Polacy nie mają nic do stracenia, w przeciwieństwie do Japończyków. Kolumbia jak chce wyjść z grupy musi wygrać, bo ma na razie trzy punkty, a my z zerem nie liczymy się w tym turnieju.
Nie sadzę, że ma tu grać jakiś sentyment do samurajów, że trzeba im wyjść na przeciw, choć nigdy nic nie wiadomo. Czy są jakieś zakulisowe rozgrywki, kto z kim przeciw komu.
W bramce dziś debiutuje Fabiański i mam nadzieję, że wypadnie dobrze i nie będzie wyskakiwał jak Filip z konopi na środek boiska. Nie wiem, czy nasi piłkarze pozbierali się po tych dwóch blamażach. Jedno jest pewne, forma taka sobie, przygotowania też chyba na wiele się nie zdały i nie ma co było owijać w bawełnę, tylko powiedzieć, że jedziemy na ten turniej w ramach eksperymentu i treningu, a nie grać o wszystko. Ta byłoby uczciwiej. Niech grają, niech próbują zatrzeć fatalne wrażenie. Może ten zmodyfikowany skład zagra lepiej? Życzę im tego, choć nie ma złudzeń.
Będę w tym czasie w pracy, więc najwyżej jednym okiem, od czasu do czasu, zerknę na ekran telewizora.
Komentarze