maruti maruti
86
BLOG

Ekosceptycyzm niesceptyczny

maruti maruti Polityka Obserwuj notkę 17

Niedawno dyskutowałem z oponentem, który zwrócił rzetelną i za wszech miar słuszną uwagę, że słowo 'sceptycyzm' oznacza 'wątpienie', a nie 'wykluczanie'. Tym samym samozwańczy 'ekosceptycy' de facto nie mogą wykluczać teorię globalnego ocieplenia spowodowanego działaniami antropogenicznymi, a jedynie w nią wątpią.

Praktyka wykazuje, że ekosceptycyzm jest jednak słowem wykorzystywanym w sposób dosyć cyniczny, bo te 'wątpliwości' służą do kategorycznego zarzucenia wszelkich działań prowadzących do obniżenia gazów cieplarnianych w atmosferze.

W pewnym sensie można stwierdzić, że ekosceptykami jest np. całe IPCC, bo pozostawiają 10% margines wątpliwości. Natomiast osoby wykluczające teorię antropogenicznego globalnego ocieplenia są de facto ekodysydentami, bo w ich wnioskach nie słychać nuty sceptycyzmu, ale . Są oczywiście znaminite wyjątki od reguły. Znanymi ekosceptykami są m.in. prof. Halina Lorenc czy prof. Richard Lindzen, którzy powątpiewają, ale wolą nie wysuwać kategorycznych twierdzeń, a nawet zachęcają do poczynienia kroków na rzecz redukcji CO2 w atmosferze. 

Logika powyższych naukowców jest prosta i skądinąd słuszna. Nawet bowiem jeśli antropogeniczne globalne ocieplenie to chybiona teoria to skutki walki z jej przyczynami wpłyną korzystnie na harmonijne życie człowieka ze środowiskiem. Inwestycje w odnawialne źródła energii dostarczą ludzkości dostęp do energii w sposób minimalny wpływający na przyrodę, w dodatku ludzkość przestawi się na gospodarkę o małej energochłonności i niskoodpadowej. Wzrost stanie się 'sustainable', możliwy do podtrzymania. Inwestycje w energię odnawialną, infrastrukturę np. wodną i w ochronę lasów w trzecim świecie z jednej strony pozwolą im wskoczyć na drabinę wzrostu, a z drugiej zachowają płuca świata i jej naturę ku potomnym. To wszystko za cenę ok. 1% rocznego światowego PKB, czyli czterokrotnie mniej, niż wydajemy na wydatki wojskowe.

W dodatku takie przestawienie gospodarek wcale nie oznacza spadku tempa wzrostu PKB, a jedynie przekierowanie priorytetów w gospodarce. To 1% PKB przecież nie jest marnowane, tylko idzie w inwestycje technologiczne i tym samym w innowacje i rozwój oparty właśnie na nowej technologii.

Czy biorąc pod uwagę powyższe, czy naprawdę warto walczyć z celami konferencji w Poznaniu, nawet jeśli wątpimy w jej przesłanki?  

maruti
O mnie maruti

"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka