Jakiś czas temu Adam Hofman ogłosił, że chętnie widziałby koalicje PiS z SLD. Posypały się potem na jego głowę gromkie słowa krytyki. Hofman schował się na parę dni przed dziennikarzami i sprawa ucichła. Twardy elektorat PiS wybaczył herezje Hofmanowi. Nie takie rzeczy wszak wybaczał.
Ale za tymi słowami coraz bardziej idą konkrety.
W Nowym Sączu, gdzie rządzi prezydent z PiS, a na którego ostatnio spadły spore słowa krytyki za aferę wokół nowopowstałej galerii Trzy Korony w mieście.
Przypomnę, że chodziło o to, że prezydent zapewniał, że inwestor galerii wybuduje rondo koło tej galerii, a w końcu okazało się, że to miast wybudowało rondo. To tylko jeden z wątków w tej aferze, bo podobnych watków jest więcej. Jak choćby zamrożenie opłaty za dzierżawę terenu. I tylko dziwnym zbiegiem okoliczności inwestor galerii nabył od miasta działke, ale obok działkę dzierżawi.
Jeszcze innym wątkiem jest wykonywanie dwuletnich usług geodezyjnych na rzecz tego inwestora przez firmę należąca do syna przewodniczącego Rady Miasta Jerzego Wituszyńskiego. Również polityka należącego kiedyś do PiS, bowiem został zmuszony do rezygnacji przez partyjną komisję dyscyplinarną, która przybyła do Nowego Sącza z Warszawy na czele z byłym szefem CBA Kamińskim.
Ale, że prezydent Nowak z PiS, to nie byle jaki polityk, więc byłego polityka PiS Wituszyńskiego przyjął do swojego kluby radnych miasta.
Trzeba bowiem powiedzieć, że w Nowym Sączu PiSu jest dostatek:
Jest PiS ten PiS właściwy, który jest tak mały, że nie tworzy nawet klubu radnych w Radzie Miasta.
Jest PiS od prezydenta Nowaka, który nazywa się "Dla Miasta”, ale jego członkowie są członkami PiS. PiS bowiem wystawił listy z dwóch komitetów wyborczych.
Oraz jest najśmieszniejszy PiS, czyli niedawno powstały klub Pozytywni i Samodzielni, którego członkami zostali byli członkowie klub radnych PO. Ci radni z PO, którzy mieli dość krytyki prezydenta z PiS założyli swój klub Pozytywni i Samodzielni popierający PiS ( ten PiS "Dla Miasta")
Ale to pół biedy. Przed wyborami sprawy zaczynają nabierać rozpędu. Ostatnio prezydent Nowak mianował wiceprzewodniczącym Rady Nadzorczej Miejskich Przedsiębiorstwa Komunikacji polityka SLD Kazimierza Sasa. Byłego posła i radnego miasta, którgo w ostatnich wyborach mieszkańcy nawet na radnego nie wybrali.
Ale to nie przeszkodziło Sasowi w służeniu na rzecz miasta, oczywiście nie za darmo. I dlatego chętnie zgodził się na objęcie funkcji w Radzie Nadzorczej.
I tym samym koalicja SLD PiS stała się faktem. Prominentny polityk SLD, który od 25 lat walczy z prawicowym Nowym Sączem, i próbuje go na różne sposoby od-prawicowywać, przyjąl bowiem ofertę od prezydenta wywodzącego sie z tej prawicowej partii. Oferte oczywiście dla dobra miasta i nie za darmo.
Sprawa zasiadania w radzie nadzorczej spółki komunalnej dostała się do mediów i wywołała fale krytyki, aż Sas wezwał na pomoc samego Millera, który w parę dni przyjechał do Nowego Sącza i oświadczył na konferencji
"SLD nie będzie stawiać żadnych ograniczeń lokalnym strukturom partii w doborze partnerów koalicyjnych w samorządach terytorialnych. Mogą to być również koalicje z lokalnymi strukturami PiS. Koalicje w samorządach nie muszą naśladować koalicji parlamentarnych. Samorząd nie powinien być miejscem opozycji w stosunku do rządu, ani afirmacji rządu. Koalicje samorządowe po jesiennych wyborach będą takie, jakie sobie będą życzyli mieszkańcy".
I tak o to dla dobra mieszkańców PiS układa się z SLD, choć niby przez 25 lat od upadku komuny ci politycy walczyli zaciekle ze sobą o rząd nad duszami Sądeczan.