Benedykt XVI nie przyjmie na audiencji prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada - irańskiego przywódcy, który uwierzył że musi wypełnic misję powierzoną mu przez samego Allaha. To akurat dośc zabawna sprawa - bo np o słownych wpadkach Busha - często zresztą zmanipulowanych przez nielubiacych go dziennikarzy lub sympatyków palestyńskich terrorystów (tak jak to było ze słynną aferą, kiedy to Bush miał niby powiedzieć iż przemawiał do niego Bóg) prasa rozpisuje się z lubością. Tymczasem wyskoki żyjacego na Bliskim Wschodzie szaleńca - będącego prezydentem kraju z atomowymi aspiracjami - uchodza bardzo często niezauważone. Szaleńców na świecie nie brakuje. Szaleńcy, którzy wejdą w posiadanie bomby A to jednak zupełnie inna kategoria niebezpieczeństwa.
W 2006 roku na konferencji z udziałem swoich sympatyków prezydent Iranu powiedział "Mnie i Allaha łączy specjalna więź, odkąd powiedział mi że niewierni nie będą w stanie skrzywdzić muzułmanów" (‘I Have a Connection With God, Since God Said That the Infidels Will Have No Way to Harm the Believers’). Nie było to jedynie ciekawe spostrzeżenie jakie poczynił - twierdził też m.in ze podczas jednego ze swoich przemówień na forum ONZ jego glowę otoczyła cudowna poświata - co widzieć i podziwiać miała podobno cała sala... O Polsce też zdarzyło się Ahmadinajedowi wspominąć - np wtedy, kiedy przypomniał że zwycięski marsz islamu przez świat został brutalnie przerwany około 300 lat temu (chyba pamiętamy co stało się wtedy pod Wiedniem)
Staranie irańskiej dyplomacji, aby doszlo do spotkania Ahmedinejada i Benedykta XVI z okazji szczytu FTO w Rzymie rozpoczęły się już w kwietniu, kiedy Watykan odwiedziłia delegacja 8 przedstawicieli Iranu z Islamskiej Organizacji Kultury i Współpracy, w tym Mahdi Mostafavi, bliski współpracownik Ahmadinejada. Dla szaleńca z Teheranu takie spotkanie byłoby istną gratką - prosze pamiętać, ze aspiruje on nie tylko do roli przywódcy politycznego - ale także quasi-religijnego. 2 lata temu napisał np list do Benedykta XVI, traktujacy o sprawach religijnych oraz postulujacy konieczność dialogu między islamem a chrześcijaństwem.
Trudno jednak było sądzić aby Benedykt okazał sie głupcem - i pozwolił. aby Ahmadinejad mógł po spotkaniu przedstawić je jako spotkanie dialogu dwoch przywódców - świata chrześcijańskiego i świata islamu. W roli przywódcy świata islamu wystąpiłby oczywiście on sam... Guidquid id est, timeo Danaos et dona ferentes...
Chociaż przez moment pojawiły się plotki iż do spotkania może rzeczywiście dojść - zostaly one szybko ucięte przez Stolice Apostolską. Co wiecej - Benedykt na tyle przestraszyl się możliwości "wśliźnięcia się" na spotkanie z nim niechcianego gościa - że w ogóle nie spotka sie z żadnym przywódca. A oficjalnie (irańska dyplomacja oczywiście działała w ukryciu - nie mogac pozwolić sobie usłyszeć formalnego "NIE") prosili go m.in prezydenci Argentyny, Brazylii, Boliwii i wielu, wielu innych. Nie dojdzie prawdopodobnie takze do spotkania ogólnego... Na wszelki wypadek (pamiętajmy - jak swego czasu takie spotkanie chciał wykorzystać pewien polski zakonnik z Torunia)
Można mieć wątpliwości co do słuszności decyzji papieża - wszakże wg Ewangelii Jezus Chrystus miał powiedzieć - Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują. nawrócenia. Trudno jednak uwierzyć, aby spotkanie z papieżem w jakikolwiek sposób zmieniło politykę i postawę Ahmedinejada - więc naiwne marzenia musza ustąpić zimnej i racjonalnej polityce.
O tym jaka jest prawdziwa postawa Iranu świat mógł dowiedzieć sie juz na kilka godzin po chwili, kiedy stało się jasne że nikt w Rzymie nie dał nabrać się na irańskie gierki - irański minister spraw zagranicznych znów zaatakowal Izrael i przypominał słowa Chomeiniego - o konieczności zjednoczenia sie muzułmanów w celu unicestwienia państwa żydowskiego.
Watykan jak widac odrobił lekcję politycznego realizmu - i wie już że z niektórymi ludźmi nie ma sensu ani powodu rozmawiać. Watykan jednak wciąz nie ma wielu dywizji - pozostaje więc zapytać kiedy lekcję tą odrobi UE i NATO. Za parę lat - kiedy irański reżim wejdzie w posiadanie broni A - może już być za późno
Lewacy uważają mnie za faszystę, "prawdziwi prawicowcy" za przebranego lewaka. Na stronie e-upr nazwano mnie kiedyś "neojakobinem" - i chyba było w tym trochę racji. "Nie ma wolności dla wrogów wolności". Najbardziej obrzydza mnie hipokryzja, włazidupstwo i oszołomizm. A oszłomów nie brakuje na żadnej stronie, od prawicy po lewicę. Jakby ktoś nie wiedział to jestem współautorem portalu o Bliskiem Wschodzie, islamie, zderzeniu cywilizacji oraz zagrożeniach które płyną z działalności europejskiej lewicy www.europa21.pl. Jak chcesz do mnie napisać - marcus@europa21.pl Motto: Nie okazujcie litości, bo sami jej nie otrzymacie. Tym osobnikom zakazuje się wstępu na bloga: emisariusz IV RP matrioszka25 Polish citizenshi & passport
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka