Co się dzieje? Co się dzieje do jasnej cho**ry? Jeszcze nie ucichł na dobre skandal związany z przekazaniem przez polską stronę białoruskiej informacji, które przyczyniły się do skazania białoruskiego opozycjonisty Alesia Bialackiego i co ?
I dostajemy informacje o zatrzymaniu na Okęciu przez Straż Graniczną kolejnego białoruskiego opozycjonisty.Na szczęście tym razem "współpraca" z białoruskim KGB czy prokuraturą nie zaszła za daleko. Zatrzymany Aleś Michalczuk został zwolniony i poleciał do Londynu.
Chciałem zapytać. Czy w świecie wszechobecnej technologii IT tak trudno określonym służbom czy ministerstwu sporządzić i rozesłać swoim funkcjonariuszom informację, które nakazy zatrzymania obywateli państw łamiących prawa człowieka należy ignorować. Ignorować ponieważ dotyczą one ludzi zaangażowanych w działalność opozycyjną nie zaś zwykłych bandytów i gangsterów.
Więc co się dzieje? Przecież należy jeszcze pamiętać o problemach Ahmeda Zakajewa i to wszystko w kraju w którym rządzą byli dysydenci.
A ostatnie zatrzymanie białoruskiego opozycjonisty w przeddzień 30tej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego to prawdziwy chichot historii.