Czasy nam współczesne cechuje nieprawdopodobna dynamika wydarzeń, można by rzec jak w dobrym serialu – każdy dzień przynosi sensacyjne, często wręcz szokujące informacje. Rozpoczynając nowy dzień zastanawiam się ostatnio, co tu się dzisiaj może wydarzyć, czym zaskoczą nas media i rzadzący. I proszę nie trzeba było długo czekać – udając się do pracy tradycyjnie włączyłam sobie radio, które czasem obudzi lepiej niż mocna kawa. Słucham i nie wierzę . Władimir Putin w czasie konferencji prasowej wyznał, iż umowa gazowa podpisana w miniony piątek z Polską stabilizuje sytuację w Europie, pogłębia stosunki polsko-rosyjskie do…2045 roku!!! Na naszych oczach rodzi się nowa, świecka tradycja– o kwestiach ważnych dla Polski zawiadamia nas szef rządu obcego mocarstwa. Otóż chodziło o zapewnienie Gazpromowi możliwości tranzytu przez Polskę gazu do 2045 roku, co wprawiło mnie w nie lada zdumienie, bo w piątek media trąbiły o dacie 2019! Naszły mnie wątpliwości, czy aby nasz rząd na pewno wie, co podpisał, bo jak uczy doświadczenie z tłumaczami u nas bywa krucho( co pokazała wpadka MEN -zamiast tłumaczy korzystają z internetowych translatorów), a i dobrych prawników jak na lekarstwo. Próbowałam dotrzeć do jakichś informacji przybliżających ten problem –albo rząd nie wiedział, co podpisał, albo nas zwyczajnie okłamał. Przez cały dzień nie uzyskałam satysfakcjonującej odpowiedzi, dlaczego, mimo zapewnienia strony polskiej, że umowa na dostawy gazu jest do 2022r. a na tranzyt do 2019, premier Putin z właściwą sobie pewnością, przed kamerami mówił o 2045 roku!! Kto jak kto, ale Putin wiedział co mówi, nie podawałby niesprawdzonych informacji, zwłaszcza, że de facto on był stroną tej umowy. Pojawiły się mgliste tłumaczenia, że owszem rok 2045 był we wcześniejszej wersji, ale później zmieniono itp. Itd. OK. Ale dlaczego Putin to powiedział??I to nie w trybie przypuszczającym, lecz oznajmującym! Znowu gdzieś głos naszej władzuchny - premier Rosji tak się przejęzyczył, bo pewnie ustne zapewnienia Tuska potraktował na serio. Oczywiście, jak zapewniał ktoś z rządu, była nieformalna umowa, że Polska i Rosja będą chciały kontynuować współprace gazową do 2045, ale oficjalnie nie zapisano tego( zresztą nie wiadomo, co zapisano, bo nikt nam tego oficjalnie nie przedstawił) .
Wszystkich przebił wicepremier Pawlak. Otóż wyjaśniając dziennikarzom sens wypowiedzi Putina powiedział mniej więcej tak, cytuję z pamięci:
„Rozmawiając o umowie gazowej z panem Szmatko, szukaliśmy jakichś dat niekontrowersyjnych. Padła najpierw data 2037 rok, ale uznaliśmy , ze źle się kojarzy (1937 r. wielki terror w ZSRR, czystki). Więc szukaliśmy dalej i stanęło na roku 2045, który uznaliśmy w odniesieniu do XX wieku za niekontrowersyjny, zarówno dla nas jak i dla Rosji(!!!)”.
Oczywiście 1945 był dla Polski i ZSRR rokiem, w którym przypieczętowano przyjaźń na długie lata.Rzeczywiście wyjątkowo szczęśliwy i udany. Doprawdy trzeba nie znać historii, albo znać ją jednostronnie, aby takie rzeczy wygadywać. Poraża, ze to mówi wicepremier Polski. Pawlak owszem wyjaśnił, skąd rok 2045, ale nie wyjaśnił dlaczego użył go Putin we wczorajszym wywiadzie.
Przyznam szczerze - zgłupiałam . Co tu się wyprawia?? Najważniejsza umowa dla Polski, decydująca o jej bezpieczeństwie energetycznym, politycznym na długie lata, a rząd z nami gra jak w ciuciubabkę!! Dlaczego takie umowy nie są w swych kluczowych kwestiach jawne, nie są przedmiotem szerokiej debaty publicznej?? Przecież dotyczy to nas wszystkich bez wyjątku, a nie tylko pana Tuska i Pawlaka!! Taki tryb załatwiania sprawy kojarzy się bardzo, bardzo źle. Ja jako obywatel mam szperać w Internecie, czytać miedzy wierszami, dowiadywać się z ust premiera Putina, co rząd podpisał w istotnej dla mnie i moich dzieci sprawie?? Jakieś kuriozum.
Warto, by panowie i panie z rządu uświadomili sobie, że to my jako obywatele płacimy im pensje i jako „chlebodawcy” żądamy rzetelności i jawności w działaniu. Po cichu mogą sobie załatwiać kupno drewna do swojego kominka.
Inne tematy w dziale Polityka