„Ludzie trzymajcie mnie, bo nie zdzierżę” krzyczał Pawlak w jednym z odcinków „Sami swoi”. Dzisiaj mam ochotę krzyknąć razem z nim, patrząc na wygibasy rządu w sprawie katastrofy smoleńskiej, bo już naprawdę słowa i wyważone teksty to za mało, aby wyrazić swoje emocje, poglądy. Chodzi o wczorajszy wywiad Donalda Tuska z Moniką Olejnik, który jakoś tak przeszedł bez specjalnego echa, a warto się nad nim pochylić i wysupłać kilka „perełek”.
Wszyscy pamiętamy te uspokajające słowa premiera Tuska, te pojednawcze gesty i miny, które nas miały przekonać, że rząd wie co robi, postępując tak, a nie inaczej w sprawie katastrofy smoleńskiej. Każdy z nas ma jeszcze przed oczyma uśmiechniętą i zrelaksowaną twarz premiera zapewniającego nas o właściwej , wyjątkowej, bezprecedensowej współpracy z Rosjanami i wręcz ponadstandardowej pomocy. Przypominamy sobie również, że premier zapewniał, iż taką właśnie idealną współpracę zapewniła Polsce przyjęta jako podstawa prawna Konwencja Chicagowska, którą rząd nam opisywał jako najlepsza z możliwych, przyjęta jak się można było dowiedzieć po zastanowieniu i konsultacji.
Otóż drodzy Państwo premier i rząd zrobili nas na szaro ( w konia)!! Premier u Moniki Olejnik mówi wprost:
„Nie wiem, kto podpisywał [konwencję chicagowską]w sensie fizycznym … w sensie technicznym…”
Pusty śmiech zbiera, niecenzuralne słowa cisną się na usta!!! Premier nie wie, nie ma wiedzy, kto przyjął, podpisał podstawę prawną badania katastrofy!! Czy Państwu się to mieści w głowie, bo mnie nie. W takim razie można sądzić, że tak samo premier się wyłga w sprawie naszych emerytur ( ja?? Ja nic nie podpisywałem!), w sprawie długu publicznego (ja?? Mnie wtedy w kraju nie było!), w sprawie służby zdrowia(Ja? Skąd!! To Kopacz). Okazało się, ze żyjemy w kraju, w którym bałagan jest większy niż sądziłam, a miałam całkiem złe zdanie na temat stanu naszego państwa, tu nikt za nic nie odpowiada, nie ma winnych, nie me decydentów, wszystko działa „jak natura chciała”!!
Dalej są jeszcze lepsze „kwiatki” premiera:
MO: - Czy na posiedzeniu Rady Ministrów w kwietniu mówiono na temat tego, w jaki sposób prowadzone powinno być śledztwo?
DT: - Nie.
MO: - W ogóle państwo tego nie omawiali? A kto panu zaproponował Konwencję Chicagowską?
DT: - Ona była wynikiem... yyy...
MO: - Ale ktoś musiał panu powiedzieć fizycznie, że będzie śledztwo prowadzone tak a nie inaczej.
DT: - No, za całość tych spraw eksperckich odpowiada Komisja do Badania Wypadków Lotniczych...
MO: - No, ale jak pan rozmawiał z Miedwiediewem 10 kwietnia, z Putinem, to zaproponował...
DT: - Rozmawiałem z Miedwiediewem i z Putinem. Z Miedwiediewem telefonicznie, z Putinem i telefonicznie i później osobiście tam już po przylocie do Smoleńska i myśmy nie rozmawiali o szczegółach. Padła tylko w tej rozmowie taka...
MO: - Deklaracja...
DT: - Deklaracja, że istnieje Konwencja Chicagowska. No, obustronnie wiedzieliśmy że póki co nie mamy innych przepisów prawa międzynarodowego, które mogłyby nam pomóc.
MO: - Prezydent Miedwiediew powiedział, że powinniśmy pracować wedle Konwencji Chicagowskiej?
DT: - Nie, w czasie spotkania w Smoleńsku i tych pierwszych dni ta decyzja nie miała charakteru ostatecznego i nie była wynikiem jakiejś oferty czy propozycji ze strony rosyjskiej. Edmund Klich, który jest szefem Komisji do Badania Wypadków Lotniczych nie miał też wątpliwości, że to jest optymalny wybór, jedyny możliwy.
MO: - Tak, ale czy któryś z liderów rosyjskich powiedział: dobrze – ta konwencja?
DT: - Yyy... była rozmowa, ale nie w charakterze ustalenia czy zobowiązania na gruncie jakiego prawa będziemy się poruszali. Ale trudno mi w tej chwili powiedzieć, czy w samym Smoleńsku, wtedy przy szczątkach samolotu czy ta rozmowa miała jakiś taki precyzyjny, konkretny charakter. Szczerze powiedziawszy, akurat w tych pierwszych czterech godzinach miałem co innego na głowie.
Piękne prawda??? Premier polskiego rządu, w sytuacji, gdy zginęła cała elita z Prezydentem na czele miał „ co innego na głowie”. Pytanie, co to było pozostanie w sferze domysłów, bo chyba nie to jaki garnitur ma ubrać w drodze do Smoleńska, albo jak tam dotrzeć przed Kaczyńskim?? Może spece od PR na szybko opracowywali strategię uścisku??
Nie wiem jak Państwo, ale większej buty, arogancji i niekompetencji władzy jeszcze nie widziałam.
Chyba, że ten rzekomy daleko posunięty infantylizm to zmyślna gra?? Powie bidulek ze smutną miną, pochlipując w rękaw, że on tak naprawdę chciał dobrze tylko znowu, ta niewidzialna ręka, ci źli doradcy (kto wie może i sam Kaczyński zakradł się i podpisał tą konwencję, aby pogrążyć rząd??).
http://www.wpolityce.pl/view/5739/_Tusk___Nie_wiem__kto_podpisal_polskie_uwagi_do_raportu_MAK__Nie_wiem_kto_zaproponowal_Konwencje_Chicagowska__.html
Inne tematy w dziale Polityka