Panie profesorze, melduje - zadanie wykonane!

Profesor Bronisław Geremek, jak co wieczór, siedział za biurkiem z ulubiona fajką, pochłonięty ostatnim numerem Le Figaro. Co jakiś czas tylko chrząkał z dezaprobatą. Najwidoczniej coś, co czytał, nie przypadło mu specjalnie do gustu... Tymczasem klamka w dzwiach lekko drgnęła i mały kształt wśliznął się do pokoju. Profesor uniósł lekko brwi i spojrzał przed siebie. Mała postać szybkiem krokiem przydreptała do biurka, zasalutowała i krzyknęła "Panie profesorze, melduję zadanie wykonane". Prosefor z wyraźnie zadowolną miną spojrzał przed siebie, wstał i majestatycznym krokiem podszedł do tajemniczego osobnika. Nachylił się ciepło i pogłaskał po główce - "Tak się cieszę mój Jareczku.. Wiedziałem, że na Ciebie zawsze moge liczyć". Profesor cenił sobie skutecznych ludzi. Tak, tak. Jarosław Kaczyński był skuteczny i efektywny. Nie to, co ta ferajna z SLD, która czego się dotknie, to spartoli. "Może by tak wstapić do PiS?" - zaśmiał się w myślach profesor i dobroduszny uśmiech równomiernie rozświetlił jego twarz...

Pomimo tego, że mamy już 2 kwietnia i powyższa scena rzecz jasna nigdy nie miała (choć kto da za to głowę?) miejsca, tak cynicznie można podsumować działalność  "największego stratega" w historii Polski. I nie będę sie tutaj wdawał w niuanse moich osobistych sympatii i antypatii. Spójrzmy na to wszystko oczami osoby stojącej na prawym brzegu PiS.

Lustracja, tyle lat ciągnąca się za nami i denerwująca wielu wpływowych ludzi. Dopiero rzady PiS doprowadziły ją do ostatecznego ośmieszenia. Prawne buble, instumentalne wykorzystywnie każdej dupereli i reszta zamieszania wokółlustracyjnego zniszczyła jej idee jak się wydaje na zawsze. Nawet SLD równie skutecznie nie walczylo z grzebaniem w historii.

Traktat lizboński. Wczesniejsze - nieprawicowe rzady zagwarantowały Polsce Nicee. To byl wlasnie lewicowy rzad zdrady narodowej. Prawicowy rzad polskiego interesu narodowego z gromkim "urrrraaa" z tej samej Nicei zrezygnował i jeszcze dumnie obnosił swój sukces. Nie dziwota, że teraz PiS wygląda jak prosiaczek sam z radością nadziewający się na rożen - przecież głupio powiedzieć, że proponowany nam Traktat jest krokiem w tył. Co ciekawe - jeszcze niedawno betonowy bastion PiS piał z zachwytu nad dyplomatyczną wirtuozerią Wielkich Braci. Dziś, kiedy 90% ludzi przejrzało już na oczy takiego zachwytu nad tym co zaproponowano nam w Brukseli nie ma.

Polska scena polityczna - SO i LPR zmiażdzone. Ta znienawidzona, postendecka prawica zmiażdzona do samego gruntu. Czy ktoś jeszcze pamięta Wielkiego Romana?

Wreszcie - wykryto jądro układu. Okazało się, że siedziało w samym centrum PiS. Tuż pod czujnymi oczami liderów. Ten poszukiwany przez tyle lat układ okazał się mixem laptopa Ziobry, Kaczmarka i Leppera - a wiec kwintesencją tego co na salony wprowadził sam Wielki Strateg.

Ale to nie wszystko - partia, która dla betonowego zwolennika PiS jest wcieleniem wszystkiego co złe w sondażach osiąga nieznane jeszcze w polskiej historii, ponad 50 % wyniki ...

Tyle tytułem żartu. Tak naprawdę nie wiem co myśli profesor Geremek o Kaczyńskim a jego postać wybrałem sobie przypadkowo jako symbol. Wiem natomiast jedno - nikt równie skutecznie jak Wielki Strateg nie walczył z poglądami reprezntowanymi przez betonowy elektorat PiS. Z najnowszych czasów znam tylko jednego polityka, który mogłby odznaczyć się równie zaskakującym geniuszem. Był nim, w zakresie odniesionych z historycznej perspektywy "sukcesów" Slobodan Milosevic. Jego czyny były przez zwolenników na samym początku również uznawane za szczyt przebiegłości. Finał był taki, że doprowadził do ruiny wszystko, o co chcial walczyć  

 Ot, taki rechot historii