Marian Brudzyński Marian Brudzyński
543
BLOG

Supernumerariusz, czy super-manipulator...

Marian Brudzyński Marian Brudzyński Polityka Obserwuj notkę 1

Po tym czego dopuszczały się władze Ligi Polskich Rodzin, stronnictwo to wcześniej czy później stać się musiało politycznym bankrutem. Czasami brakuje mi już sił, aby wyjść z matni, która stała się po rozpoczęciu współpracy z Romanem Giertychem przekleństwem mojej rodziny. Jednakże nie mam żadnych wątpliwości, że tylko rzetelne rozliczenie jego przeszłości polityczno-biznesowej, jest kluczem do zrozumienia dlaczego tak brutalnie zostałem potraktowany ja, moja rodzina i moja firma. Mało tego, nie mam też żadnych wątpliwości, że jest to też kluczem do zrozumienia jego postawy wobec byłego koalicjanta – Prawa i Sprawiedliwość...

 

Ze względu na wagę sprawy, postanowiłem podać do publicznej wiadomości pismo skierowane do premiera, Donalda Tuska oraz Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

 

----------------------------------

 

Szanowny Panie Premierze

 

 

Wobec Pańskiego macierzystego środowiska politycznego padały swego czasu epitety – zapewne w ogromnej większości nie zasłużone – iż liberałowie kradną pierwszy milion i dopiero wtedy są zdolni prowadzić interesy gospodarcze. W ostatnich dniach, jako dojrzały już polityk, premier i lider największej partii politycznej, sprawiał Pan niestety wrażenie tolerowania takiej postawy dzisiaj. Chodzi oczywiście o kreowanie na bohatera i niemalże męczennika politycznego byłego prezesa LPR, pana Romana Giertycha, wobec którego istnieją poważne podejrzenia, co do sposobu i metod jakimi się posługuje, aby osiągać własne cele polityczno-biznesowe.

 

Roman Giertych, w jednym z wywiadów wyznaje, iż stara się on czasami pełnić rolę „anioła stróża” Pana partii politycznej. Brak jakichkolwiek postępów w śledztwie dotyczącym defraudacji finansowych w Lidze Polskich Rodzin, czy w doprowadzeniu do bankructwa jednego z banków – wskazywać mogą na to, że Platforma Obywatelska i niektóre podległe Panu instytucje, są równie opiekuńcze dla Romana Giertycha, jak on wobec Pańskiego stronnictwa.

 

Znana mi jest chociażby sytuacja, gdy dwa Urzędy Skarbowe nie zechciały zbadać informacji o popełnieniu przez niego oszustw podatkowych. Jak na ironię okazało się, że jeden z naczelników skarbowych – sympatyk Platformy, awansowany nawet do pracy w ministerstwie finansów Pańskiego rządu – kilka tygodni temu, został aresztowany i oskarżony o wyłudzenie ok. 1,5 mln zł podatku VAT odliczonego przez podstawioną firmę... A czy było dziełem przypadku przeniesienie do innej prokuratury, chylącego się ku końcowi śledztwa w sprawie upadku Wielkopolskiego Banku Rolnego z Romanem Giertychem i jego młodymi współpracownikami w roli głównej? Mijają trzy lata i ta sprawa wciąż jest niewyjaśniona!

 

Jednak służalczość Romana Giertycha, daje dużo do myślenia z innego powodu. Zdarzyć się przecież mogło, że w popularnej „polityce hakowej”, moja wiedza i prokuratury prowadzącej śledztwo w sprawie defraudacji finansowych w Lidze Polskich Rodzin – znana przecież wielu prominentnym politykom Platformy – miast do sprawiedliwego osądzenia oszustów, jest używana przez Pana współpracowników do wywierania nacisków nie tylko na samego Romana Giertycha, ale była także użyta wtedy, gdy razem z jednym z odłamów wszechpolskiej frakcji sprawowaliście Państwo władzę w publicznej telewizji. Wskazywać na to może tolerowanie członka KRRiTV, Lecha Haydukiewicza i byłego prezesa TVP, Piotr Farfała uczestniczących w procederze okradania własnej partii...

 

 Jak Panu wiadomo, pojawia się Pan także w moim życiu prywatnym i to niestety nie z racji pełnienia przez Pana zaszczytnych funkcji publicznych. Mam żal, że od czasu powołania przez Romana Giertycha na świadka przeciwko mnie Pana Premiera i najbliższego Pana współpracownika i byłego już wicepremiera, Grzegorza Schetynę – w prywatnym przecież sporze jaki prowadzę z nim i jego żoną Barbarą – decyzje prokuratury są bardzo jednostronne i stronnicze.

 

Panie Premierze,

 

Chociaż z Romanem Giertychem poznałem się w katolickim ośrodku formacyjnym i należałem przez kilka lat do tzw. kręgu prowadzonego przez supernumerariusza Romana Giertycha, nie życzę nikomu takich „aniołów stróżów”. Okazać się bowiem może, iż rola jaką on w ostatnim czasie pełnił, zarezerwowana była dla upadłych aniołów, a powołanie na supernumerariusza Opus Dei po przeprowadzeniu rzetelnego śledztwa, kojarzyć się będzie z super-manipulatorem i super-paszkwilantem polskiego życia publicznego...

 

W załączeniu przekazuję prośbę do Prokuratury Okręgowej w W-wie wraz z uzasadnieniem o wgląd w dokumenty księgowe LPR, z którego to dokumentu można uchwycić cały kontekst sprawy. Jestem przekonany, że weryfikacja przedstawionych informacji nie powinna nastręczać Panu żadnych kłopotów.  Mam także nadzieją, że informując Pana bezpośrednio o istniejącym problemie, nie tylko będę mieć satysfakcję nadaniem przez Pana prawidłowego biegu toczącym się śledztwom, ale także przyczynię się urzeczywistniania wysokich standardów w polityce o których tak pięknie Pan mówił po wybuchu „afery hazardowej”.

 

 

 

Wspomniany załącznik...

 

 

Szanowny Pan,

Andrzej Janecki

Prokurator Okręgowy w Warszawie

 

 

Prośba                   

 

 

Na podstawie doniesienia Barbary i Romana Giertych, Prokuratura Rejonowa dla Warszawy Mokotowa oskarża mnie o to, że składając zawiadomienie o domniemaniu popełnienia przestępstwa przez to małżeństwo, świadome wprowadziłem w błąd Prokuraturę dla Warszawy Ochota. Państwo Giertych, donieśli m.in. na mnie, jakobym w porozumieniu bądź podżegany przez prominentnych polityków PiS – chciał wyłudzić od nich pieniądze oraz że miałem taką intencję, aby ich oczernić pomawiając o samowolę budowlaną, zatruwanie nieszczelnym szambem środowiska, itp. W związku z wyznaczeniem terminu rozprawy głównej na dzień 15 marca 2010r zwróciłem się w Krajowym Biurze Wyborczym, do Dyrektora Kontroli Finansowej Partii Politycznych, p. Krzysztofa Lorentza o udostępnienie mi wszelkich dokumentów – lub ich kopi – związanych z kampanią wyborczą LPR w 2005r. oraz pozostałych dostępnych publicznie dokumentów księgowych począwszy od IV kwartału 2005r do końca II kwartału 2006r. Otrzymałem informację, iż w dniu 18 grudnia 2006r, dokumentacja KW LPR za 2005r została przekazana w całości tutejszej Prokuraturze. Proszę o umożliwienie mi wglądu.

 

Uzasadnienie

 

Powodem mojej prośby, jest konieczność zweryfikowania części faktur, które są według mojej wiedzy albo sfałszowane, albo mają nawet kilkadziesiąt razy większą wartość niż cena rynkowa za dane usługi. Ma to związek ze sporem jaki prowadzę o zapłatę za budowę domu z małżeństwem, Barbarą i Romanem Giertych. Drugim powodem dla którego o to występuję, jest informacja uzyskana podczas przesłuchiwania mnie w charakterze świadka przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie, jakobym był pełnomocnikiem tego komitetu w kilku okręgach wyborczych i podpisywał odbiór wykonania umowy-zlecenia przez młodych wszechpolaków. Zostało mi okazane kilkadziesiąt takich dokumentów opiewających na sumę kilkuset tys. zł, a wśród rzekomych zleceniobiorców są tak prominentne osoby, jak Piotr Farfał i Lech Haydukiewicz. Ja nigdy nie byłem pełnomocnikiem KW LPR i to samo w sądzie zezna trzech kolejnych „pełnomocników”. Osobom odpowiedzialnym za posłużenie się moim imieniem i nazwiskiem – w tym przede wszystkim ówczesnemu prezesowi, Romanowi Giertychowi i jego osobistej asystentce, Katarzynie Kędzierskiej-Dorosz, będącej w 2005r pełnomocnikiem finansowym KW LPR – wytaczam proces o zniesławienie.

 

Wezwanie przez Romana Giertycha na świadków przeciwko mnie, premiera Donalda Tuska i wicepremiera, Grzegorza Schetynę i jak wynika z akt sprawy – obnoszenie się w Prokuraturze zażyłością p. Giertycha z premierem i byłym wicepremierem(chociażby dostarczenie jako „dowodu” wycinka z Gazeta.pl), miało zapewne niebagatelny wpływ na to, iż Prokuratura oskarżyła mnie – dodatkowo sugerując się prawdopodobną rzekomą intrygą polityczną jakiej się dopuściłem wraz z prominentnymi politykami PiS – o tak niecne działanie. Prokuratura uwierzyła człowiekowi, który nas zmuszał do posłuszeństwa wobec władz partii, poprzez przysięgę na Boga i Św. Krzyż, który ograniczał naszą wolność metodami iście bolszewicko-ubeckimi zmuszając do podpisania wekslowego cyrografu, a rola Romana Giertycha w wyprowadzeniu w 2005r z kasy partyjnej naszego stronnictwa kilku milionów złotych z całą pewnością jest kluczowa. A czy jest dziełem przypadku, że jednymi z największych beneficjentów partyjnych zleceń, są obecni wspólnicy kancelarii adwokackiej Giertycha?

 

Panie Prokuratorze,

 

Ja w uzasadnieniu o domniemaniu popełnienia przez państwa Giertych przestępstwa m.in. pisałem: „(...)Wydaje mi się, że powodem unikania zapłaty za wykonaną przeze mnie pracę, jest mściwość pana Romana Giertycha, za to, że ja będąc członkiem LPR, radnym województwa mazowieckiego i członkiem Rady Politycznej Ligi Polskich Rodzin, od kilku miesięcy prowadzę z nim otwarty spór o kształt, formę i koncepcję uprawiania polityki przez niego i rządząca Ligą wraz z nim, narodowo – socjalistyczną frakcją Młodzieży Wszechpolskiej.”Czy nie jest w takiej sytuacji pogardą i złośliwym chichotem fakt, gdy tego samego dnia do prowadzonego śledztwa przeciwko LPR składam próbki charakteru mojego pisma, a następnie, już tym razem jako oskarżony przez Prokuraturę dla Warszawy Mokotowa jadę wraz z policją do mojego domu rodzinnego w celu przeszukania i zabezpieczenia śladów rzekomej intrygi politycznej? Na wiele miesięcy zostają mi zatrzymane wszystkie komputery – co doprowadza do upadku moją firmę – a ta sama Prokuratura odmówiła przeprowadzenia konfrontacji pomiędzy mną a państwem Giertych, odmówiła powołania na świadka Barbary Giertych – która bezpośrednio nadzorowała nasze prace – daje wiarę oczywistym dla każdego kto ma wiedzę budowlaną kłamstwom kierownika budowy – prywatnie ojca Barbary Giertych – a odmawia powołania biegłego d/s budowlanych i ochrony środowiska, nie przesłuchuje innych wykonawców którzy podobnie jak ja zostali oszukani, itp....

 

W toczącym się w tutejszej Prokuraturze śledztwie wobec LPR składałem do protokołu informację o szantażu i groźbach karalnych kierowanych wobec mnie m.in. przez Romana Giertycha. Ujawniłem i opisałem kontekst nagranej skrycie rozmowy pomiędzy mną, a Piotrem Ślusarczykiem, w której jest aż nadto dowodów na przestępczą działalność tego środowiska. Jak to się stało, że to nagranie nie zostało zabezpieczone przez Prokuraturę, a po ok. trzech miesiącach wyrwane z kontekstu kilkuminutowe fragmenty rozpowszechnia telewizja TVN, z informacją o pozwaniu mnie przez LPR za szantaż? Do tej pory nikt mnie nie pozwał, a owe fragmenty nagrania Prokuratura kwalifikuje jako dowód na moją niewiarygodność. Przedkłada je Roman Giertych, który jako prawnik-profesjonalista, także nie składa zawiadomienia o rzekomym szantażu...

 

Panie Prokuratorze,

 

Ponad wszelką wątpliwość, tylko rzetelne rozliczenie przeszłości politycznej pana Romana Giertycha, jest kluczem do zrozumienia dlaczego tak brutalnie jestem traktowany ja, moja rodzina i moja firma. Przez ponad rok żyję z piętnem bezpodstawnego oskarżenia przez Prokuraturę, które moi adwersarze skrzętnie wykorzystują do dyskredytowania mnie we wszelkich możliwych mediach. Jestem przekonany, iż Sąd zweryfikuję ten absurdalny zarzut i przyzna mi rację, iż padłem ofiarą niebywałej mściwości mec Romana Giertycha, a cała sprawa jest zemstą za nagłośnienie przeze mnie łajdactw jakich się dopuścił jako szef rzekomo katolickiego stronnictwa politycznego.

 

Słusznie zauważył pan Roman Giertych w jednym z pism do prokuratury: „(…)Zarzuty przedstawione przez Mariana Brudzyńskiego są natury tak poważnej, że w przypadku ich prawdziwości dyskwalifikują nie tylko z życia publicznego, ale również z wykonywanego przeze mnie zawodu”.

 

Proszę więc Pana, aby wobec powszechnego poczucia bezkarności p. Giertycha – chociażby decyzja p. Janusza Kaczmarka w sprawie śledztwa dotyczącego upadku Wielkopolskiego Banku Rolnego – przywrócił mi Pan wiarę w instytucję które winny stać na straży praworządności w państwie.

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka