Mogą podglądać ludzi w różnych sytuacjach, można dzięki nim wyjaśniać sporne sprawy, tylko w czyich rękach są one atutem?
Przyznam, że nie wiedziałam o zmianach dotyczących wyborów samorządowych. Mają być transmitowane na żywo, a skąd będę miała pewność, że faktycznie tak będzie, bo ktoś, kto będzie miał do nich dostęp, może wybiórczo podrzucać materiały, które niekoniecznie muszą być prawdziwe.
"Jedną z najbardziej kontrowersyjnych zmian, które wprowadziła do kodeksu wyborczego ustawa z 11 stycznia 2018 r. o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych (Dz.U. z 2018 r. poz. 130) jest obowiązek transmisji z lokali wyborczych".
Ciekawe jak zamierza się wpłynąć na frekwencję, bo chyba nie groźbą, czy straszeniem ludzi, choć wszystko jest możliwe. Jeżeli chodzi o transmisje z lokali wyborczych, to średnio mnie to zajmuje, akurat nie zamierzam śledzić na żywo, bo dla mnie to wątpliwa przyjemność. Konsultowano to nawet z Unią Europejską i ta stwierdziła, że nie widzi przeszkód, jedynie trzeba ludzi o tym poinformować. Jak ktoś nie chce być nagrywany, to nie pójdzie i tyle.
Na razie jednak nie ma pieniędzy, nie wiadomo, czy ogłaszać przetarg, czy zlecić to samorządom i jak zwykle u nas, wszystko zaczyna się od końca, choć wybory odbędą się jesienią, więc czasu nie jest zbyt wiele. Szykuje nam się reality szoł, tylko kto będzie nadzorował i jaki zrobi z tego użytek?
Nie tylko kamery, dostęp do szybkiego internetu, ale też operatorzy monitoringu, bo rozumiem, że to nie będą statyczne kamery, a ruchome. Na to potrzeba pieniędzy, bo nikt charytatywnie nie będzie pracował, więc koszty rosną. Czyżby nikt tym się nie przejmował?
Mam pomysł, zamiast kupować cały potrzebny sprzęt na jeden, czy dwa dni, to lepiej go wypożyczyć. Będzie taniej, a potem nie będzie problemu z jego zagospodarowaniem i utrzymywaniem. 28 tysięcy lokali wyborczych i w każdym jedna, a może więcej kamer, przecież to jakiś absurd, czy może jednak dobre działanie? Nie ogarniam tego niestety, ale ja starej daty jestem i co ja tam mogę wiedzieć.
