Wiersz do Warszawy
Nie ma już słów, nie ma łez
i tylko rozpacz głucha.
Bezsilność aż po cichy kres -
gdy czekam i gdy słucham -
Widzę Cię w snach, w dymie i krwi.
Krzyk słyszę poprzez wrzawę
gwałconych lasów, pól i wsi -
krzyk słyszę Twój - Warszawo.
I nagle pośród krwawej mgły
żołnierza twarz dostrzegam.
Płoszą się zjawy, płoszą sny -
"Bywajcie zdrów, kolego."
Wrześniowe dni urosły wzwyż,
Kołyszą potęg dzwonem -
..........
Nie pytasz nigdy tylko Ty -
"Czy będzie zapłacone?"
Tadeusz Kubiak
Pomoc
Niniejszym zawiadamiamy, RGO w Krakowie, iż w dniu 28 XI 1944 roku została przekazana suma pieniężna w kwocie 1000 [tysiąc] marek na konto w Berlinie N 888. Dobrowolna ofiara niesienia pomocy uchodźcom z miasta Warszawy. Zasyłają pracownicy Polacy rolnicy z Witzmitz w [Rzeszy]. Więc prosimy o po otrzymaniu tej kwoty zawiadomienie nas jak najszybciej. Polacy z Witzmitz.
Źródło: Almanach Powstańczy 1944