BICO BICO
234
BLOG

CHCE MI SIĘ WYĆ!

BICO BICO Polityka Obserwuj notkę 3

Czyli Ewie Siedleckiej do sztambucha

Warunkiem bezwzględnie niezbędnym, a i to, dającym jedynie nadzieję, a nie pewność, na wyleczenie chorego organizmu z trawiącej go choroby, jest postawienie właściwej diagnozy. Albowiem dobre rozwiązania, biorą się z dobrych diagnoz. Pani redaktor Ewa Siedlecka we wstępniaku do sobotnio - niedzielnej Gazecie Wyborczej w artykule “ZAŁATWIĆ SĄDY”, napisała, że “PiS pokazuje sędziom, kto tu rządzi”. A cóż to jest za odkrycie? Czyżby pani redaktor uważała, że to sędziowie powinni rządzić? Nie szanowna Pani redaktor, w demokratycznych państwach prawnych to rząd rządzi a sędziowie mają sądzić. A kto nas sądzi i jak, oto tylko kilka przykładów: Sędzie Maria I. i Lucyna Z. z poznańskiego sądu okręgowego, uwikłane w gigantyczną aferę, polegającą na wyłudzaniu przy pomocy sztuczek prawnych i sfałszowanych testamentów, własności kamienic w Poznaniu, czyli majątku o wartości idącej w dziesiątki milionów złotych. Jedna z tych sędzi jest żoną radcy prawnego czyli głównego organizatora tej afery a ponosi jedynie symboliczną odpowiedzialność, po czym jakby nigdy nic, zakłada togę, łańcuch z orłem w koronie – i wydaje wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Prokurator Jacek Krawczyk, który przed sejmową komisją śledczą zeznał, że postanowienie o zatrzymaniu Barbary Blidy, zostało sfałszowane, był prokuratorem Prokuratury Katowice - Centrum Zachód, a tam nie takie rzeczy w przeszłości się zdarzały. Piętnastego maja 2001 r., Super Express w artykule „Najciemniej jest pod latarnią”, opisał jak Aneta K., zamieszana w wyłudzanie okupu za skradzione auto, poszukiwana przez katowicką prokuraturę przez trzy lata, znalazła schronienie w tejże prokuraturze, będąc osobistą sekretarką szefowej prokuratury Barbary Obcowskiej, prywatnie żony sędziego katowickiego sądu. W suwalskim sądzie, na którego frontonie wyryto „UCZCIWOŚĆ – GODNOŚĆ – SPRAWIEDLIWOŚĆ, wyroki w imieniu Rzeczypospolitej wydawały wyniesione do godności sędziego Grażyna Z., wiceprezes sądu okręgowego i przewodnicząca wydziału karnego, oraz Lucyna Ł., rzecznik dyscyplinarny sądu, które w zamian za łapówki, wydawały łagodniejsze wyroki dla gangów przemytniczych i wyłudzających odszkodowania za fikcyjne stłuczki samochodowe. Sędzia Grażyna Z., wyniosła z komisji egzaminacyjnej na aplikację sędziowską, komplet poprawnych odpowiedzi i przekazała je córce Elżbiety R.K., prokurator z białostockiej Prokuratury Okręgowej. Gdański sąd jest znany z tego, co w 2005 roku ujawniły media [SĄD SIĘ SPRZEDAŁ], że gdański adwokat Piotr P., za łapówki, ustalał z sędzią Magdaleną P, i prokuratorami Renatą H., i Bogusławem J., przebieg procesów i korzystne dla bandytów wyroki. Sąd gdański, jest znany także z afery związanej z bezprawnym przyjęciem na Wydział Prawa Uniwersytetu Gdańskiego dzieci sędziów, prokuratorów i adwokatów. Kilku olsztyńskim sędziom, zarzuca się składanie fałszywych oświadczeń, udzielanie porad prawnych osobom objętych śledztwem, uchybienie godności zawodu i niedopuszczalne angażowanie się w sprawy Spółdzielni Mieszkaniowej „Pojezierze”. Sędziowie Krystyna S., przewodnicząca wydziału karnego sądu okręgowego i jej mąż Jarosław S, oraz Maria M., doradzały prezesowi „Pojezierza”, Zenonowi P., na którym ciążył zarzut fałszowania dokumentów i krzywoprzysięstwa. Tak wstrząsającej patologii, jak w sądzie olsztyńskim i gdańskim, jeszcze nie widziałem, to prawdziwa bomba jakiej jeszcze w Polsce nie było, powiedział ówczesny zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik. Czy Józef K. ze Świdnicy, oskarżony o wydawanie korzystnych wyroków za usługi w agencjach towarzyskich, Tadeusz S z Kalisza, Zbigniew W. z Torunia, czy Grzegorz W. z Bielska – Białej, i wielu, wielu innych, w momencie nominowanie ich przez Krajową Radę Sądownictwa, na zaszczytny urząd sędziego, wypełniali najważniejszy warunek [nie licząc obowiązku posiadania polskiego obywatelstwa], jakim jest bycie nieskazitelnego charakteru. To dopiero wieloletnie wypełnianie zaszczytnego obowiązku sędziego Rzeczypospolitej, doprowadziło ich do tej degeneracji?. Do rangi skandalu. zaliczyć trzeba wyrok TK z dnia 24 października 2007 r., w sprawie asesorów. Otóż TK, którego prezesem był właśnie Jerzy Stępień, w swej omnipotencji uznał, że młody człowiek, po pięcioletnich studiach prawniczych, trzyletniej aplikacji i tyleż lat trwającej asesurze, po zdaniu egzaminu sędziowskiego, nie może być sędzią, gdyż nie ma atrybutu niezawisłości. Tymczasem, niezawisłość jest immanentną cechą charakteru człowieka uczciwego, z którą człowiek się rodzi, wysysa z mlekiem matki, wynosi z rodzinnego domu. Niezawisłości nie mogą pozbawić nas żadne TRYBUNAŁY, choćby były złożone z samych osób, o nieskazitelności charakteru panów Kotlinowskich czy Rzeplińskich. Za kuriozalny i przykład całkowicie absurdalnych werdyktów, bo wypaczający całkowicie sens lustracji, należy uznać orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 26 października 2005 r., stwierdzający, że można składać oświadczenia lustracyjne po zapoznaniu się z własnymi aktami. Tym czymś co przeszkadza a nie pomaga w sprawowaniu władzy sądowniczej jest immunitet, nie, nie immunitet parlamentarny, lecz immunitet sędziowski. Otóż wbrew temu co głoszą sędzia Teresa Romer, i były prezes Trybunału Konstytucyjnego Marek Safian, oraz ciechanowsko - rydzewsko - sieniawskie tzw. autorytety i inne lubelsko - toruńskie filary prawnicze, immunitet sędziowski, wcale nie jest warunkiem bezwzględnie niezbędnym i koniecznym, by uczciwie wypełniać zaszczytne i dobrowolnie przyjęte na siebie obowiązki sędziego, zgodnie ze słowami roty ślubowania sędziowskiego. Wręcz przeciwnie, jest bardzo poważną przeszkodą. Żadnemu uczciwemu człowiekowi, żaden immunitet potrzebny nie jest. A tu chodzi przecież o nieskazitelnych. Tymczasem dowodów nie licujących z godnością sędziego jest przerażająco dużo. Immunitet nie może służyć do zapewnienia bezkarności różnym typom z pod ciemnej gwiazdy o mentalności "łowców skór" i uczciwości sędziego Laguny z filmu Janusza Zaorskiego "Piłkarski poker" poprzebieranych w togi. Uważam, że kolejną decyzją Suwerena, którym jest Naród, która powinna przyczynić się do wyraźnej poprawy pracy sędziów, jest także pilne zabronienie im, podejmowania dodatkowej pracy. Do czego to podobne, żeby w sytuacji gdy w sądach są kilkuletnie zaległości, sędziowie chałturzyli w innych jeszcze niż sąd miejscach. Uważam także, że sędziowie są tak dobrze wynagradzani i korzystają z tak wielu niezasłużonych przywilejów, że, tzw. "gorącym uczynkiem" dla nich powinno być każde, powtarzam każde najmniejsze nawet postępowanie wbrew obowiązującemu porządkowi prawnemu i powinni odpowiadać tak jak każdy inny obywatel. Kolejną bulwersującą sytuacją jest to, że uczciwie i terminowo wykonujący swoje obowiązki pracownicze człowiek, przechodzili w stan wegetacji, a pracujący źle i często na szkodę społeczeństwa sędzia, w nagrodę przechodził w stan spoczynku. Przywołany przez sędziego Marka Celeja uchwalony w lutym 2003 r., przez Krajową Radę Sądownictwa kodeks etyczny, ma taki sam wpływ na postępowanie, zachowanie i codzienna pracę sędziów, jaki konstytucja ZSSR z 1935 r., która choć była uznana za jedną z najbardziej demokratycznych dokumentów ówczesnego świata, miała na przestrzeganie praw obywatelskich w ówczesnej Rosji. Potwierdzeniem tej konstatacji niech będzie przypadek? „podwładnej” sędziego Marka Celeja, sędzi Anny Pakulskiej – Jabłońskiej. Oto 17 czerwca 2002 r., i to już o godzinie 10 rano, jak przystało osobie nieskazitelnej, sędzia sądu okręgowego, miała 1.6 promila alkoholu we krwi, i [chyba jadąc do pracy?], spowodowała kolizję, uszkadzając stojące na parkingu inne auto. I choć za ten czyn grozi kara pozbawienia wolności na dwa lata, i utratę prawa jazdy, a także za uchybienie godności sędziego, wydalenie z urzędu, o co wnioskował ówczesny minister sprawiedliwości, to właśnie dzięki sędziemu Stanisławowi Dąbrowskiemu, ówczesnemu prezesowi KRS, sędzia Anna Pakulska – Jabłońska, dalej wydaje wyroki w imieniu Rzeczypospolitej, i to w VIII wydziale, któremu szefował właśnie sędzia Marek Celej. 

BICO
O mnie BICO

Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka