Wydawać by się mogło że o tarczy antyrakietowej w Polsce powiedziano już wszystko. Otóż - niezupełnie. A przynajmniej przy okazji ostatnich wydarzeń narosła całkiem pokaźna liczba niedomówień i zwyczajnych mitów związanych z tym projektem.
a) Stanowisko PO sprzyja interesom Rosji. Absolutna bzdura - bo paradoskalnie to właśnie stanowisko PiS jest bardziej na rękę Rosji. PiS chce aby w naszym kraju USA zbudowało element tarczy antyrakietowej jakim są rakiety przystosowane do zwalczania celów w II fazie lotu. Tymczasem PO chce aby Polska otrzymała także kolejną część systemu ochrony antyrakietowej (czyli tarczy w rozumieniu szerokim). Dzięki budowie silosów Polska zyskuje jedynie bliżej nieokreślony bliższy związek ze Stanami Zjednoczonymi. Bo nam jakoś atak jądrowy nie grozi. Dzięki Patriot-om Polska zaś realnie zwiększa swoje zdolności obronne w regionie. Rosji zaś zasadniczo właśnie nie odpowiada wzrost zdolności obronnych Polski - który wariant jest dla Rosji gorszy widzimy ewidentnie. Co więcej - element kóry miałby zostać zainstalowany u nas nie ochroni nas przed rakietą krótkiego zasięgu wystrzelona z terenów bylego ZSRR. Obroni nas przed taką rakietą właśnie Patriot Pac-3. Trudno uznać za odpowiadającą Rosji propozycję aby USA bezpośrednio zagwarantowało Polsce bezpieczeństwo. Wracając do systemów Patriot - posiada je obecnie całlkiem sporo krajów na świecie - ZEA, Kuwejt, Izrael, Japonia i jeszcze kilka innych. Nie jest to więc system zastrzeżony dla USA.
Należy zadać też wprost pytanie - jeśli Amerykanie nie byliby w stanie zagwarantować Polsce bezpieczeństwa oraz nie byliby zainteresowani zwiększeniem Polskich zdolności obronnych - czy byliby w zainteresowani przyjść Polsce z pomocą w sytuacji kryzysowej już po ulokowaniu tutaj wspomnianych antyrakiet.
b) Wizyta Fotygi w USA skomplikowała polsko-amerykańskie porozumienie (dając większe możliwości Amerykanom). Bzdura. Jeśli USA byłyby w stanie zgodzić się na polskie warunki - są w stanie zgodzić się na nie i teraz. Wizyta Fotygi mogła najwyżej skłolnić USA do blefu, tzn do próbnego zaostrzenia stanowiska. Amerykanie jednak od dawna doskonale wiedzą co mogą Polsce zaoferować - jedynie strona polska tego nie wie. Wizyta Fotygi mogła jednak zaostrzyć realnie stanowisko polskiego rządu - Donald Tusk po prostu nie mógłby pozwolić, aby powstało jakiekolwiek wrażenie że to Kaczyński i jego ludzie dogadali z USA sprawę tarczy.
c) Amerykańska oferta była hojna a Polska "zszokowała" Stany Zjednoczone jej odrzuceniem (i to w Dzień Niepodległości). Bzdura. Amerykańska ofera wcale nie bya hojna - coś takiego jak rotacyjne stacjonowanie Patriot przez miesiąc w każdym kwartale było po prostu śmieszne. Izrael otrzymuje każdego roku hojną pomoc USA - są to grube miliony dolarów. I nie dzieje się tak ze wzgledu na jakieś tajemne układy. Izrael po prostu rozumie że polityką rządzą prawa popytu i podaży. USA potrzebuje na Bliskim Wschodzie "niezatapialny lotniskowiec". I jest w stanie sporo na niego łożyć (utrzymywanie w tym rejenie sił choćby w 1/4 tak potężnych jak IDF kosztowałoby USA dziesiątki miliardów dolarów). Izrael więc wie jak cenny jest dla USA i nie wstydzi się z tego korzystać. Hojność amerykańskiej oferty jest podobna do hojności europejskich podróżników oferujacych afrykańskim tubylcom skrzynię lustereczek. Choć i tak jest to sporo - za ostatnią wojnę w Iraku i pomoc polskiego wywiadu od Amerykanów specjalnie dużo nie dostaliśmy. No, może oprócz "uścisku dłoni prezesa" Białego Domu.
d) Tarcza zwiększa zagrożenie atakiem na Polskę. Bzudra. Terroryści nie będą atakowali silosów i baz amerykańskich (chyba że zaatakują ich po przegranym meczu fani jednej z polskich dużyn piłki nożnej). Rogue states zaś nie mają ani zdolności przeprowadzenia skoordynowanego ataku na amerykański system ani nie mają ku temu powodu. Wściekły na USA Iran atakujacy Polskę - to brzmi równie sensownie jak wściekły po porażce z Lennoxem Lewisem Golota okładający sztachetą faceta u którego Lewis zaopatruje się w tenisówki. To co oferują nam Amerykanie zwiększa bezpieczeństwo Polski. Zwiększa jednak nieznacznie. To, czego chce Tusk - byłoby dla Polski naprawdę korzystne. Przypomina to rzeczywiscie targ - Amerykanie chcą nam na tym bazarze za naszą pomoc wcisnąć kilogram pomidorów - a my chcemy 10 kilogramów. Oczywistym jest że od 1 kilograma lepsze jest 10. Niestety, może się okazać że w końcu zostaniemy bez niczego.
Byłby to wariant najgorszy. Który jednocześnie byłby koronnym dowodem na to że nie ma żadnego sojuszu Polska - USA a nasz kraj stanowi dla Ameryki daleką planetę, której lud, prowadzony kiedyś przez jednego faceta z wąsami obalił jakis zlowieszczy ustrój i ktorego to ludu przedstawicieli z tej przyczyny przyjmuje się z nieco większą ciekawościa niz tych z Burkina Faso, Burundi czy Sierra Leone.
Lewacy uważają mnie za faszystę, "prawdziwi prawicowcy" za przebranego lewaka. Na stronie e-upr nazwano mnie kiedyś "neojakobinem" - i chyba było w tym trochę racji. "Nie ma wolności dla wrogów wolności". Najbardziej obrzydza mnie hipokryzja, włazidupstwo i oszołomizm. A oszłomów nie brakuje na żadnej stronie, od prawicy po lewicę. Jakby ktoś nie wiedział to jestem współautorem portalu o Bliskiem Wschodzie, islamie, zderzeniu cywilizacji oraz zagrożeniach które płyną z działalności europejskiej lewicy www.europa21.pl. Jak chcesz do mnie napisać - marcus@europa21.pl Motto: Nie okazujcie litości, bo sami jej nie otrzymacie. Tym osobnikom zakazuje się wstępu na bloga: emisariusz IV RP matrioszka25 Polish citizenshi & passport
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka