W Mejszagole zmarł 7 czerwca br. ks. prałat Józef Obremski. Przeżył 105 lat, jedenaście zmian ustrojów politycznych, niejednokrotnie cudem uchodząc przed karą śmierci. Był żywą legendą i niekwestionowanym autorytetem moralnym wśród Polaków na Wileńszczyźnie. Bronił polskości, przekazywał wiarę i zdecydował się pozostać na Litwie w najtrudniejszych czasach komunizmu, by służyć właśnie tam ludowi Bożemu.
Ksiądz prałat Józef Obrembski był najstarszym kapłanem na Litwie, a może nawet w całej Europie i świecie. Wydawało się, że jest wieczny. 19 marca br. w dniu swoich 105. urodzin i jednocześnie imienin – jeszcze przyjmował gości. W niedzielę 12 czerwca br. w uroczystość Zesłania Ducha Świętego miał obchodzić 79 rocznicę święceń kapłańskich, które przyjął z rąk Arbp. Romualda Jałbrzykowskiego w kościele akademickim w Wilnie.
Krótki film pt.
Ostatnie rekolekcje Prałata..., patrz tutaj.
Ks. Józef Obrembski pochodził z Ziemi Łomżyńskiej. Do Wilna przybył w roku 1925 na studia w seminarium duchownym i na Uniwersytecie Stefana Batorego. Po otrzymaniu święceń kapłańskich pracę duszpasterską rozpoczął jako wikariusz w parafii Turgiele koło Wilna. Od 1950 r. pełnił obowiązki proboszcza w Mejszagole, gdzie mieszkał aż do śmierci.
Przed wojną zasłynął nie tylko jako duszpasterz, ale i niezwykle aktywny społecznik. W czasie wojny był aresztowany. Z rąk gestapo wyrwał go niemiecki oficer o nazwisku Eiberg, z pochodzenia Austriak, katolik, który w pobliskim majątku pilnował sowieckich jeńców. To on poręczył za księdza, sam ryzykując życiem.
Ksiądz prałat kierował się duchem prawdy, miłości i pokoju. Nigdy nie poszedł na współpracę z komunistami. Swą posługę pełnił cicho, skutecznie i z wielkim poczuciem godności, przez co zaskarbił szacunek szerokich rzesz wiernych. Swoim trwaniem przy najwyższych wartościach, otwartością na potrzeby duchowe i materialne bliźnich w czasach trudnych był znakiem, że można i trzeba wytrwać przy Bogu.
W ostatnim okresie doczekał się wizyt wielu dostojników kościelnych i państwowych. Bywali tu niejednokrotnie nuncjusze apostolscy, prymasi Polski, biskupi z różnych krajów, prezydenci Polski i Litwy. Tzw. „pałacyk”, czyli skromna wiejska chata, stał otworem dla licznych grup pielgrzymkowych, jak i pojedynczych podróżnych.
Sam dobrze poznałem tą gościnność i wielkie serce tego kapłana na początku lat 90-tych ub. wieku, kiedy za każdym swoim pobytem na Wileńszczyźnie, przywoziłem do niego znajomych z Macierzy, aby właśnie tam od niego i jego parafian, uczyli się polskiego patriotyzmu, umiłowania Boga i Ojczyzny.
Jego śmierć wywołała szeroki oddźwięk nie tylko na Wileńszczyźnie, której był niekwestionowanym patriarchą, ale też w Macierzy i w różnych krajach powstałych po rozpadzie byłego Związku Sowieckiego. Podczas pogrzebu w ubiegły piątek 10 czerwca br. w Mejszagole modliły się rzesze wiernych, kapłanów, biskupów, a wśród nich eurodeputowani i posłowie z Polski i Litwy oraz wielu innych oficjalnych gości. Ciało prałata spoczęło na cmentarzyku przy kościele, w którym przepracował ostatnie 60 lat.
Łączmy się we wspólnym bólu i modlitwie, by nie tylko Wileńszczyzna, ale i cały Kościół uznał wielkość tego skromnego Sługi Bożego, który już za życia stał się Patronem Ziemi Wileńskiej.
Polecam również film z uroczystości pożegnania ks. Prałata,
patrz tutaj.
Mariusz A. Roman
[Fot. Archiwum Autora]
mariuszroman.gdy@gmail.com
Mariusz A. Roman (ps. "Powstaniec" i „Hubal”), urodzony w 1969 roku - gdynianin w drugim pokoleniu, mgr politologii, specjalizujący się w samorządzie terytorialnym, ukończył również studia podyplomowe na kierunku zarządzania i przedsiębiorczości. Przywiązany do tradycyjnych wartości katolickich, od 1984 prowadził działalność niepodległościową, a od 1991 roku znany jest ze swojejdziałalności na Kresach.
W latach 80-tych tworzy w podziemiu struktury gdyńskiej Federacji Młodzieży Walczącej. Początkowo w składzie redakcji gdańskiego pisma FMW - „Monit”, następnie wydawał „Antymantykę” - pismo regionu Pomorze Wschodnie, oraz inicjował wydawanie pism: „Wolni” w Wejherowie, "Strzelec" w Chojnicach i „Piłsudczyk” w Gdańsku, a także szeregu pism szkolnych. Od 1987 r. działał w strukturach Polskiej Partii Niepodległościowej i wydawał pismo młodzieżowe „Szaniec”, inicjował wydawanie pisma „Solidarność i Niepodległość” wychodzącego na Wybrzeżu w latach 1989 - 1991. W maju i sierpniu 1988 roku czynnie wspomagał protest robotniczy na Wybrzeżu. Wielokrotnie represjonowany za działalność polityczną przez organa władzy komunistycznej.
W latach 1993-2002 redaktor naczelny „Prawicy Polskiej”, pisma redagowanego przez środowiska prawicowe Kaszub i Pomorza. Z czasem wokół „PP” powstało środowisko polityczne. Był pierwszym korespondentem „Naszego Dziennika” na Wybrzeżu. Współpracował z kilkoma ogólnokrajowymi tygodnikami prawicowymi, prasą polonijną oraz lokalną. Obecnie pisuje do kilku prawicowych portali internetowych.
W latach 1998-2006 radny Rady Miasta Gdyni. Przez trzy lata był w gdyńskim samorządzie, przewodniczącym komisji ds. Rodziny. Jest m.in. współautorem programu pomocy rodzinie oraz nowatorskiego projektu: „Bilet rodzinny elementem integrującym rodzinę wielodzietną w Gdyni”. Z jego inicjatywy powstał raport o stanie rodziny w Gdyni.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura