak mówić o antysemityzmie, skoro nie ma kato-polskiego zabarwienia?
Wygląda na to, że media - w imię wspólnej walki z ciemnogrodem - postanowiły przemilczeć skandaliczny wybryk. Po raz kolejny okazało się, że walka z antysemityzmem w wykonaniu salonu to czysta hipokryzja - instrumentalne wykorzystywanie pięknych haseł tolerancji dla zbijania własnego kapitału politycznego. Tak samo było w ubiegłym roku, przy okazji zadymy medialnej wokół pojawienia się na antienie TVP wokalisty Behemotha. Nagle wszystkim dyżurnym pałkarzom politycznej poprawności nie przeszkadzało, że facet, który w przeszłości dumnie nosił pseudonim "Holocausto", a obecnie wcale nie ukrywa się ze swoimi kontaktami w środowisku neonazistowskim (wystarczy przypomnieć powiązania Roberta Fudaliego) staje się celebrytą. Ba, gadające głowy same promowały Darskiego jako symbol walki z polskim kato-zacofaniem.
Co tam Żydzi, co tam pamięć o Holokauście... Można nimi spokojnie wytrzeć sobie gębę, byle kopnąć w polski ciemnogród!
Artykuł ukazał się na portalu Fronda.pl
Inne tematy w dziale Polityka