Los bywa okrutny, potrafi zadrwić z człowieka w chwili najmniej spodziewanej . Takie mam refleksje po ostatnich ciekawych, acz zaskakujących informacjach z Rosji, szczególnie w kontekście premiera Donalda Tuska i jego dziecięcej wiary w demokracje rosyjską. Premier już w dniu tragedii smoleńskiej zdawał się mieć to niezachwiane przekonanie, że oto Rosja anno domini 2010 jest krajem wręcz modelowej demokracji, z pełną wolnością słowa, niezależnym od polityków wymiarem sprawiedliwości, swobodami obywatelskimi. Zresztą podczas każdej z konferencji na wszelkie możliwe sposoby, werbalne i niewerbalne starał się przekonywać obywateli, ze oddanie całego śledztwa w sprawie śmierci polskiej elity z Prezydentem na czele władzom FR jest jak najbardziej normalne, ba, pożądane przez obie strony jako optymalne. Ileż to razy słyszeliśmy z ust Donalda Tuska wzniosłe słowa o transparentności postępowania, wzorowej, bezprecedensowej współpracy polsko-rosyjskiej, wyjątkowej przychylności władz rosyjskich do naszych próśb i pytań. Wszelkie słowa sceptycyzmu wobec państwa Putina, każde przypomnienie o dziwnych losach śledztw w sprawie zabójstwa Litwinienki, Politkowskiej były zbywane, przemilczane, a ich autorów odsądzano od czci i wiary, jako wstrętnych kaczystów, jak zwykle jątrzących, którzy psują rodzące się właśnie pojednanie polsko- rosyjskie. Władze Polski, wespół z większością dziennikarzy doznały zbiorowej amnezji w sprawie Rosji – „co było a nie jest nie pisze się w rejestr”, jak kiedyś mawiały dzieci.
Każdy rozsądny człowiek, niezadżumiony treściami propagandy rządowej przecierał oczy ze zdziwienia: jak to, przecież zginął (został zabity?) Prezydent, całe dowództwo, jak to tak…całe śledztwo w ręce Putina i jego najlepszego prokuratora Jurija Czajki??!! Tego Czajki od Litwienienki, Politkowskiej i Chodorkowskiego??!!
Minęło kilka miesięcy zapewnień, uciszania myślących inaczej, udawania, że wszystko jest OK. Międzyczasie, 6 grudnia podpisano bezprecedensowe w skali europejskiej memorandum polsko –rosyjskie, w którym możemy przeczytać min.:
„Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej i Prokuratura Generalna Rzeczypospolitej Polskiej, zwane dalej Stronami, uznając wagę umocnienia i dalszego rozwoju wzajemnej współpracy pomiędzy Prokuraturami obu państw w dziedzinie walki z przestępczością oraz ochrony praw i wolności człowieka przy wykorzystaniu najbardziej skutecznych metod i środków porozumiały się w następujących sprawach”.
Oto Polska wraz Rosją stanie ramię w ramię do walki o prawa człowieka, ich ochronę i podstawowe wolności, do czego wykorzystane zostaną najbardziej skuteczne metody(!). Chciałoby się rzec - będą znowu nas „uszczęśliwiać” przyjaciele ze wschodu. Dodano także, że wszelkie sprawy sporne miedzy Polską a Rosją będą rozstrzygane w drodze konsultacji i pertraktacji. Brzmi to jak tragifarsa, zważywszy na to, co się w samej Rosji dzieje ostatnimi czasy, gdzie bez ogródek władze stosują metody , których nie powstydziłby się sam Stalin.
Po ponad 8 miesiącach zaklęć ze strony premiera Tuska, ministrów i całej zgrai dziennikarzy następuje zmiana retoryki. Zaczęło się od słów Tuska na temat uwag polskich do raportu MAK i krytyki strony rosyjskiej . Jednak nie liczyłabym na jakiś oczekiwany przez wielu przełom, gdyż kilka dni temu prezydent Rosji wyraził nadzieję, życzenie, aby „polskim przyjaciołom starczyło woli i rozumu do przyjęcia bez zastrzeżeń raportu MAK”. A że spełnianie woli Rosji jest od kilku miesięcy w Warszawie tożsame z polska racją, to na jakieś radykalne, bliższe prawdy o wydarzeniach z 10 kwietnia, stanowisko bym nie liczyła. Wrócę jednak do mojej refleksji ze wstępu do notki, jak to los bywa przewrotny. Oto bowiem wystarczy posłuchać ostatnich doniesień medialnych na temat działań kremlowskich władz, by się na własnej uszy przekonać, jak bardzo pomylił się polski premier pokładając tak ogromne zaufanie w kraju jakim jest Rosja, jak los zadrwił z jego dziecięcego zaufania do Putina(przyjęta wersja o naiwności premiera RP jest wersją optymistyczną).
Dzisiejsze portale i stacje donoszą o bulwersującej sprawie otrucia dwojga dziennikarzy rosyjskich w Niemczech, którzy krytykowali politykę Putina. Należy nadmienić, że jeden z otrutych dziennikarzy, Wiktor Kałasznikow, był pułkownikiem KGB, co dodaje smaczku całej sprawie. Dziennikarzy otruto rtęcią, a sprawę bada berlińska prokuratura, która zleciła śledztwo specjalnemu oddziałowi, który zajmuje się przestępstwami politycznymi. Tak właśnie działa pułkownik Władimir Putin – nie znosi krytyki, nie toleruje potencjalnych rywali, nie daruje win ( casus Litwinienki, Politkowskiej). Tym samym państwo Kałasznikowie dołączyli do wielkiej grupy prześladowanych, czy zamordowanych dziennikarzy rosyjskich. Ot taka to wolność słowa i prawa człowieka, o które będziemy w myśl podpisanego memorandum walczyć ramię w ramię z prokuraturą rosyjską. Strach się bać. W dniu dzisiejszym mogliśmy się dowiedzieć o kolejnej sprawie, która stawia w co najmniej dwuznacznym świetle państwo rosyjskie . Chodzi o sprawę Chodorkowskiego, którego zupełnie absurdalny, „kafkowski” proces toczy się od wielu lat. Sam Chodorkowski oskarżony o przestępstwa gospodarcze, de facto jest ofiarą politycznej nagonki, jako krytyk Putina, wspierający opozycję. Prawdopodobnie posiedzi wiele lat w rosyjskich łagrach. Tylko pusty śmiech zbiera, gdy człowiek sobie uświadomi, że oskarżycielem w sprawie Chodorkowskiego jest ten sam prokurator, który prowadzi w Rosji śledztwo smoleńskie – J. Czajka. O tempora! O mores!
Te, a także wiele innych tajemniczych spraw( jak choćby zabójstwa dziennikarzy, „samobójstwa” ludzi związanych z wywiadem wojskowym GRUitp.) które na naszych oczach dzieją się w Rosji i poza jej granicami, pokazują fasadowość demokracji rosyjskiej, zupełnie odmienne standardy w pojmowaniu praw człowieka i wolności słowa.
Żal, niemoc i bezgłośna złość ogarnia, gdy sobie uświadamiam, że takiemu państwu zaufał Donald Tusk, premier Polski. Żadne rzekomo ostre słowa premiera post fatum, nie zmienią już tego, co się stało po 10 kwietnia, żadne usprawiedliwiania nie mogą być uznane za wiarygodne, bo o zbyt dużą sprawę chodzi - o wyjaśnienie śmierci Prezydenta Polski, generalicji i szefów kluczowych urzędów.
http://www.tvn24.pl/-1,1687457,0,1,rosyjscy-opozycjonisci-otruci-w-niemczech,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/-1,1687480,0,1,kurczab-_-redlich-to-sprawiedliwosc-kremlowska,wiadomosc.html
Inne tematy w dziale Polityka