Po co komu społeczeństwo obywatelskie?

W miejscowościach A i B znajdujących się w jednym powiecie, ale różnych gminach samorządy podjeły decyzję o likwidacji szkół podstawowych.Mieszkańcy obu miejscowości protestowali,narzekali na decyzję radnych.W miejscowości A wójt zaproponował mieszkańcom powołanie stowarzyszenia i przejęcie prowadzenia szkoły.Bieżący rok szkolny placówka pozostaje szkołą publiczną a od przyszłego przechodzi w ręce stowarzyszenia.Z informacji samych mieszkańców miejscowości A wynika,że oni i stowarzyszenie mogą cały czas liczyć na pomoc wójta i wsparcie.W miejscowości B szkoła została po prostu zlikwidowana.Nikt nie zaproponował mieszkańcom alternatywnego rozwiązania nie dostali żadnej propozycji pomocy ze strony urzędu gminy.Dla mnie te dwa przykłady pokazują,że społeczeństwo obywatelskie,aktywne,świadome swoich praw nie zawsze jest na ręke zarówno politykom w Warszawie jak i samorządowcom.Dla obydwu"gatunków"naszych krajowych polityków obywatel to ktoś,kto grzecznie głosuje w wyborach najlepiej zgodnie z ich wolą i potrzebą a później nie zawraca głowy nie próbuje wpływać na ich plany i decyzje a jedynie potulnie potakuje a i jeszcze płaci podatki nie bardzo się interesując co się z nimi dzieje później.W ten sposób społeczeństwo obywatelskie staje się kolejnym frazesem bez głębszego znaczenia a przede wszystkim odbicia w rzeczywistości.