Nic się nie dzieje w sprawie tworzenia Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych. Jakiś czas temu pani Ashton ogłosiła jej start, ale do dziś nie ma ani budynku, ani budżetu. Cały projekt stoi więc w miejscu. Oczywiście działają przedstawicielstwa Unii, ale w starym składzie i bez zastrzyku świeżej krwi. Ci, którzy pracowali w Brukseli, mają nowe tytuły i nowe przydziały, ale w sumie wszystko jest po staremu.
Pierwsza rocznica wejścia w życie traktatu lizbońskiego miała być zwieńczona uruchomieniem ESDZ, ale nie będzie. Brakuje polityki, która nadałaby treść pracy europejskim dyplomatom.
***
Tymczasem nie zamykają się drzwi w Warszawie za ważnymi gośćmi. Tak powinna funkcjonować stolica ważnego kraju. Gdy patrzyłem wczoraj na obrazki z wizyty Dmitrija Miedwiediewa, zastanawiałem się, czy mogłoby do niej dojść, gdyby rządził Lech Kaczyński? Być może, ale moja wyobraźnia tak daleko nie sięga…
Inne tematy w dziale Polityka