Na zdjęciu: premier Donald Tusk i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, fot. X/Donald Tusk
Na zdjęciu: premier Donald Tusk i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, fot. X/Donald Tusk

Tusk odniósł się do oskarżeń o fałszowanie wyborów. "To nie służy polskiemu państwu"

Redakcja Redakcja Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 60
Premier Donald Tusk odniósł się do kontrowersji wokół wyników drugiej tury wyborów prezydenckich. Podkreślił, że wszystkie zgłoszone nieprawidłowości są analizowane, a ewentualne fałszerstwa będą karane. Na razie do Sądu Najwyższego wpłynęło 21 protestów.

Tusk: Nie zakładajmy z góry fałszerstw

Premier Donald Tusk w piątek, w reakcji na medialne doniesienia o nieprawidłowościach w liczeniu głosów, opublikował stanowisko w mediach społecznościowych. Jak zaznaczył, państwo podchodzi poważnie do każdego przypadku zgłoszonych uchybień.

„Każdy zgłoszony przypadek nieprawidłowości w liczeniu głosów jest sprawdzany i analizowany. Ewentualne fałszerstwa są badane i będą ukarane. Protesty trafią do Sądu Najwyższego. Rozumiem emocje, ale zakładanie z góry, że wybory zostały sfałszowane, nie służy polskiemu państwu” – napisał szef rządu na platformie X.


Błąd w komisji w Krakowie. „Cud wyborczy” pod lupą

Do największego zamieszania doszło w jednej z krakowskich komisji – nr 95 przy ul. Stawowej. Tam, jak przyznali sami członkowie komisji, błędnie przypisano głosy oddane na Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego.

W I turze zwyciężył w tym obwodzie Trzaskowski z wynikiem 550 głosów. Sławomir Mentzen zdobył 221 głosów, a Karol Nawrocki – 218. W drugiej turze komisja ogłosiła nagły zwrot: Nawrocki otrzymał 1132 głosy, a Trzaskowski tylko 540. Tę zmianę część lokalnych mediów określiła jako „cud wyborczy”.

Komisarz wyborczy w Krakowie Rafał Sobczuk potwierdził, że członkowie komisji zgłosili pomyłkę urzędowi miasta oraz komisji okręgowej, która prowadzi obecnie wyjaśnienia.

Gawkowski: 200-procentowy wzrost głosów budzi pytania

Wicepremier i szef Ministerstwa Cyfryzacji Krzysztof Gawkowski stwierdził w piątek, że oczekuje rzetelnego wyjaśnienia wszelkich anomalii w danych z komisji obwodowych. Zwrócił uwagę m.in. na drastyczne różnice między I a II turą głosowania w niektórych lokalach.

– To ważne, żebyśmy wiedzieli, dlaczego czasami było o 200 proc. przyrostu głosów na jednego kandydata w jednej komisji, skoro z takiej nawet matematycznej perspektywy wydaje się to dość nieprawdopodobne – podkreślił Gawkowski.


Sąd Najwyższy przyjmuje protesty. Jest ich już ponad 20

Z informacji przekazanych Polskiej Agencji Prasowej przez Sąd Najwyższy wynika, że dotychczas wpłynęło 21 protestów wyborczych dotyczących wyniku wyborów prezydenckich. Wnioski te będą rozpatrywane zgodnie z obowiązującymi procedurami.

Skąd wzięły się oskarżenia o fałszerstwa wyborcze?

Choć premier Tusk studzi emocje, to w mediach społecznościowych narastają głosy o rzekomym fałszowaniu wyborów. Część zwolenników Rafała Trzaskowskiego i polityków koalicji rządzącej, na czele z Romanem Giertychem podnosi argumenty o nagłych wzrostach poparcia dla Karola Nawrockiego w komisjach, gdzie wcześniej miał znacznie niższe wyniki.

Na wielu forach internetowych pojawiają się porównania danych z pierwszej i drugiej tury, a także apele o składanie protestów. Publiczne dyskusje dodatkowo rozgrzały tzw. "analizy matematyczne", które mają wykazywać statystyczne nieprawdopodobieństwa w rozkładzie głosów. Rząd oraz przedstawiciele PKW przypominają jednak, że tylko sądy mogą stwierdzić ważność lub nieważność wyborów, a emocjonalne oceny nie mogą zastąpić twardych dowodów.

MP

Na zdjęciu: premier Donald Tusk i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, fot. X/Donald Tusk

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj60 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (60)

Inne tematy w dziale Polityka