Kampania na finiszu. I chyba mogę tylko jedno powiedzieć o tych całych wyborach. Nigdy w życiu nie miałem takiego mętlika w głowie. I patrzę na dyskusję na Salonie i wyrażam zdumienie.
Nie ukrywajmy, że uczestnicy tego Salonu są politycznie świadomi. Jako politycznie świadomi wiemy więcej o tym, co się dzieje w światku politycznym, jesteśmy bardziej pewni swoich oczekiwań wobec polityków i państwa, wiemy jaką Polską chcemy. Jako świadomi wyborcy nasz wybór w demokratycznym głosowaniu jest niekoniecznie lepszy, ale na pewno bardziej kompleksowy.
Wydawałoby się, że tak zacne towarzystwo analizując istniejący ład polityczno-społeczny dosyć szybko jest w stanie ocenić realne opcje i dokonać świadomego, jasnego wyboru. Powiem brzydko: A gówno prawda!
Rozglądam się po Salonie i widzę mnóstwo niezdecydowanych i skołowanych wyborców. Z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień przerzucają swoje poparcie to z jednych na drugich. Raz mowa o PO, raz o PSL, raz o LiD, czasem nawet antyPiSowiec rozważa PiS. Chyba tylko UPRowcy mają klarowną sytuację, choć tu też pojawiły się ze strony ich wyborców pewne głosy zgorszenia z racji startowania z LPR...
Wyborca jest skołowany jak nigdy wcześniej. Widać to w sondażach. Jeszcze w 2004 roku w wyborach do Parlamentu Europejskiego mieliśmy taką sytuację, że sondażownie totalnie chybiły w przewidywaniu wyników wyborów. Ale co ciekawe każda sondażownia niedoszacowała lub przeszacowała te same partie. Czyli wyborca wiedział, czego chce, ale skłamał.
A teraz? Wyborca nie wie. Sondażownie nie wiedzą. Media nie wiedzą. Co prawda próbują kreować zwycięzcę i chyba nawet nieźle im wychodzi.
A co na to ten najbardziej świadomy wyborca, czyli komentator polityczny (choćby i komentator-amator)? Siedzi jak trep i deliberuje nad tym jak zagłosować, żeby jak najmniej zaszkodzić... Wolnorynkowiec głosuje zatem na LiD. Lewak głosuje na PO. A ja? 42 godziny do wyborów, a mi się wciąż wydaje, że decyzję podejmę przy urnie...
Polska wyborca popadł w delirium i majaczy coś o wolnym wyborze i demokracji.
"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka