Marcin Wiśniewski Marcin Wiśniewski
84
BLOG

Bogaćcie się na eko-torbach

Marcin Wiśniewski Marcin Wiśniewski Polityka Obserwuj notkę 10

Zewsząd spływają informacje o nieuchronnej apokalipsie spowodowanej zanieczyszceniami środowiska. Ostatnio panuje w niektórych środkach przekazu przekonanie, że za efekt cieplarniany, ocieplanie klimatu i wyginięcia gatunków zwierząt i roślin odpowiedzialny jest głównie jeden produkt - reklamówka. Stąd wreszcie i u nas zajęto się tym tematem.

Sugeruje się używanie toreb papierowych, z uwagi na to, że rozkładają się szybciej i jest ekologiczniej. Czy aby na pewno? Papier jest przecież jakby nie było produkowany z drzewa, co wzmaga wycinkę lasów, a także przy produkcji emitowane są gazy cieplarniane, co chyba bardziej wpływa na powstawanie dziur ozonowych.

Biorąc pod uwagę ogromne zanieczyszczenia emitowane przez koncerny, fabryki, samochody, ktoś pomyślał sobie, że i tak znajdą się ludzie, którzy będą myśleli, że zmieniają świat i kupią produkt o nazwie eko-torba. Do absurdu doszło w Łodzi, gdzie w torebkach foliowych można przenosić tylko produkty sypkie i wilgotne. Tak więc pod płaszczykiem ekologii zaczyna się robić jeden z najbardziej dochodowych biznesów. Rynek eko-torby nie jest jeszcze na tyle rozwinięty, więc można jeszcze do niego spokojnie wejść, na pewno cena takiej torby (w pobliskim sklepie 4zł) jest jeszcze do obniżenia przynajmniej o 100%.

Gwarantowany jest też rynek zbytu. Znajdą się ludzie, którzy najpierw zapomną wyłączyć światło w łazience i pójdą np. do kuchni, następnie zużyją 2x więcej wody do zmywania naczyń, niż to warte, by pod koniec dla relaksu włączyć komputer i telewizor jednocześnie. Tam usłyszą o tajemniczych ekotorbach i nazajutrz zakupią ją sobie w celu zaspokojenia własnej potrzeby zrobienia czegoś dobrego czy też pokazania innym, jak to się myśli o planecie.

Cena torby wygórowana, jednak to tylko kilka złotówek, więc można takich toreb mieć kilka lub teża obdarować każdego członka rodziny takim fajnym, modnym gadżetem. Jak dotąd nie grano na naszych emocjach dotyczących czystości planety, ale już się to zaczyna, co pokazuje nam Łódź i ludzie z niby to pobudkami ekologicznymi. A przecież chodzi tylko o wciśnięcie nam bezużytecznego bubla, śmiecia, które zaspakaja potrzeby te, które wymieniłem wcześniej. 

Z pozoru są to potrzeby duchowe, jednak robiąc coś dobrego dla planety nie wystarczy zredukować zużycia reklamówek, a noszenie torby, jako świadectwa o naszej świadomości ekologicznej mającego wywołać akcpetację, uznanie czy też prestiż ze strony innych jest jednak trochę śmieszne.

Co do nieszczęsnych reklamówek. Na początek proponuję po prostu używać częściej, niż jednorazowo. Pomóc może w tym opłata w sklepie za siatkę, jednak cena za nią, którą proponują decydenci, czyli 10 groszy jest za wysoka. Będąc w Wielkiej Brytanii zauważyłem, że tylko niektóre sklepy liczą sobie za reklamówke i była to kwota rzędu jednego pensa (grosza) za tą nasłabszą reklamówkę. Żadne eko-torby, których coraz więcej na mieście są nam do niczego niepotrzebne, zwłaszcza że śmieci i tak na ogół wyrzucamy w workach foliowych.

Stawiam stówę, że jeszcze w tym roku pojawi się przynajmniej kilka produktów ekologicznych mających za zadanie spełnienie ekologicznych potrzeb człowieka.  Pojedyncze gesty jednak nie wystarczają, choć warto na początek zredukować zużycie wody czy energii - to nie tylko nic nie kosztuje, ale zredukuje nam koszty i do tego spełni naszą potrzebę czystości. Ma niestety jedną wadę - ciężko pokazać to innym idąc ulicą. 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka