Rozum ludzki potrafi postawić Bogu wiele zarzutów. Często powtarzają się te, które bazują na napięciu, jakie rodzi kontakt Bożej Wszechmocy z ludzką wolną wolą. Rozumowi wydaje się bowiem, że odkrył tu logiczną sprzeczność i na sprawę może patrzeć tak:
- Bóg jest tyranem. Dysponuje wszechwiedzą i wszechmocą. Stawia ludziom wymagania. Ludzie nie są w stanie ani podołać tym wymaganiom, ani zrozumieć ich sensu.
- Bóg jest zły. Będąc wszechmocny i wszechwiedzący mógłby bez problemu zapobiec skutkom ludzkich postępków. Na przykład mógłby nie dopuścić do tego, aby powstały komory gazowe. Więcej. Mógłby nie dopuścić do tego, aby istniały starość, choroba i śmierć. Każdy ateista doskonale wie, jak on urządziłby świat. Lepiej od Boga. A cóż dopiero, gdyby dysponował wszechmocą i wszechwiedzą?
Morze potencjalności.
Kłopot z ateistami polega na tym, że wydaje się im, iż mogą pomijać własne człowieczeństwo.
- Świat, którego nikt nie obserwuje jest nieodróżnialny od nicości – próbuję tłumaczyć – Pierwszy w kosmosie błysk świadomości ma większą wagę niż Wielki Wybuch.
- To absurd – odpowiadają ateiści – przecież świat istniał przed powstaniem człowieka, a poza tym istnieje gwiazda Syriusz, której żaden z nas w tej chwili nie obserwuje.
To prawda. Ludzki umysł może tworzyć modele świata, w których sam siebie pomija. Nie powinniśmy jednak mylić modeli z rzeczywistością samą. W centrum rzeczywistości zawsze trwa nasze doświadczenie bycia sobą. Bez tego doświadczenia świat nie istnieje. Bez tego doświadczenia istniałby tylko absolutny brak czegokolwiek.
Doświadczenie bycia sobą jest związane z doświadczaniem teraźniejszości, oczekiwaniem na przyszłość, wspominaniem przeszłości. Nasze bytowanie związane jest z jednym miejscem w przestrzeni i z jednym miejscem w czasie. Jakie to ma konsekwencje? Otóż nie istnieje żadna niezależna od człowieka teraźniejszość.
Świat „niezależny od ludzi” można nazwać „Morzem potencjalności”. W tym morzu przyszłość i przeszłość współistnieją w jednym TERAZ. Nie ma nic poza TERAZ. Owo TERAZ to spojrzenie Boga, którym patrzy On na świat. Oto Boża wszechwiedza i wszechmoc.
Człowiek, a także ludzie wspólnie, podejmuje decyzje, co z tego Morza Potencjalności urzeczywistnić we własnym życiu. Co zaktualizować. Przyszłość nie wyskakuje nagle z nicości, a przeszłość nie odchodzi w nicość. Wszystko istnieje w spojrzeniu Boga, a ludzka teraźniejszość to ścieżka, którą porusza się wolna wola.
Nie ma konfliktu między Bożą Wszechwiedzą, a ludzką wolną wolą. Bóg zna zakończenia wszystkich dróg, ale to człowiek decyduje, którą drogą idzie.
Jeszcze o Bożej Wszechmocy
Czy można modlić się o zmianę przeszłości?
Na znak dla Hiskiasza Bóg cofnął czas o 10 stopni na słonecznym zegarze. Bóg może interweniować w dowolnym miejscu swego TERAZ. Możliwości, których nie zaktualizowaliśmy, nie odchodzą w niebyt. Trwają w TERAZ.
O doświadczeniu mistycznym
Kto zdoła przemknąć się między własnymi myślami, kto zdoła zachować uważność, ten dotknie Bożego TERAZ. W jednym błysku zobaczy rzeczywistość samą. Nie jej model. Nie słowa, które ją oznaczają.
W błysku doświadczenia mistycznego patrzę na Boże TERAZ tym samym okiem, którym patrzy Bóg.
W Bożym świecie nie ma śmierci ani przemijania.
Zło to pasożyt
Zło nie ma samodzielnego bytu. Zło jest konsekwencją błędnych wyborów, jakich dokonuje człowiek. Człowiek jednak nie musi działać na ślepo. W każdej chwili może zwrócić się do podstawy swojego bytu – do Boga.
Bóg cały czas kontroluje sytuację. Ani jeden wróbel nie upada na ziemię bez jego wiedzy. Żadna modlitwa nie pozostaje bez odpowiedzi.
Ten Który JEST, Który Był i Który Ma Przyjść.
Inne tematy w dziale Kultura