Prekur Prekur
580
BLOG

Przewodniczący Gościniak łamie Statut Miasta

Prekur Prekur Polityka Obserwuj notkę 0

 

Sprawa przewodniczącego Andrzeja Gościniaka nadal nie ma swojego finału. Osoba ta podczas sesji Rady Miasta promuje swój model demokracji, którego zasadę już opisywałem wcześniej we wpisie pod tytułem "Siemianowice Śląskie: Debata według przewodniczącego Gościniaka" (LINK). Zredagowane zostało specjalne pismo ze skargą do Wojewody Śląskiego, niestety odpowiedź wymownie przedstawiła, że w naszym państwie nikt nie nadzoruje prac przewodniczących rad miast. Osoba spełniająca tę funkcję może wszystko przy spełnieniu następujących czynników:

- jeżeli ugrupowanie przewodniczącego ma większość w radzie miasta, bo to ona nadzoruje jego pracę
- jeżeli media w mieście są na tyle stronnicze, że nie opisują starannie jak pracuje przewodniczący.

Radni związani z władzą czyli PO, Forum Samorządowe Jacka Guzego i PiS (część radnych) swoimi głosami zawsze wybronią Andrzeja Gościniaka nie bacząc na jego postawę, natomiast media w mieście nie opisują szczegółowo sytuacji, do których dochodzi podczas sesji rad miasta, a które paraliżują prace opozycji. Taki stan rzeczy staje się zagrożeniem dla demokratycznego charakteru naszego samorządu i podstawą do tworzenia oligarchii. Słaba opozycja, która nie ma jak sie przebić do opinii publicznej (bo dostęp do informatora miejskiego jest blokowany przez władzę) jest spychana na margines polityczny, zaś silna władza, wykorzystując informator miejski do siania swej propagandy, która ma na celu wprowadzić wyborców w sielski nastrój, rośnie w siłę. Jak funkcjonują rządy bez silnej opozycji doskonale wiemy z historii PRL.

Przed ostatnią Sesją Rady Miasta grupa radnych (Karol Termin, Robert Myrta, Barbara Merta, Barbara Roguska Małgorzata Liczberska i Alfreda Barnaś) złożyła wniosek o odwołanie Andrzeja Gościniaka. Przewodniczący Gościniak według statutu miasta powinien do 7 dni zwołać sesję nadzwyczajną, na której przeprowadzone zostanie tajne głosowanie w sprawie jego odwołania. Sesji nadzwyczajnej nie zwołał, a sprawę głosowania przewodniczący rady miasta załatwił wnioskiem kolegi o przyjęcie pod głosowanie tegoż odwołania. Oczywiście PO, Forum Samorządowe i PiS (poza Małgorzatą Liczberską, Jerzym Kurzawą) większością odrzuciła wniosek o odwołanie w głosowaniu jawnym, pomijając fakt, że złamano wcześniej statut miasta. W statucie zaś możemy przeczytać:

§ 24
2. Odwołanie Przewodniczącego lub Wiceprzewodniczących następuje na wniosek co najmniej 1/4 ustawowego składu Rady, w trybie określonym w  pkt. 1.
§ 25
1. Rada obraduje na sesjach zwoływanych przez Przewodniczącego w miarę potrzeb, nie rzadziej jednak niż raz na kwartał.
2. Na wniosek Prezydenta Miasta lub co najmniej 1/4 ustawowego składu Rady Przewodniczący obowiązany jest zwołać sesję w ciągu 7 dni od daty złożenia wniosku.
3.  Informację o zwołaniu sesji podaje się do publicznej wiadomości.
§ 87
1. Głosowanie tajne stosuje się w przypadku wyborów i odwołań Przewodniczącego i Wiceprzewodniczących Rady oraz gdy wynika to z ustawy.


Jak widać powyżej - Andrzej Gościniak, łamiąc jeden zapis statutu miasta, automatycznie złamał kolejny, dotyczący trybu głosowania nad jego odwołaniem. Jak wszyscy przeczytali - głosowanie winno być przeprowadzone w trybie tajnym. Poszanowanie statutu miasta jest obowiązkiem moralnym przewodniczącego Andrzeja Gościniaka, praca jego jednak odbiega od jakichkolwiek norm, często również tych związanych z kulturą osobistą. Podejmując ten wpis na blogu zastanawiam się z jakich przepisów korzystał przewodniczący skoro postawił je ponad przepisy Statutu Miasta Siemianowic Śląskich i komu te przepisy służą?

 

Na koniec chciałbym przedstawić list otwarty radnej Barbary Roguskiej, który otrzymałem wczoraj na pocztę elektroniczną, to jego treść:

 

"Pan Przewodniczący RM Andrzej Gościniak w ostatnio do mnie skierowanym piśmie pyta o wskazanie konkretów i faktów na podstawie których ja zbudowałam o nim taką a nie inną negatywną opinię. Szanowny czytelniku mojego pisma nie sądzę aby ktoś kto bliżej poznał tego Pana miał jakiekolwiek problemy z właściwą oceną, oczywiście pod warunkiem , że stać osobę oceniającą na wyrażenie prawdy , że nie jest uwikłana w żaden polityczny układ. Dobiega kadencja obecnej RM i jest to dla mnie druga kadencja. Jak każdy mam prawo dokonać własnej oceny i kiedy zwrócono się do mnie o poparcie wniosku o odwołanie Pana Przewodniczącego z pełnionej funkcji poparłam tę decyzję gdyż uznałam że, co prawda niewiele zostało do końca kadencji ale to nie jest wystarczający powód abym nadal godziła się z bezprawiem i manipulacjami politycznycmi. Jest Pan Panie Przewodniczący bardzo inteligentnym i pracowitym człowiekiem. Doskonałym erudytą i otrzymał Pan wiele „talentów” szkoda tylko, że nie wykorzystuje Pan tych „darów” w sposób właściwy. Jakże różni się Pan od Przewodniczącego poprzedniej kadencji Jacka Rzepczyka. Nie jest Pan Przewodniczącym wszystkich radnych. Już chociażby w tak prozaicznym aspekcie jak powitania. Z jednymi radnymi się Pan wita a innym nawet nie poda ręki. I bynajmniej mnie nie chodzi  o to, aby udowadniać Panu, iż postępuje Pan niewłaściwie, niedobrze, niegodnie , bo tak naprawdę doskonale zdaje Pan sobie z tego sprawę, tylko zabrnął Pan w „ślepy zaułek” i teraz szuka Pan rozpaczliwie „wyższych racji” aby udowodnić racjonalność swojego postępowania. A tu nie chodzi o racjonalność tylko o wartości, którymi należy się kierować nawet a może szczególnie w życiu publicznym. Kiedy powierzaliśmy Panu funkcję Przewodniczącego RM większość z nas myślała, że takiego wybiera Przewodniczącego. Nie uwierzyliśmy wówczas słowom byłego radnego Rudolfa Winklera, który w Obywatelskim Liście Otwartym pisze tak o Przewodniczącym : „Poznałem cię w minionej kadencji bardzo dobrze, no może wystarczająco dobrze aby stwierdzić, że idziesz po trupach aby uzyskać swój cel. Nie będę tu przytaczać żadnych przykładów ale sam wiesz, że jest ich wiele również w bieżącej kadencji Rady Miasta.” To smutne ale prawdziwe. Przecież większość boi się „podpaść” Panu Przewodniczącemu i tylko strach powoduje, że wielu nie powie co tak naprawdę myśli. Pan Przewodniczący już niejednemu zniszczył życie i karierę, przecież to w tym mieście jest tajemnicą jedynie poliszynela. Dlatego też nie dopuszcza Pan Przewodniczący do tajnego głosowania bo wciąż uważa, że wystarczająco „nie przygotował” odpowiedniej liczby „koalicyjnych radnych”. Na wołowej skórze nie spisał by wszystkich naruszeń prawa przez Pana Przewodniczącego lub wykorzystywania funkcji lub też przekraczania uprawnień. To nie tylko odmowa „zarejestrowania” klubu radnych była powodem , że miarka się przebrała. Chociaż na moje w tej sprawie pismo złożone 26.05 do dziś nie otrzymałam odpowiedzi , jak zresztą na kilka poprzednich pism. Z prezentacji którą urządził Pan Przewodniczący wykazując własne racje ( o której nie uważał za stosowne uprzedzić wcześniej a zrobił ją akurat wówczas gdy ja miałam dyżur w mojej dzielnicy i czekało na mnie wielu mieszkańców) wynikało, że ja jestem w dwóch klubach radnych a to zdaniem Pana Przewodniczącego jest niedopuszczalne i wobec powyższego nie mogę być członkiem  Komisji Rewizyjnej. Szkoda że, zapomniał Pan Przewodniczący , że dwoje członków Komisji Rewizyjnej Pan Mikołaj Wajda i Pani Beata Breguła, też są w dwóch klubach radnych (patrz strona internetowa ). O tym jak Pan Przewodniczący powołuje „dziwne twory” do reprezentowania Rady Miasta typu Kolegium Rady, która to „reprezentacja” jest naruszeniem obowiązującego prawa, gdyż tylko Rada jest tzw. organem i  może się wypowiadać w sprawach istotnych, nie będę się rozwodzić. Ale wspomnieć należy koniecznie jak do każdego radnego Pan Przewodniczący inną miarkę przykłada. Jednym usprawiedliwia nieobecność, spóźnienia a innym mimo usprawiedliwień potrąca dietę ( nawet wówczas gdy gdy przebywają w Sejmie, w sprawach istotnych dla mieszkańców, i na własny koszt ). Jednych deleguje na zagraniczne wyjazdy inni przez całą kadencję ani raz nie dostąpili „zaszczytu”. Za to sam Pan Przewodniczący uznał iż „statutowy” aczkolwiek nie do końca zgodny z obecnie obowiązującym prawem ( patrz wyrok NSA Warszawa IIOSK1865/09 z dn.25.01.2010 r ) zapis o zewnętrznej reprezentacji Rady Miasta czyni go jedynym takiej reprezentacji najgodniejszym , no ewentualnie przy zbyt napiętym kalendarium deleguje któregoś z Zastępców. Szanowny czytelniku tego pisma jestem tą radną, która od początku tej kadencji , to jest od momentu kiedy zwrócili się do mnie mieszkańcy z prośbą o pomoc w sprawie odzyskania swoich praw do mieszkań pracowniczych  walczy „z całym światem” o uznanie tych praw. Pomimo iż byłam w tzw. Koalicji zawsze spotykały mnie z tego powodu nieprzyjemności, wielokrotnie podczas sesji RM Pan Przewodniczący ograniczał moje wypowiedzi, przerywał nie przedstawił RM mojej prośby o zajęcie stanowiska w sprawie mojego uczestnictwa w Sejmowej Komisji ds. ustawy dla pokrzywdzonych w prywatyzacji mieszkań zakładowych. Obecnie, już tak jak zresztą wcześniej ,spotykam się z różnymi delikatnie mówiąc „nieprzyjemnościami” w miejscu pracy. Jak wszystkim wiadomo pełnię funkcję głównej księgowej MOSiR „Pszczelnik”. Władza tego miasta uważa, że jako pracownik jednostki budżetowej miasta nie mam prawa do własnego zdania. A tak nie jest, ponieważ w tej sprawie wypowiedział się NSA „Rada gminy ma prawo odmówić zgody na zwolnienie z pracy radnego – pracownika ,nawet jeśli ten krytykuje publicznie swojego pracodawcę. Taka krytyka jest uzasadniona interesem publicznym”. Nie bez kozery przytaczam ten fragment, ponieważ od momentu złożenia przeze mnie podpisu pod wnioskiem o odwołanie Pana Przewodniczącego czyni się usilne starania o zwolnienie mnie z pracy. Wyrok już zapadł tylko są trudności z jego wykonaniem ponieważ nie pozwala na to prawo. Ale zawsze można po raz kolejny naruszyć prawo aby ukarać „myślących inaczej” przecież w przypadku „pomyłki prawniczej” to i tak zapłaci budżet , czyli my wszyscy. Mam jednak skromną nadzieję, że znajdzie się w tym mieście nie tylko sześciu „ sprawiedliwych” ale przynajmniej dziesięciu, bo inaczej czeka nas Sodoma i Gomora, a tego bym nie chciała bo kocham to miasto i jego mieszkańców."

Barbara Roguska

 
 

Prekur
O mnie Prekur

Mariusz Piotrowski - Członek Zarządu Fundacji Kampanii Społecznych. Pełnomocnik, inicjator i koordynator ogólnopolski OIU #STOP447. Inicjator i koordynator #ZATRZYMAJaborcję.  WESPIERAJ: patronite.pl/mariuszpiotrowski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka