Zmiana klimatu.
Zbierzmy jedynie fakty nie wdając się w debaty na temat przyczyn zachodzącej zmiany klimatu. W ostatnich dziesięcioleciach klimatolodzy zaobserwowali nie mające precedensu w historii naszego gatunku ocieplenie planety. Średnia globalna temperatura wzrosła o ponad jeden stopień względem okresu bazowego z początku pomiarów w okresie 1880-1910 (wykres poniżej). To jest ogromna wartość a energia, która pozostała w systemie klimatycznym Ziemi jest niewyobrażalna. O bardzo podobną wartość wzrosła średnia temperatura oceanów, o czym wiemy dzięki projektowi Argo. Od 2007 roku w różnych miejscach na Wszechoceanie rozmieszczonych jest 3000 próbników nurkujących do 2000 metrów w głąb wód oceanicznych (Polska też uczestniczy w programie, jesteśmy właścicielami nawet jednego próbnika) i wykonujących precyzyjne pomiary zbierane poprzez system satelitarny.
Wzrost temperatur wiąże się z przyjemnymi w naszej strefie klimatycznej rzeczami jak cieplejsze zimy, dłuższe lata, dłuższe okresy wysokich temperatur, ale nie należy zapominać o pewnych mniej przyjemnych konsekwencjach rzadko w mediach głównego nurtu wiązanych z ociepleniem. Coraz częściej zdarzają się dramatyczne zdarzenia pogodowe jak gwałtowne opady wywołujące lokalne podtopienia, niezwykle silne burze z wiatrami łamiącymi drzewa i zrywającymi dachy z domów. Im więcej energii zgromadzi system klimatyczny, tym bardziej będą się nasilały takie ekstrema pogodowe, a patrząc na wykres powyżej nie można być w tym względzie optymistą. Zbyt wcześnie kwitnące drzewa nie owocują, ponieważ brak jeszcze owadów, które je zapylają lub występujące w maju i czerwcu przymrozki niszczą zalążki.
A jak to zadziała na system? No cóż im więcej szkód tym droższe ubezpieczenia, to oczywiste. Im droższe ubezpieczenia, tym mnie ludzi będzie na nie stać, zatem w problem coraz mocniej będzie się musiało angażować państwo. Wszystkie państwa będą wydawało na cele pomocowe dla poszkodowanych w wyniku zjawisk pogodowych coraz większe kwoty. Częstsze powtarzające się nieurodzaje w ogrodnictwie regularnie wpływają na wzrosty cen żywności, które zdecydowanie wyprzedzają wzrosty cen towarów przemysłowych oraz naszych dochodów.
Inna sprawa to topniejące lądowe lodowce. I bez kretyńskiego doświadczenia przeprowadzonego jakiś czas temu w TV prze JKM z miską pełną pływającego lodu, ludzie od klimatu doskonale wiedzą, że topnienie lodu pływający w żadnym stopniu nie wpływa na poziom wody w naczyniu, bo to wprost wynika z prawa Archimedesa. A zatem chodzi o lodowce lądowe, a skala topnienia tych lodowców jest niedoceniana. Stopienie lodowców górskich pozbawi wielkie obszary rolnicze dostaw wody w suchych okresach roku. W chinach, Indiach i Bangladeszu już odczuwany jest niedobór wody spływającej z Himalajów.
Ocieplenie klimatu zmusza zwierzęta i rośliny do migracji. Aby przetrwać muszą szukać stref z temperaturami umożliwiającymi im przeżycie i znalezienie pożywienia, jednak wraz z przesuwającymi się strefami występowania potrzebnego przedziału temperatur przesuwają się też zwykle strefy opadów, a kierunki przesuwania się obu stref zwykle są rozbieżne, co znacząco zmniejsza szansę przeżycia zagrożonych organizmów. Dodatkowo tempo zachodzących zmian całkowicie uniemożliwia adaptację wszystkim organizmom żywym, no może poza bakteriami.
Wspomniałem tu jedynie o kilku problemach, ale w środowiskach naukowych profesjonalnie zajmujących się fizyką i biologią atmosfery zagrożeń związanych z ocieplaniem się klimatu dostrzeżono o wiele więcej. Na koniec jedynie zwrócę uwagę, że geolodzy i archeolodzy badający historię naszej planety jednomyślnie wskazują wzrost globalnych temperatur jako główną przyczynę historycznych wielkich wymierań na naszej planecie, która odebrała życie większej liczbie gatunków niż razem wzięte wulkanizm, czy nawet kolizje z wielkimi obiektami kosmicznymi jak asteroidy. Obecna zmiana klimatu przebiega od 100 do 1000 razy szybciej niżeli to miewało miejsce w przeszłości i dlatego należy bardzo poważnie brać pod uwagę możliwość bliskiej eksterminacji dużej części ziemskiego życia, nie wyłączając z tego homo sapiens.
