Trudno jest znaleźć na polskim rynku wydawniczym książkę, która rzetelnie przedstawiałaby obraz rewolucji francuskiej. Rzetelnie, to znaczy, ukazując cienie tegoż wydarzenia, w istocie będącym gwałtem na praworządności i zasadach, na których była budowana chrześcijańska Europa.
Zamiast tego wydawcy serwują książki, które ukazują to ludobójstwo jako "pierwsze wołanie wolności", "narodziny praw człowieka" czy "zerwanie z tyranią władzy". Niestety, te kłamstwa są łatwo przyswajane przez młodzież, która pod kuratelą rodziców i nauczycieli sięga po książki "uznanych historyków".
Dlatego pomysł wydania książki św. Józefa Sebastiana Pelczara "Rewolucja francuska wobec religii katolickiej i jej duchowieństwa" odebrałem z dużym optymizmem. Książka tego wybitnego duszpasterza może być odtrutką dla ludzi skażonych postępową propagandą.
Przed lekturą książki miałem obawy, czy kwestia przyczyn rewolucji nie została przedstawiona w sposób jednostronny. Jednak już po przeczytaniu kilku stron tego dzieła, moje wątpliwości zostały rozwiane. Autor nie starał się bowiem za wszelką cenę bronić kleru przed oskarżeniami o przyłożenie ręki do wybuchu rewolucji, ale konsekwentnie ukazał winę, jaka leżała po stronie ówczesnych kościelnych postępowców, których tchórzostwo i relatywizm przysłoniły prawdziwy cel, jakim było dobro Kościoła we Francji.
Oprócz tego św. Józef Sebastian Pelczar wskazuje na idee, które stworzyły podwaliny rewolucji. Autor konsekwentnie w sposób chronologiczny przedstawia fakty, a po ich ukazaniu nie szczędzi własnego, jakże trafnego komentarza. I tak począwszy od opisu idei "humanizmu", "tolerancji", "praw człowieka", św. Józef Sebastian Pelczar przedstawia Francję płynącą w potokach krwi niewinnych (vide humanizm), Francję prześladowań katolickiego kleru (vide tolerancja) i wreszcie Francję niesłusznego wymierzania kary i pozbawiania obywateli możliwości swobodnego wyznawania religii (vide prawa człowieka).
Tym samym fałszywość rewolucjonistów, zasłaniających się ideą "Wolności, Równości i Braterstwa" zostaje obnażona, przez ukazanie skutków ich "misji". I tak przed oczami mamy obraz "najstarszej córki Kościoła", której chrześcijańskie korzenie zostały barbarzyńsko podcięte, co uniemożliwiło prawidłowy rozwój.
Nie widzimy Francji, której bogactwem są ludzie rozumni, opierający swoje działanie na zdrowym rozsądku, ale hordę głupców, na siłę pozostających wiernymi ideom, których prawdziwość dawno została nadwątlona. Przed oczami nie staje nam obraz kraju tolerancji, ale terroru stosowanego wobec wyznawców Chrystusa, który przywołuje na myśl prześladowania pierwszych chrześcijan w Cesarstwie Rzymskim.
Św. Józef Sebastian Pelczar nie przedstawił jednak tej tragedii w sposób uogólniający. Zamiast suchych liczb, mamy historię jednostek – ich osobistych dramatów, rozpaczy i męczeństwa. Tym samym nie czytamy o osobach – numerach, ale ludziach z krwi i kości, które stały się ofiarami jakobińskiego terroru.
Pomimo opisu upadku ojców rewolucji, którzy umierali w poczuciu porażki i hańby, książka nie napawa optymizmem. Wyraziste są ostatnie słowa:
Oby inne narody korzystały z tego smutnego doświadczenia! Ale niestety, wiele złych ziaren, jakie posiała rewolucja, przyjęło się pośród ludzi, dlatego też nie chcąc być złym prorokiem, można powiedzieć, że czekają ją -Francję] jeszcze cięższe kataklizmy, których przesłanką była straszna wojna latach 1914-1918.
Słowa św. Józefa Sebastiana są przestrogą również i dziś. Zlaicyzowana Europa w której priorytet stanowią: „równouprawnienie” homoseksualistów, propagowanie mordu na nienarodzonych, zabijanie starców i miotanie fałszywych oskarżeń o faszyzm, potrzebuje lekarstwa.
Jan Paweł II (który kanonizował autora książki) liczył, że Polska wstępując do Unii Europejskiej zmieni jej oblicze i wprowadzi chrześcijańskiego ducha do Wspólnoty. Niestety, dzieje się zupełnie inaczej. Polska pod kuratelą samozwańczych autorytetów w postaci dr. Edelmana czy prof. Geremka stała się niewolnicą pseudo-wartości europejskich elit, gdzie wszelkie próby obrony tradycyjnych zasad, kończą się ostracyzmem społecznym i napiętnowaniem w "tolerancyjnych" mediach.
Rewolucja być może oficjalnie upadła, ale jej dziedzictwo pozostało w ludzkich umysłach. Miejmy nadzieję, że choćby poprzez takie publikacje jak "Rewolucja Francuska wobec religii katolickiej i jej duchowieństwa" uda się przywrócić normalność. Jeszcze nie wszystko stracone.
św. Józef Sebastian Pelczar „Rewolucja francuska wobec religii katolickiej i jej duchowieństwa”
Wydawnictwo Świętego Józefa Sebastiana Pelczara
Rzeszów 2005
Inne tematy w dziale Polityka