Wczoraj pojawiła sie informacja o rozmieszczeniu w obwodzie kaliningradzkim iskanderów, rakiet o zasiegu 500 kilometrów mogących przenosic głowice nuklearne. Rozumiem, ze jest to efekt ocieplenia stosunków polsko-rosyjskich i postępujacego wraz ze śledztwem smoleńskim wzajemnego zaufania. Sprawa dozbrajania strefy nadgranicznej z Polską przeszła bez echa, co dziwi, bo to nasz zywotny interes, równiez dziennikarzy.
Dwa dni temu wyjechały z Polski rakiety Patriot do Niemiec z uwagi na mrozy. Rozumiem, ze w Niemczech panuje teraz lato, mrozów tam nie ma. Dzisiaj sie dowiaduję, ze USA ostro krytykuje polskich zołnierzy w Afganistanie, za ich słabe wyszkolenie i brak dobrej organizacji. Dowódcy amerykańscy na łamach "Times'a" zalą sie, ze de facto polscy zołnierze nie stanowią dla nich zadnej pomocy, a wręcz utrudniają misję(!)
Ciekawe, ze jeszcze tak niedawno wszystko było OK, a teraz, po wiekopomnej wizycie Bronisława Komorowskiego w USA, kiedy to bardzo dobitnie, dwukrotnie powtórzył Obamie, ze teraz my z Rosją przede wszystkim (proszę obejrzeć relację z tego spotkania i zwrócić uwage na ten moment) wszystko nagle się zmieniło. Rosja się zbroi na granicy z Polską, Amerykanie wyjezdzaja do Niemiec, zza oceanu głosy krytyki ze strony wojskowych amerykańskich pod adresem Polski, co z pewnością nie dzieje się "just like that", ktoś wypuścił taki wywiad mocno krytyczny wobec Polski.
Nie wiem jak Państwo, ale mnie się to wszystko coraz bardziej nie podoba. Nie wrózy to nic dobrego dla Polski.
http://www.rmf24.pl/raport-wojnawafganistanie/raportwojnawafganistanie2/news-amerykanscy-zolnierze-krytykuja-polakow-w-afganistanie,nId,313426
Inne tematy w dziale Polityka