Wielu śmiało się z determinacji Lecha Kaczyńskiego w sprawie Gruzji:"jaki Prezydent, taki zamach".
Czy rząd PO stać w polityce zagranicznej na czyny, choćby trochę, porównywalne do czynów śp. poprzednika?
Czy D. Tusk jest zdolny dziś do wylotu do Kijowa? Czy tylko do PR-owskiej debaty nad debatą?
A sytuacja staje się dramatyczna: wczoraj Gruzja, dziś Ukraina, a jutro Łotwa, Litwa, Estonia ...
Jak ujął to Prezes PiS Jarosław Kaczyński w oświadczeniu:
"To nie jest czas na słowa. To jest czas na odważne działania"
Czas gadania się kończy, zaczyna się czas czynów ...
W Europie nastaje koniec "końca historii".