"Polski Air Force One, samolotTu-154M z numerem 101 z parą prezydencką oraz delegacją katyńską na pokładzie w sobotę rano rozbił się w pobliżu wojskowego lotniska w Smoleńsku. Polska posiadała na wyposażeniu 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego dwa tego typu samoloty. Ten konkretny został wyprodukowany w 1990 roku, a w roku ubiegłym przeszedł całkowitą modernizację...
Został wyprodukowany w Rosji, 14 kwietnia, 1990. Miał więc 20 lat. Jednak trzeba pamiętać, że sama konstrukcja Tu-154 pochodzi z późnych lat 60 ubiegłego wieku. Oblot pierwszego bowiem samolotu tego typu odbył się 4 października 1968 a pierwszy rejs pasażerski 4 lata później – w 1972.
Samolot ten został modernizowany i oblatany w 1984, i wtedy właśnie powstała odmiana Tu-154M. Wówczas to otrzymał nowe silniki Awiadwigatiel (Sołowiow) D-30KU o ciągu 104kN i m.in. dodatkowy zbiornik paliwa o pojemności 8 250 litrów. Zmodyfikowano wówczas wygląd kabiny pilotów oraz unowocześniono awionikę. Jest to dolnopłat, zabierający na pokład do 130 pasażerów w wersji rządowej,którego rozpiętość skrzydeł to 37,55 m, długość kadłub 47,90 m a wysokość 11,70 m. Powierzchnia nośna to 201,45 m2. Masa własna tego samolotu wynosi 55 ton a masa startowa maksymalna - 100 ton. Osiąga on prędkość przelotową 935 km/h, zasięg wynosi 6600 km, latać może na pułapie 12 100 m."
- takie między innymi informacje można przeczytać na stronie ... http://www.samoloty.pl/index.php/component/content/article/52-polskie-encyklopedia/5010-prezydencki-tu-154m-o-numerze-bocznym-101
W tej notce skoncentruję się na informacji dotyczącej liczby pasażerów. Pamiętam, że w jednej z pierwszych relacji po katastrofie była mowa o 130 możliwych ofiarach. Jak wynika z powyższego tekstu, 130 to dopuszczalna iczba pasażerów rządowego samolotu TU-154M.
W dniu katastrofy tygodnik "Wprost" tak relacjonował zdarzenie: "Jeszcze rano część dziennikarzy miała informację, że do Katynia polecą samolotem prezydenckim. Ze względu jednak na rozmiar oficjalnej delegacji, polecieli wcześniej samolotem JAK-40."
Paweł Świąder, jeden z dziennikarzy, którzy mieli lecieć tupolewem tak wspomina sobotni poranek: "Rzadko mam okazję towarzyszyć Prezydentowi w czasie oficjalnych wizyt, tym razem, na wyjazd do Katynia zgłosiłem się na ochotnika. Dopiero na Okęciu okazało się, że dziennikarze mają lecieć Jakiem, a dopiero godzinę po nas wystartuje Tupolew. OK - pomyślałem, widocznie zabrakło dla nas miejsca w "Tutce".Gdy wszyscy siedzieliśmy już wewnątrz Jaka okazało się, że jeden z silników nie chce się uruchomić. Pilot grzecznie przeprosił mówiąc, że musimy przenieść się do drugiego Jaka, który stoi obok. Ktoś zażartował: "Jest jeszcze trzeci?" "Tak" - odparł pilot. "Czeka w hangarze".
Wiemy, że feralnego dnia tupolewem leciało 96 pasazerów, z czego 7 osób to załoga. Wynika z tego, że ok. 40 miejsc było wolnych. 40 wolnych miejsc, mimo to dziennikarzom nie pozwolono lecieć z prezydentem.
Ja nie twierdzę, że katastrofa była wynikiem zamachu, wiem jednak, że gdybym to ja planowała zamach, to dołożyłabym wszelkich starań aby dziennikarzy na pokładzie nie było.
Nasuwa się pytanie - kto podjął decyzję, że dziennikarze polecą JAK-iem? I dlaczego dziennikarze, a nie np. generalicja?
--
Korzystałam z linków: http://www.wprost.pl/ar/191916/Szok-i-placz-Z-Katynia-specjalnie-dla-Wprostpl/
http://www.rmf24.pl/opinie/komentarze/pawel-swiader/news-boje-sie-powrotu-do-polski,nId,272706
Tego w telewizji nie pokazali...
==================================================== "Ani najmądrzejsza konstytucja, ani najmędrsze nawet prawa nie zabezpieczą ludzkiej wolności i prawa, jeśli obyczaje ulegną powszechnej deprawacji" - Samuel Adams, jeden z założycieli Stanów Zjednoczonych. ==================================================== "Przyszłość będzie o Tobie pamiętać i Polacy o Tobie nie zapomną. Zostaniesz zapamiętany – jako wróg wolności." - J.M.Rymkiewicz do A.Michnika
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka