martinoff martinoff
551
BLOG

Papierek lakmusowy w kabanosie

martinoff martinoff Polityka Obserwuj notkę 11

 

W ostatni czwartek mieliśmy kolejny protest pod Sejmem. Tym razem w sprawie słynnej ostatnio wędliny, która wkrótce zniknie z polskich stołów.
 
Ta sprawa to taki papierek lakmusowy jak w Polsce uprawia się politykę. Nad tymi przepisami debatowano kilka lat temu. Bodaj 7 lat temu je podpisano. Od dawna wiedziano kiedy wejdą w życie. I dopiero parę miesięcy przed tym terminem, ktoś sobie przypomniał, że one wchodzą w życie. I nagle podniesiono się larum.
 
Rząd nie potrafi obronić naszych interesów, o tym nie trzeba nikogo przekonywać. Rząd Tuska robi wszystko to co Merkel mu powie, że ma robić. Skoro Merkel nie zadzwoniła do Tuska i mu nie powiedziała, że powinien zaprotestować, to nie tego nie zrobił.
Ale i opozycja jak PiS, nie jest lepsza. Opozycja, która posiada kilkunastu europosłów też się sprawą nie zajmowała, bo ma inne ważniejsze sprawy. Jakie? Dokładnie nie wiadomo, bo się zajmują bieżącą polityką, co powiedzieć, żeby się pokazać w TV i zebrać parę głosów poparcia. Polityka z dnia na dzień, zero wizji. Przecież w Parlamencie Europejskim zasiada kilkunastu europosłów PiS, którzy powinni monitorować tą sprawę i dawno krzyczeć o tym. Tak łatwo można było wypunktować Tuska w tej sprawie i na tym budować poparcie dla siebie. Ale oni sobie przypomnieli o tym w ostatniej chwili jak sprawa stała się głośna. Czemu o to nie walczyli wcześniej, skoro kasę co miesiąc pobierają? Teraz w mediach to walczą jak lwy o Polskę. Tylko że to nie są lwy, a łabędzi śpiew.
 
To że ślimak jest rybą, a marchewka owocem, to jest przykład jak wygląda polityka w Unii. Wszystko można nazwać jak się chce pod warunkiem, że się o to walczy i przekona innych. Ślimak został rybą, a marchewka owocem kryją się interesy konkretnych krajów, którym takie rozwiązanie jest na rękę ( konkretnie Francja i Portugalia). A nasz rząd o nic nie potrafi walczyć, o nic się nie stara. Merkel nie powiedziała, to nic nie robią.
 
A rozwiązanie jest proste. Można wprowadzić dla Polski wyjątek, że te normy wejdą później. Można nasze produkty wędliniarskie z Małopolski i Podkarpacia ( bo głownie chodzi o te regiony Polski) zakwalifikować jako produkty regionalne żeby te normy nie obowiązywały. A można w końcu kabanos nazwać oscypkiem. Skoro ślimak może być rybą, to czemu kabanos nie może być oscypkiem, żeby te normy nas nie obowiązywały.
 
Można szukać inne sposoby. Wszystko to można tylko trzeba chcieć i walczyć o to. A ci ludzie za takie wymyślanie pobierają wysokie wynagrodzenia. A nic nie robią, tylko uprawiają politykę z dnia na dzień.  
martinoff
O mnie martinoff

"Ja, walkę o Wielką Polskę uważam za najważniejszy cel mego życia. Mając szczerą i nieprzymuszoną wolę służyć Ojczyźnie, aż do ostatniej kropli krwi..."

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka