marekpolandia2 marekpolandia2
8018
BLOG

Wyrok

marekpolandia2 marekpolandia2 Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Odbył się nade mną dzisiaj kolejny sąd. Powodem posiedzenia było wydanie decyzji, czy mam zostać na miesiąc pozbawiony wolności, stając się na ten czas królikiem doświadczalnym osób pracujących w olsztyńskim psychiatryku czy też nie. Zapadła decyzja, że zostanę uwięziony w psychiatryku na okres nie dłuższy jak cztery tygodnie, albowiem komisja psychiatrów co to przed jej oblicze już  wcześniej byłem w kajdanach doprowadzony, nie jest w stanie stwierdzić bez miesięcznej obserwacji, czy żem głupi jest czy też jednakowoż nie głupi.  Po wysłuchaniu mojego oświadczenia, w którym poinformowałem wysoki sąd, że od ponad pięćdziesięciu lat jestem pod stałą obserwacją wszelkich społeczności, w których funkcjonuję, i żadna z nich za wariata mnie nie uznaje, prócz pana prokuratora co to pierwszy raz na oczy mnie widzi - sąd zarządził przerwę w obradach.

Po chwili, zostaliśmy ponownie zaproszeni na salę rozpraw, gdzie sąd odczytywał uzasadnienie wyroku, który to odczyt zajął wysokiemu sądowi minimum trzykrotną ilość czasu, niźli zarządzona przerwa w obradach, w której to ów uzasadnienie niby zostało napisane.  Co z tej obserwacji wynika? Ano to, że decyzja - wyrok był napisany już wcześniej, przez co wnioskuję że moje oświadczenia czy tłumaczenia składane przed wysokim sądem żadnego znaczenia już nie miały. Kto zatem wydał na mnie wyrok, bo przecież nie ten sąd , w którego posiedzeniu brałem udział? Gdyby wyrok wydał sąd co to mnie przesłuchiwał, najprawdopodobniej odniósłby się do mojego oświadczenia, czy choć wziął je pod uwagę.


Po rozprawie, przydzielona mi z urzędu pani mecenas, poinformowała mnie, że mogę odwoływać się od decyzji sądu, gdyż wyrok nie jest prawomocny. Spytałem panią mecenas, jak to możliwe, że wysoki sąd w tak krótkim czasie napisał tyle tekstu, który odczytano  do moich uszu? Stwierdziłem, że wyrok był napisany nim przybyłem do sądu. Pani mecenas nieśmiało potwierdziła , że owszem,  zatem teatr zwany ROZPRAWĄ  , na którym wygłosiłem swe orędzie, odbył się nie wiadomo po co. Pani mecenas poinformowała mnie jasno, że odwołanie od tego wyroku nic, a nic nie da, gdyż trza umieścić mnie na obserwacji, dla jakości tegoż procesu. Poprosiłem zatem, coby pani mecenas napisała w mym imieniu owo odwołanie, do sądu instancji wyższej, choć na niewiele się toto zda, przypominając se w duchu dialog z filmu pana BAREI „ NA WŁADZĘ NIE PORADZĘ”, choć na sąd poradzić bym zapewne zdołał, gdyż widziałem jawne zażenowanie na twarzy pani sędzi, gdy słuchała mojego oświadczenia, by potem ze spuszczoną głową odczytywać napisane przez nie wiadomo kogo orzeczenie.

Sam piszę co nieco, zatem wiem ile czasu zajmuje napisanie czegokolwiek, tak aby miało toto ręce i nogi. Zatem  postawiona wcześniej na moim blogu teza, że kapitalizm od komunizmu niczym się nie różni, została dziś jak najbardziej naukowo potwierdzona. Inna jest jeno scenografia. Przed wejściem do sądu ochroniarze z bramką do wykrywania metali, a budynek odrestaurowano marmurem, czego wcześniej nie było.  Od się dodam, że absolutnie nie mam żadnych pretensji do TRZECH pań , co to mnie dzisiaj niby osądziły, czyli pani prokurator, działającej jak przypuszczam z polecenia wcześniejszego pana prokuratora Szulca, ni  pani mecenas, ni też pani sędzi, albowiem osoby te będąc w pracy, wykonały jedynie polecenia służbowe swych PRACODAWCÓW, czyli WŁADZY, nie inaczej jak ja, gdy wykonuję polecenia przełożonych w godzinach stosunku pracy.


Nie mam zatem pojęcia na czym miałaby polegać taka obserwacja mej istności przez psychiatrów? Czy będę mógł zabrać ze sobą komputer coby móc pracować jak to zwykle czynię, czy też będę tam leżał przez miesiąc ze wzrokiem wbitym w sufit, a szpitalna kamera będzie rejestrować moje leżakowanie? Kto zajmie się moim pobierającym edukacji synem w czasie owej obserwacji, zarządzonej przez WŁADZĘ,  skoro moja żona wyjeżdża zagranicę? Kto zapłaci moje rachunki, albowiem przebywając w niewoli pracować nie będę mógł w tym czasie, a szpital psychiatryczny przecież pensji mi nie wypłaci? Co uczyni mój pracodawca, skoro przez miesiąc ma mnie nie być w robocie? Na cóż komu taki pracownik?


Jak widać jasno, działania WŁADZY nie stanowią żadnego PRZYPADKU, lecz tworzą oczywisty ciąg logiczny , mający na celu ZBURZENIE mojego dotychczasowego bytowania na tymże  padole ,tak, coby nie ostał się kamień na kamieniu, a wszystko odbędzie się w świetle prawa, spod którego WŁADZA sama siebie wyjęła, nadając se IMMUNITETY.


Przyznam szczerze, że ów wyrok co to na mnie dzisiaj zapadł ,znałem od momentu przeczytania wezwania  przed wysoki sąd , jednakowoż nie opublikowałem swych przypuszczeń na blogu, bowiem miałem jakiś cień nadziei, że kiedy wysoki sąd wysłucha mojego oświadczenia, niezawiśle uzna, że nie ma żadnych przesłanek  coby izolować mnie na jakieś psychiatryczne obserwacje. No cóż, wówczas nie miałem jeszcze świadomości, że wyroki zapadają dużo wcześniej, nim sąd wysłucha oskarżonego...


marekpolandia2

  miłośnik Biblii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości