Różne rzeczy widziałam w swoim życiu, jednak nie mogę wyjść z "podziwu", że z jednej strony zakazuje się plastikowych sztućców, czy słomek, a z drugiej produkuje się tony testów, masek, rękawiczek, które zanieczyszczają środowisko.
Gdzie oni są, ci ekolodzy, czemu nie krzyczą, nie przywiązują się do słupów, nie wymuszają ekologicznych zachowań, czemu, ach czemu?
Jedną plastiki szkodzą bardziej, a inne mniej. Jak wytłumaczyć taką ciszę nad milionami odpadów związanych z "pandemią".
Zdjęcie zapożyczyłam z linku nad nim. To jak to jest, trzeba ratować planetę, czy w tym przypadku to jest zbędne?
Komentarze