Przeglądając internet w aspekcie niewolnictwa, nie dowiedziałem się niczego ponadto, jak tylko tego, że niewolnictwo istnieje od zawsze. Dysponując biblijną wiedzą w kwestii charakterystyki światów dwubiegunowych, oczywistością przeto staje się, że jeśli w dwubiegunowcu zaistnieje coś tam , to wraz z zaistnieniem owego coś tam rodzi się tego przeciwieństwo. Skoro zatem w dwubiegunowcu istnieje WOLNOŚĆ, którą delektuje się władza, to musiała zaistnieć także NIEWOLA. Wychodząc z założenia, że pozamatrixowy stwórca vel nasi Rodzice są MIŁOŚCIĄ, dochodzę do przekonania, że GRA w której obecnie egzystujemy zaistniała po to, aby rozeznać czy jesteśmy w stanie samodzielnie wyswobodzić się z niewoli, zafundowanej nam tu przez program władza, bowiem nie istnieje nic ważniejszego ponad wolność, która jest owocem miłości;
Wolność – brak przymusu, możliwość działania zgodnie z własną wolą.Sytuacja, w której można dokonywać wyborów spośród wszystkich dostępnych opcji.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wolno%C5%9B%C4%87
Jak widać, Wikipedyczna definicja WOLNOŚCI potwierdza biblijne rozeznanie o osobistych światach WIDNOKRĘGACH, gdyż niemożliwością jest dokonywanie wyborów spośród wszystkich dostępnych opcji, w miejscu, gdzie współistnieje się z siostrami i braćmi, bowiem nie każdemu z nas to samo odpowiada.
Powyższe rozeznanie uzmysławia najjaśniej jak można, że bierne oczekiwanie na wyzwoliciela stanowi FAŁSZ zapodany ludowi bożemu przez program WŁADZA, aby ów lud pokornie oczekując na mesjasza który nigdy nie przyjdzie, świadczył posługę władzy. Naszym mesjaszem jesteśmy my - niewolnicy władzy, zatem pokorne trwanie w niewoli, jest niczym innym jak oczekiwaniem na RE - SET, czyli ponowną inicjację SETA vel JOBA (dżoba) w świecie YHWH, co po biblijnym rozeznaniu słowa ŚMIERĆ, które oznacza nic innego jak rozpoczęcie GRY od początku , stanowi oczywistość niepodlegającą delibrom.
Nawet bez czytania czegokolwiek bytujący tu człek rozumie, że jego dążenia w tym świecie do czegokolwiek innego jak tylko WOLNOŚĆ, nie mają żadnego sensu. Obserwację tę potwierdza Kohelet vel EKLEZJASTA, czyli mędrzec, który przebywając tu doświadczył wszelkich bogactw i rozkoszy, by na zakończenie swego bytunku stwierdzić - MARNOŚĆ NAD MARNOŚCIAMI .
Dlaczego to mędrzec Kohelet u schyłku swego klepsydrowego piasku stwierdził, że wszystko co posiadł w tym miejscu nadaje się jeno niewybrednemu psu na budę?
Koh2,8- 11
8 Nagromadziłem też sobie srebra i złota, i skarby królów i krain.Nabyłem śpiewaków i śpiewaczki oraz rozkosze synów ludzkich: kobiet wiele.9 I stałem się większym i możniejszym niż wszyscy, co byli przede mną w Jeruzalem; w dodatku mądrość moja mi została.10 Niczego też, czego oczy moje pragnęły, nie odmówiłem im. Nie wzbraniałem sercu memu żadnej radości - bo serce moje miało radość z wszelkiego mego trudu; a to mi było zapłatą za wszelki mój trud. 11 I przyjrzałem się wszystkim dziełom, jakich dokonały moje ręce, i trudowi, jaki sobie przy tym zadałem. A oto: wszystko to marność i pogoń za wiatrem! Z niczego nie ma pożytku pod słońcem.- BT
Kohelet, który miał wszystko co reklamuje się w telewizji, u schyłku swej wędrówki w świecie YHWH nazwał to MARNOŚCIĄ. Innymi słowy, mędrzec ten poucza nas, że robienie tu jakiejkolwiek kariery stanowi durnotę, o której żal nawet mówić, a my wiedzeni telewizyjną reklamą, niejednokrotnie nawet nie zdajemy sobie sprawy, że koś taki jak mędrzec Kohelet istniał. Wreszcie Eklezjastes vel Kohelet stwierdza, że trzeba by się MĄDROŚCI przyjrzeć, aby skonfrontować ją z szaleństwem i głupotą;
Koh2,12-15
12 Postanowiłem przyjrzeć się mądrości, a także szaleństwu i głupocie. Bo czegoż jeszcze dokonać może człowiek, który nastąpi po królu, nad to, czego on już dokonał? 13 I zobaczyłem, że mądrość tak przewyższa głupotę, jak światło przewyższa ciemności.
14 Mędrzec ma w głowie swojej oczy, a głupiec chodzi w ciemności. Ale poznałem tak samo, że ten sam los spotyka wszystkich.
15 Więc powiedziałem sobie: «Jaki los głupca, taki i mój będzie. I po cóż więc nabyłem tyle mądrości?» Rzekłem przeto w sercu, że i to jest marność.- BT
Kohelet twierdzi, że mądrość o wiele lepiej służy człowiekowi niźli głupota, lecz z racji istnienia ŚMIERCI, jedno i drugie uznał za marność, albowiem z jego logiki wynikło, że nie ma znaczenia czy umrze mądry czy głupi. Z narracji tej Księgi jasno wynika, że Kohelet był mędrcem izraelskim, stąd też i my jako mędrcy polscy winniśmy rozważyć, czy ów izraelita poprawnie rozeznał znaczenie słowa ŚMIERĆ. Już to uczyniliśmy, dzięki czemu wiemy, że śmierć nie istnieje, a Księga Koheleta staje się potwierdzeniem tej prawdy, gdyż gdyby śmierć istniała, ni mądrość ni głupota nie miałyby żadnego znaczenia, podobnie jak wszystko inne stanowiące o dwubiegunowości.
Aby nie przedłużać, zapiszę teraz, że kilka chwil temu przeanalizowałem biblijnie znaczenie słowa, które w przekładach przetłumaczono jako ŚMIERĆ , dzięki czemu wiem, że słowo to oznacza RE- SET, czyli rozpoczęcie dżoba w świecie YHWH od samego początku, przez wcielenie się jako niemowlę, albo przejście do WOLNOŚCI, o ile mądrość zgromadzona w trakcie ziemskiego dżoba w świecie YHWH graczom to umożliwi. Zatem tak zwana reinkarnacja jest w BIBLII wszechobecna , a nie widzi jej tylko WŁADZA, która dzięki swej krótkowzroczności odwiecznie tu TRWA.
Koh2,16
16 Bo nie ma wiecznej pamięci po mędrcu tak samo, jak i po głupcu, gdyż już w najbliższych dniach w niepamięć idzie wszystko;
czyż nie umiera mędrzec tak samo jak i głupiec?- BT
Jak widzisz drogi Kohelecie, pamięć o tobie jest wieczna, gdyż my dzisiaj uczymy się z Księgi, którą zapisałeś tysiące wieków temu. Zatem twoje ciało umarło, a twoja świadomość została zapisana w Księdze , i teraz służy całej naszej społeczności. Tak więc sam widzisz drogi mędrcze, że lepiej jest być mądrym niż głupim, gdyż świadomość mędrca zostaje na wieki zapisana, natomiast durnota podlega RE- SETOWI, albowiem świadomość głupca nikomu do niczego potrzebna być nie może, jak tylko wiekuistemu YHWH, albowiem akurat tenże bóg , głupców z otwartymi ramionami przyjmuje, bowiem rowokopactwo które umiłował, właśnie przeżywa tu swój renesans.
Koh2,17- 21
17 Toteż znienawidziłem życie, gdyż przykre mi były wszystkie sprawy, jakie się dzieją pod słońcem; bo wszystko marność i pogoń za wiatrem.18 Znienawidziłem też wszelki swój dorobek, jaki nabyłem z trudem pod słońcem, a który zostawię człowiekowi, co przyjdzie po mnie. 19 A któż to wie, czy mądry on będzie, czy głupi? A władać on będzie całym mym dorobkiem, w który włożyłem trud swój i mądrość swoją pod słońcem. I to jest marność. 20 Zacząłem więc ulegać zwątpieniu z powodu wszystkich trudów, jakie podjąłem pod słońcem. 21 Jest nieraz człowiek, który w swej pracy odznacza się mądrością, wiedzą i dzielnością, a udział swój musi on oddać człowiekowi, który nie włożył w nią trudu. To także jest marność i wielkie zło. 22 Cóż bowiem ma człowiek z wszelkiego swego trudu i z pracy ducha swego, którą mozoli się pod słońcem? 23 Bo wszystkie dni jego są cierpieniem, a zajęcia jego utrapieniem. Nawet w nocy serce jego nie zazna spokoju. To także jest marność.- BT
W tych wersetach mędrzec Kohelet objawia nam , że także nie rozumiał znaczenia słowa MIŁOŚĆ. Miłość to czynienie wszystkiego z myślą o innych - dawanie, tak jak to na przykład czynimy zapisując własne przemyślenia w internecie, służące wszystkim, którzy zechcą się z nimi zapoznać. Kohelet nie może zdzierżyć, że wszystko co osiągnął stanie się po jego śmierci własnością innych. Gdyby podczas swej ziemskiej wędrówki zrozumiał czym jest MIŁOŚĆ - DAWANIE, ów żal nie zaistniałby w jego żywocie. Jak zatem widzimy, nie ma większego znaczenia czy rozumiemy światopogląd MIŁOŚĆ czy nie , albowiem w chwili naszego odejścia z danego świata, tak czy siak realizuje się miłosny plan - oddajemy wszystko innym. Przeto lepiej jest już teraz zakumać MIŁOŚĆ , niż ze zgryzotą na łożu śmierci żałować tego co się społeczności tu ostawia.
Koh2,24- 26
24 Nic lepszego dla człowieka, niż żeby jadł i pił, i duszy swej pozwalał zażywać szczęścia przy swojej pracy. Zobaczyłem też, że z ręki Bożej to pochodzi. 25 Bo któż może jeść, któż może używać, a nie być od Niego zależnym? 26 Bo człowiekowi, który Mu jest miły, daje On mądrość i wiedzę, i radość, a na grzesznika wkłada trud, by zbierał i gromadził, i potem oddał temu, który się Bogu podoba. To też jest marność i pogoń za wiatrem. - BT
Wiedziony zgryzotą dwubiegunowości mędrzec Kohelet zapisał, że najlepiej to panie święty wszystko co się ma odraz przepić, coby potem nie żałować, że innym trzeba było toto darmo oddać. Nierozumienie MIŁOŚCI, a także brak wiedzy w temacie ŚMIERCI, tak właśnie objawiło się w koheletowych zapisach, co staje się dla nas świadectwem, że póki człek nie zakuma o co się panu bogu rozchodzi, to będzie miotany niczym flaga na wietrze. Ponadto widzimy jasno, iż sam fakt, że coś tam napisał jakiś mędrzec, absolutnie nie gwarantuje nam żadnego sukcesu, albowiem ów mędrzec znajdował się w sytuacji identycznej jak my, przez co nie wiedział wszystkiego co trzeba wiedzieć, aby prawdziwym mędrcem się stać. Miejsce w którym się znajdujemy, jest niezwykle wymagające, przez co nieustanie trzeba być czujnym.
Popatrzmy jeszcze co mędrzec Kohelet zapisał w wersecie wytłuszczonym kolorem biskupim. Otóż karierowicza, który zbiera i gromadzi tu jakieś skarby, Kohelet nazywa GRZESZNIKIEM, na którego barki jakiś bóg ów ciułactwo zarzucił, by następnie to co GRZESZNIK uciuła, ów pan bóg oddał temu, co to panu bogu się podoba. Jakby nie kombinować, Kohelet gada tu o dwóch różnych bogach, z których jeden ciułacza nazywa GRZESZNIKIEM, a drugi ów ciułactwo na grzbiet GRZESZNIKA zarzucił, by w niedługim czasie mu toto odebrać, przekazując jakiemuś swemu słudze, zwanym ARMISTĄ YHWH. Jaki los spotka uradowanego prezentem ARMISTĘ? Ano wicie rozumnicie - nie inny jak Koheleta, oraz wszystkich tych, co to w bambosze wiekuistego YHWH dadzą się obuć.
Wygląda na to, że świat YHWH może opuścić tylko geniusz, który nieskazitelnie rozezna jego struktury. Struktura świata YHWH to przede wszystkim DWUBIEGUNOWOŚĆ. Zatem prawdziwa mądrość polega na tym, aby potrafić wyodrębnić wszystkie zaistniałe tu aspekty i dokonać ich biegunowej segregacji , w taki sposób, by pan bóg uznał, że jeden z drugim zdatny już jest, by z matrixa na wierzch go wypuścić. Jeśli zatem ktokolwiek rozumie znaczenie słowa MIŁOŚĆ, to i rozumie, że wystarczy by jeden z nas szaradę tę rozwikłał, a następnie udostępnił swą wiedzę w internecie, byśmy wszyscy mogli z niej skorzystać, chyba, że komuś przyjemność sprawi gdy sam się stąd wydostanie, przez co będzie mógł uznać się za lepszego od innych.
Już to rozeznanie uzmysławia, że MIŁOŚCI takie olabogi są obce, zatem Logika podpowiada, że nikt a nikt sam się stąd nigdy nie wydostanie, albowiem tworzymy tu fraktalną świadomość stwórcy, zatem albo wyjdziemy stąd wszyscy razem, jak to zapisał PAWEŁ, albo wicie rozumnicie nikt stąd nigdy nie wyjdzie, a jedynie może zostać przeniesiony do sąsiedniego matrixa vel ogrodu eden, w którym to zgodnie z obietnicą YHWH obaczy co dotąd jego oko nie widziało i usłyszy co jego ucho dotąd nie słyszało. Zatem informację , którą otrzymał Krzysztof Jackowski od zmarłego Marka Rymuszko, uznaję od tej chwili za informację nie pochodzącą od MIŁOŚCI , przez co nieprawdziwą, albowiem Marek został przeniesiony do innego matrixa, w którym zastał rzeczywistość zwaną ZACZAROWANY OŁÓWEK, przy czym rolę ołówka pełnią tam człowiecze myśli.
Paradoksalnie informacja ta pojawiła się zaraz po tym, gdy na blogach zapisałem , że Jezus poszedł przygotować dla nas mieszkania - światy, a nie lepsze ciała, by na tej ziemi zmartwychwstając dalej trwać, jak to dotąd hierarchia kościelna głosiła. Paradoksalnie bardzo dobrze się stało, że informacja od Marka Rymuszko za pośrednictwem Krzysztofa Jackowskiego do nas dotarła, stając się potwierdzeniem, że hierarchia kościelna zielonego pojęcia nie ma, co w BIBLII zapisano.
Ponieważ Księga Koheleta słynie z powtarzającej się mantry - POD SŁOŃCEM, to mamy teraz okazję zająć się tymże słońcem, stosując zdobytą dotychczas wiedzę;
Dwubiegunowość świata, w którym jesteśmy teraz, najlepiej jest zrozumieć na kanwie MAGNESU. Jaki jest magnes wszyscy wiemy, posiada on dwa bieguny , i nawet gdyby go łamać na części, zawsze każda z części dwubiegunowa zostanie. Który z biegunów magnesu jest DOBRY a który ZŁY? Obydwa są potrzebne, albowiem bez któregokolwiek z nich, świat ten nie mógłby istnieć. Elektromagnetyzm biegunów potrzebuje, zatem walka z którymkolwiek z biegunów, z góry skazana jest na fiasko. Jak już wiemy, oba bieguny kreują przeciwstawne rzeczywistości. Mądrość polega na tym, aby wykreowane przez magnesowe bieguny aspekty potrafić wyodrębnić i sklasyfikować jako UŻYTECZNE, bądź NIEUŻYTECZNE a wręcz SZKODLIWE. Dzięki takiej segregacji rodzi się nasza NAUKOWA tożsamość, zwana etyką czy moralnością i tak właśnie zdobyta NAUKOWA moralność uprawnia nas do opuszczenia świata YHWH, albo nie uprawnia. Jedna kropla kwasu, cały zaczyn zakwasza, zatem nikt mający na bakier z EMPATIĄ, z matrixów absolutnie wyjść nie może, coby panie święty w prawdziwym świecie bombów atomowych nie klecił.
A teraz nieco o SŁOŃCU, co to mędrzec Kohelet pod nim bytował.
Jak wiemy, Józefa Stalina nazywano SŁOŃCEM. Dlaczego? Ano z tego samego powodu, co tablicę układu okresowego pierwiastków nazywa się Mendelejowianką . Tak już tu jest, że każdy zaistniały konstrukt posiada swego rzekomego stwórcę , czy też wynalazcę, od którego imienia taki konstrukt nazwano. Przykład; amper, volt, wat, tesla, itd. Skoro na Stalina mówiono słońce, znaczy to, że Józef Stalin był stwórcą , odkrywcą, albo inicjatorem zaistnienia tu znanego nam chmurnego utleniającego się słońca. Pozostaje zatem do rozwiązania mały problem, że oto nic historia nie zapisała, jakoby Jóśko Stalin był naukowcem, który słońce umiałby stworzyć. Ale za to był szeryfem, który posiadał władzę, zatem rzekł; - "Wańka jop twaju raz, albo zawtra uwiżu ja tut sońce, albo ty w kiebienie matry ku sybiru ujdziosz".
Tak to Józef Stalin stał się stwórcą słońca, a że nie dokonał tego osobiście, to nie słońce nazwano Stalinem, lecz Stalina słońcem. Przeto od tej chwili stalowy Jóśku jako stwórca słońca posiadł drugi biegun - DOBRO, aby dwubiegunowości wynikającej z zależności konstrukcyjnych matrixów stało się zadość. Niechaj zatem JÓZEK na nieboskłon se powróci, albowiem bez słoneczka marnie zaokienna rzeczywistość się tu prezentuje.
Ja na przykład Ziutka Stalina nie znałem, zatem wszystko co o nim wiem, stanowi zapodane mi przez nie wiadomo kogo INFORMACJE. Jeżeli zatem Słoneczko Stalin istniał, to z racji istniejącej tu dwubiegunowości musiał być DOBRY i ZŁY . Co dobrego usłyszałem jak dotąd o Józefie? Ano nic, przez co i sam dobrego zdania o nim nie miałem, póki nie zrozumiałem, że bez Józefowego Słońca słabo tenże namiot by ogarniał.
Prz27,24
24 nie trwa na wieki bogactwo, ani na pokolenia - korona. - BT
Skoro tak spuentował swój ziemski żywot mędrzec Salomon, Kohelet mu przytakuje, a nasza rzeczywistość to potwierdza, to jakby nie kombinować, ziemskie żywoto nie polega na ciułaniu złota i klejnotów, lecz na ciułaniu MĄDROŚCI, albowiem to właśnie podoba się wszystkim istniejącym tu bogom, no może z wyjątkiem chmurnego YHWH - na początku , ale i onże już do MĄDROŚCI miłością zapałał, o czym zdążyłem się już niejednokrotnie osobiście przekonać...
Nareszcie miłość przybyła i dziękuję Bogu, że żyję...
P.S.
Wpadła mi kiedyś w ręce skromna książka o Adolfie Hitlerze, gdzie któryś z jego towarzyszy czy sług bardzo go wychwala, za dbałość o owczarnię. Ponoć Adolf był niezwykle wrażliwy na cudzą krzywdę, przez co z całą serdecznością dbał o rodziny, które straciły swych ojców i mężów w służbie ojczyźnie. Zatem drugi biegun zaistniał także i w tym przypadku. Nie inaczej jak Stalina, nie znałem także Hitlera, przez co jedyne czym dysponuję w tym temacie, to informacje przekazywane przez nie wiadomo kogo, a ów nie wiadomo kogo poznałem jak dotąd z jak najgorszej strony - oszust panie święty nad oszustami. Zatem i dla oszusta należałoby drugi biegun wykreować.
Niedawno przywołałem jako przykład hipermarketowego szkraba , co to argumentów rodzicielskich nie przyjmuje, tylko wrzeszczy na cały sklep. W takim przypadku rodzicowi pozostaje tylko ostateczność - klaps, lecz jak tu dać szkrabowi klapsa w hipermarkecie pełnym ludzi? Lepiej szepnąć mu do ucha, że jeśli się nie uspokoi, to Hitler i Stalin się nim zajmą i sprawa załatwiona...
marek sujkowski
Polak.
Pozostałe moje blogi;
https://www.salon24.pl/u/marekpolandia/
https://www.salon24.pl/u/marix392/
https://www.salon24.pl/u/marekpolandia2/
https://www.salon24.pl/u/niebo/
https://www.youtube.com/channel/UCGVxzCk-_qpBh_4ca0685bQ?view_as=subscriber
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo