15 maja
Ujawnił przestępstwo; to sprawa dla prokuratury
Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski sugeruje, że słowami dziennikarza Andrzeja Stankiewicza (Onet, Radio Zet) o dokumentacji mieszkania Karola Nawrockiego powinien zająć się prokurator.
Dziennikarz Andrzej Stankiewicz w prowadzonej przez niego audycji na antenie Radia Zet, dotyczącej mieszkania Karola Nawrockiego, stwierdził, że „nie jest szczególnym wyzwaniem dla dziennikarzy sprawdzić, kto ile ma mieszkań”. Zdanie to padło w kontekście zarzutów, że Onet (w którym pracuje Andrzej Stankiewicz) wiedzę do ataku na Karola Nawrockiego w sprawie kawalerki uzyskał od ABW.
Stankiewicz zwrócił się następnie do swojego gościa, posła PiS Bartosza Kownackiego.
Jeśli Pan pozwoli, Pan ma chyba na drugie imię Józef, prawda? Mogę Panu dzisiaj po programie dostarczyć wszystkie informacje o Pana nieruchomościach, jeżeli Pan pozwoli. Mogę to zrobić, to nie jest problem
– zadeklarował.
Jak stwierdził dziennikarz, w księgach wieczystych, które są jawne, można znaleźć informację o kawalerce Karola Nawrockiego, w tym także o tym, że nie ma tam hipoteki, a więc nieruchomość została przejęta bez kredytu, co – jak podkreślił Stankiewicz – budzi zainteresowanie.
Drugim elementem było wysłanie na miejsce, bo mieliśmy adres, reportera Piotra Lejarczyka, który zobaczył i rozmawiał z sąsiadami, że nie ma tam pana Jerzego. Trzecim zadaniem było – nie jest to szczególnie trudne jak się ma PESEL człowieka – ustalenie, nawet w „długi weekend”, że znajduje się w DPS-ie, czego pan Karol Nawrocki nie był w stanie zrobić przez bardzo wiele miesięcy
– twierdził Stankiewicz.
Dziennikarz oznajmił również, że przelew kwoty 12 tys. zł za kawalerkę, który zrealizował Karol Nawrocki, znajduje się w gdańskim urzędzie miasta.
Reszta dokumentów, które się ukazują, akty notarialne na przykład, to wszystko znajduje się w Urzędzie Miasta Gdańsk. To nie są żadne wielkie tajemnice
– ocenił.
Reagują Prawnicy dla Polski
We wtorek wspis dotyczący wypowiedzi Andrzeja Stankiewicza opublikowało Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski, zreszające sędziów, prokuratorów i adwokatów.
Jedna krótka wypowiedź (2 minuty 20 sekund) funkcjonariusza @onetpl i nie dość, że mnóstwo kłamstw (KŁAMSTW, a nie fejków, jak to próbują oswajać sami kłamiący), to jeszcze ujawnienie szeregu informacji wskazujących na możliwość popełnienia przestępstw
– ocenili Prawnicy dla Polski.
Jakie narzędzia ma Stankiewicz?
Prawnicy powołując się na doświadczenie zawodowe swoich członków zaprzeczyli, jakoby istniała legalna możliwość ustalenia po nazwisku, kto ma ile nieruchomości, gdzie są one położone i jakie są ich parametry.
Treść interesującej nas księgi wieczystej możemy sprawdzić tylko wtedy, gdy znamy jej numer. Bez znajomości numeru księgi, nie możemy jej przeglądać. Nie ma możliwości legalnie uzyskać dostępu do danej księgi, posługując się jedynie danymi właściciela (nawet gdybyśmy znali jego PESEL) lub danymi adresowymi
– wskazali.
Powołanie się przez Andrzeja Stankiewicza na zasadę jawności ksiąg wieczystych ocenili jako manipulację.
Zasada jawności ksiąg wieczystych oznacza po prostu tyle, że każdy, kto zna numer księgi wieczystej, może ją przeglądać. Zasada ta nie przekłada się na akta księgi wieczystej, które może przeglądać tylko osoba mająca interes prawny, mimo że pan Stankiewicz wspomina enigmatycznie o „dokumentacji ksiąg wieczystych”. Zasadę tą formułuje art. 1 ustawy z dnia 6 lipca 1982 r. o księgach wieczystych i hipotece (tj. Dz. U. z 2025 r. poz. 341) w art. 1 ust. 1: „ Księgi wieczyste prowadzi się w celu ustalenia stanu prawnego nieruchomości” oraz art. 1 ust. 2 „Księgi wieczyste zakłada i prowadzi się dla nieruchomości”. Trzeba podkreślić: – dla nieruchomości! Nie dla właścicieli. Oznacza to, że nie ma legalnej możliwości sprawdzenia, ile nieruchomości posiada dana osoba, jakie są ich adresy, metraż, itp.
– powołali się na przepisy prawnicy.
Stowarzyszenie zadało pytanie, jakie narzędzia ma dziennikarz i Onet, skoro na wizji Stankiewicz zapewnił posła o możliwości dostarczenia informacji o jego nieruchomościach.
Prawnicy dla Polski nie zgodzili się z Andrzejem Stankiewiczem, jakoby brak hipoteki na nieruchomości był czymś zaskakującym.
Jak podają dane statystyczne tylko 12,9 proc. Polaków mieszka w nieruchomościach obciążonych hipotekami. (Ilu Polaków mieszka w mieszkaniach własnościowych a ilu w mieszkaniach wynajmowanych?). Ośmielamy się twierdzić, że brak hipoteki na nieruchomości nie jest niczym zaskakującym. To, że pan Stankiewicz okoliczność tą podkreślił, wskazuje po prostu na to, że próbuje w ten sposób wywołać temat zastępczy i ukryć prawdziwy powód zainteresowania nieruchomością
– zarzucili dziennikarzowi.
PESEL Karola Nawrockiego
Następnie stowarzysznie podjęło kwestię dysponowania przez Andrzeja Stankiewicza numerem PESEL Karola Nawrockiego.
Skąd media mają PESEL zwykłego, „szarego” człowieka? Czy takie portale jak ONET faktycznie są w stanie prześwietlić nasze dane osobowe, całe nasze życie? Numer PESEL to to jedenastocyfrowy symbol numeryczny, jednoznacznie identyfikujący osobę fizyczną. Numer zawiera datę urodzenia, numer porządkowy, oznaczenie płci i liczbę kontrolną. Nadaje go minister właściwy ds. informatyzacji. Na gruncie ochrony danych osobowych numer PESEL podlega ochronie, w związku z czym podczas jego przetwarzania obowiązują wszystkie zasady przetwarzania danych osobowych. Reasumując, media nie miały żadnego uprawnienia do dysponowania numerem PESEL „pana Jerzego”. I jest wątpliwe by nim dysponowały
– stwierdzili prawnicy.
Wątpliwości Prawników dla Polski wzbudziło też stwierdzenie Andrzeja Stankiewicza, dotyczące archiwów miejskich.
Żadne media, żaden dziennikarz nie mają dostępu do archiwów urzędów miast. Jeśli pracownik Onetu uzyskał dostęp do „dokumentu przelewu” i do „aktu notarialnego”, to zarówno dziennikarz, jak i urzędnik, który mu tego dostępu udzielił, popełnił przestępstwo. Tym samym mamy do czynienia z publicznym przyznaniem popełnienia przestępstwa
– podkreślili.
Sprawa karna do wyjaśnienia
Następnie przytoczyli art. 266 kodeksu karnego, zgodnie z którym:
§ 1. Kto, wbrew przepisom ustawy lub przyjętemu na siebie zobowiązaniu, ujawnia lub wykorzystuje informację, z którą zapoznał się w związku z pełnioną funkcją, wykonywaną pracą, działalnością publiczną, społeczną, gospodarczą lub naukową, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Funkcjonariusz publiczny, który ujawnia osobie nieuprawnionej informację niejawną o klauzuli „zastrzeżone” lub „poufne” lub informację, którą uzyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a której ujawnienie może narazić na szkodę prawnie chroniony interes, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Prawnicy dla Polski stwierdzili, że ze słów Andrzeja Stankiewicza jasno wynika, że w urzędzie miejskim w Gdańsku miały miejsca czyny, które spełniają znamiona ww. przestępstwa i w związku z tym powinno zostać złożone stosowane zawiadomienie do prokuratury.
Mamy nadzieję, że prowadzone wówczas śledztwo wykaże, czy faktycznie doszło do ujawnienia informacji znajdujących się w zasobach urzędu miasta, czy też Andrzej Stankiewicz tworzy poboczne, fantazyjne rzeczywistości po to, by ukryć prawdę
– dodali.
Oświadczenie z 2021 r. i ślady dekretacji z kancelarii tajnej
W dalszej części swojego wpisu Prawnicy dla Polski pochylili się właśnie nad możliwą prawdą w tej sprawie. A konkretnie – nad oświadczeniem Karola Nawrockiego z 10 sierpnia 2021 r., opublikowanym pierwotnie przez portal Interia.pl.
Z uwagi na datę jego sporządzenia jest wątpliwe, by dokument ten został pozyskany również z urzędu miasta. Pochodzi on z okresu o cztery lata późniejszego i nie ma żadnego prawnego związku z umową sprzedaży nieruchomości. Na prezentowanym w mediach oświadczeniu Karola Nawrockiego z 10 sierpnia 2021 (dolna część dokumentu) wyraźnie widać na dole odciśniętą dekretację z kancelarii tajnej. Oczywiście z uwagi na jakość kopii prezentowanej w mediach, jak i ograniczenia wynikające z braku dostępu do fizycznego dokumentu, nie jesteśmy w stanie odczytać zapisów. Sposób ich umieszczenia, symbolika i układ typowy dla dekretacji pochodzących z kancelarii tajnych jasno wskazują, że dokument ten został pozyskany poprzez wykonanie kopii dokumentu niejawnego
– napisali Prawnicy dla Polski.
Cechy dokumentu, o których piszą przedstawiciele stowarzyszenia, są widoczne po jego zapisaniu i znacznym powiększeniu w edytorze zdjęć.
Autorzy krytyki Andrzeja Stankiewicza podkreślili, że jest wątpliwe, by dokumentacja mieszkania byłą przechowywana w urzędach miasta w takich kancelariach.
Co innego dokumenty objęte procedurą sprawdzającą osób mających uzyskać dostęp do klauzulowanych informacji. Oczywiście to będzie też stanowić trop do odnalezienia źródeł przecieku pozostałych dokumentów i informacji, pozyskanych podobno z „jawnych” ksiąg wieczystych i dokumentów z urzędów miasta
– dodali.
Dlatego powstało oświadczenie z 2021 r.?
W finale publikacji Prawnicy dla Polski wyśmiali hipotezę Andrzeja Stankiewicza, że ABW w toku procedury sprawdzeniowej prezesa IPN zainteresowało się mieszkaniem, które nabył Karol Nawrocki.
Doświadczenie życiowe i wieloletnia praktyka zawodowa podpowiada nam, że jeśli w toku procedur sprawdzających doszło do pewnego zaniepokojenia organu, to mogło chodzić o zaskakujące wydatki
Karola na rzecz osoby trzeciej. Nieważne, czy chodziło o darowizny, pokrywanie długów, czy bieżącą obsługę finansową mieszkania zajmowanego przez „pana Jurka”. Najwyraźniej ktoś w ABW uznał, że brakuje podstawy prawnej do takich rozporządzeń Karola Nawrockiego, który właśnie został powołany na urząd prezesa IPN
– interpretują tę sytuację prawnicy.
Stawiają tezę, że umowa dżentelmańska między Nawrockim a panem Jerzym to było za mało i stąd wspomniane oświadczenie, które zostało prawdopodobnie dołączone do dokumentacji ABW, które sprawdzało Nawrockiego na okoliczność uzyskania certyfikatu dostępu do informacji niejawnych.
jbp/
Autor
Jakub Pilarek
Jakub Pilarek
15 maja 2025, 17:53
Prof. Krzysztof Płomiński, Janusz Janiszewski – Popołudnie Wnet – 15.05.2025 r.
Data publikacji: 13 maja 2025, 12:49
Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka