Nie odbyłoby się to równomiernie. Temperatura spadłaby poniżej zera najszybciej nad tymi obszarami lądu, nad którymi byłoby bezchmurne niebo - tam zajęłoby to niewiele ponad 12 godzin. Pod chmurami czas ten wydłużyłby się do kilku dób. Najdłużej temperaturę utrzymałyby oceany, ale i one wymieniałyby ciepło z zamarzniętym lądem, szybko się ochładzając. Cała powierzchnia Ziemi zamarzłaby po 45 - 60 dniach, ale pozostałoby jej wewnętrzne ciepło, którego wypromieniowanie trwałoby miliony lat.
Źródło: “Przekrój”