- Głównym powodem planowanego strajku generalnego w naszym regionie jest to, że na Śląsku mamy serce gospodarcze, przemysłowe naszego kraju. Tutaj znajduje się największa kumulacja gałęzi gospodarki: hutnictwo, motoryzacja, ciepłownictwo, górnictwo, energetyka itd. Są dwie przyczyny. Jedną z nich jest kryzys, a drugą jest kwestia wchodzenia w życie rozwiązań pakietu klimatycznego – mówiDominik Kolorz, przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiej NSZZ Solidarność w rozmowie z Krzysztofem Sitko
Krzysztof Sitko: Od wielu lat NSZZ Solidarność wypowiada się na temat pakietu klimatycznego, a raczej przeciw niemu. Do tej pory protestowano oraz stosowano narzędzia, którymi dysponowali związkowcy. Pojawiały się konferencje, rozmowy. Dziś z tej drugiej strony, ze strony europejskiej czasami pojawiają się opinie o przesadności tego pakietu. Czy Pan uważa, że to jest wasz sukces?
Dominik Kolorz: Nasz sukces będzie wtedy, gdy nie będą to tylko pojedyncze głosy, ale kiedy na forum Unii Europejskiej i Parlamentu Europejskiego przyjmą nasz wniosek dotyczący zawieszenia pakietu. W tym stwierdzeniu jest trochę prawdy, bo – jak Pan wspomniał – jeszcze 5 lat temu gdy zaczynaliśmy walkę z pakietem, to byliśmy postrzegani jako oszołomy mimo, że już wtedy mieliśmy swoje analizy, opracowania ekonomiczne i opinie świata naukowego, podważające kwestię, że to człowiek jest odpowiedzialny za ocieplenie klimatu.
Krzysztof Sitko: Na samym początku walki z pakietem klimatyczny byliście traktowani jak ludzie broniący tylko i wyłącznie własnego interesu – interesu górnictwa. Teraz ta sytuacja się zmieniła?
Dominik Kolorz: Tak, tylko, że to była zła interpretacja. Jeśli chodzi o Polskę, to górnictwo jest tu akurat na samym końcu tego negatywnego łańcuszka pakietu, bo nie da się zastąpić energetyki polskiej, pracującej w 90% na węglu, w tym w większej części na węglu kamiennym – od razu inną energią, czy to atomową, czy energią odnawialną. Pierwsze negatywne skutki pakietu ponoszą branże energochłonne – hutnictwo, cementownie, chemia, motoryzacja…
Krzysztof Sitko: Przemysł szklarski…
Dominik Kolorz: Przemysł szklarski – to kapitalny przykład Huty Szkła w Sandomierzu – gdzie w 2010 roku podczas powodzi wszyscy walczyli, aby ta huta przetrwała. Na skutek założeń pakietu może ona przestać istnieć ze względów ekonomicznych w ciągu następnych 2 lat. Do świadomości naszej nie docierało najważniejsze: że poziom życia każdego z nas spadnie, bo ze wzrostem cen energii, ciepła, koszt utrzymania polskiej rodziny, rodziny europejskiej drastycznie się podniesie. Nie ma żadnych opracowań mówiących o zniwelowaniu kosztów poprzez równoległy wzrost wynagrodzeń.
Krzysztof Sitko: Panie Przewodniczący, obecnie pojawiają się opinie tych, którzy byli jeszcze nie tak dawno zwolennikami pakietu klimatycznego, wspierające Wasze działania. Dzisiaj ich opinie stają się „miękkie”. Cieszy Pana ten sukces?
Dominik Kolorz: To sukces Solidarności, zauważamy, że mamy coraz więcej ludzi przekonanych do naszych racji. Niewątpliwie przyczyniła się do tego sytuacja w Europie związana z kryzysem. Często pojawiają się głosy, że dziesiątki, setki miliardów wydawanych na pakiet są wyrzucaniem pieniędzy w błoto; że lepiej te pieniądze przeznaczyć na utrzymanie struktury przemysłowej i energetycznej. Należy się cieszyć, że mamy coraz więcej zwolenników. W Parlamencie Europejskim musimy mieć więcej niż 50% + 1 głos.
Krzysztof Sitko: Czy jesteście przeciwnikami walki ze zmianami klimatycznymi? Czy nie interesują was zachodzące zmiany klimatyczne na naszej planecie?
Dominik Kolorz: – Interesują nas i czasem zwracamy ekologom uwagę na to, że powinni bardziej przeciwstawić się temu, co dzieje się w Amazonii, gdzie wycina się lasy w dżungli amazońskiej czy na to, co się dzieje w tundrze syberyjskiej. To olbrzymie połacie płuc świata, przestające nimi być.
To też ma duży wpływ na zmiany klimatyczne. Nie jest tak, jak niektórzy sądzą, że jesteśmy przeciwni temu, by świat był piękniejszy, czysty czy bardziej zielony. Chcemy, aby to robiono racjonalnie. Nieprawda, że świat taki nie jest tylko i wyłącznie z winy węgla i czarnej energii.
Krzysztof Sitko: Związkowcy stoją na stanowisku, że jeżeli już mamy „płacić” za pakiet klimatyczny, to wszyscy po równo? Waszym zdaniem jeśli Europa, Unia Europejska ponosi koszt w związku z „pakietem”, to i Chiny, Indie czy Stany Zjednoczone też powinny?
Dominik Kolorz: Zgadza się to i dlatego jednym z uzasadnień naszej inicjatywy obywatelskiej jest to, że właśnie ci, którzy mają największy dynamizm gospodarczy produkują najwięcej Co2 – w ogóle nie są zainteresowani jego ograniczaniem ale rozwojem swoich krajów, miejsc pracy i gospodarki. Europa emituje niespełna 12% globalnej eksmisji Co2. Jeżeli – tak jak jest w założeniach – że do 2050 roku trzeba będzie ograniczać go do 80%, to w skali świata jest to redukcja o 2%, a Chińczycy nadgonią te 2% w ciągu 2 m-cy. Jaki jest sens, aby tracić konkurencyjność całej europejskiej gospodarki?
Krzysztof Sitko: Na Śląsku Solidarność walczy nie tylko z pakietem klimatycznym, bo dla Was najważniejszy jest człowiek. Walne zebranie delegatów Śląskiej Solidarności upoważniło Zarząd Regionu do przeprowadzenia strajku generalnego na Śląsku. Jaki jest tego powód?
Dominik Kolorz: Głównym powodem jest to, że na Śląsku mamy serce gospodarcze, przemysłowe naszego kraju. Tutaj znajduje się największa kumulacja gałęzi gospodarki: hutnictwo, motoryzacja, ciepłownictwo, górnictwo, energetyka itd. Są dwie przyczyny. Jedną z nich jest kryzys – nastąpił spadek zamówień, spowolnienie gospodarcze, co niesie odczuwalne skutki redukcji zatrudnienia dla wielu ludzi. Spodziewamy się, że w 2013-2014 roku na Śląsku zlikwiduje się kilka tysięcy miejsc pracy, trudnych do odtworzenia. Drugą z przyczyn jest kwestia wchodzenia w życie rozwiązań pakietu klimatycznego. Ewentualne wyjście z kryzysu – mówię tutaj o przemyśle motoryzacyjnym, o Oplu, Fiacie – redukcja kosztów, produkcji nie będzie tak szybkie, jak to miało miejsce podczas pierwszego kryzysu. Przemysł na Śląsku nie odczuwał skutków pierwszego kryzysu dzięki eksportowi samochodów – bo Niemcy dopłacali do nowego auta. Nim Niemcy zaczną wymieniać swoją flotę samochodową, to miną co najmniej cztery lata. W Polsce spadek kupna nowych samochodów jest dramatyczny, bo w tym roku kupiliśmy 25% mniej nowych samochodów, produkowanych w Oplu i w Fiacie. Ta olbrzymia liczba przełoży się na tysiące miejsc pracy. I to są główne przyczyny planowanego protestu.
Krzysztof Sitko: Czy protest, strajk generalny na Śląsku w tej sytuacji jest rozsądnym rozwiązaniem?
Dominik Kolorz: Po pierwsze nie wiemy jeszcze czy dojdzie do strajku. Liczymy na to, że z delegacją rządową odbędą się normalne, uczciwe, merytoryczne rozmowy. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia w kontekście naszych postulatów. Takie są prawa demokracji, że Związek korzysta z praw mu przysługujących, a strajk jest najcięższą bronią związkową. Biorąc pod uwagę to, że ze stroną rządową oraz pracodawcami nie prowadzimy dialogu o ratowaniu miejsc pracy i naszych przedsiębiorstw, jestem przekonany o słuszności tej decyzji.
Krzysztof Sitko: Czy to oznacza, że strajk generalny szykowany na Śląsku ma być tylko straszakiem, który zagoni rząd do dialogu ze związkowcami?
Dominik Kolorz: Nasza polityka i żądania mają na celu zmianę polityki gospodarczej rządu i podejścia do niej. W sytuacjach kryzysowych trzeba poznać siłę państwa. I nie chodzi tu o powrót do socjalizmu gospodarczego, ale o wgląd do najbardziej liberalnych państw świata. Po pierwsze: wspomagają one naszymi pieniędzmi podatników, odpowiedzialnych za kryzys, czyli bankowców; dbają o swój przemysł i udzielają w sposób bardziej przejrzysty, rozwinięty pomocy publicznej np. do stoczni czy przemysłu motoryzacyjnego albo hutniczego. Niemcy są chyba jedynym krajem w Europie, nie odczuwającym skutków kryzysu przez zmniejszenie stopy zatrudnienia. Tamconstans wynosi ok. 7 % dlatego, że rząd niemiecki pomaga niemieckiej gospodarce. Chcemy, by polski rząd miał podobne podejście.
Krzysztof Sitko: Wspomniał Pan o przemyśle motoryzacyjnym, o Fiacie, Oplu, choć w Oplu obawy o utratę miejsc pracy nie są aż tak mocne jak to ma miejsce w Fiat Auto Poland. Przecież w Tychach kończona jest obecnie produkcja modelu Panda Classic, co oficjalnie potwierdził Fiat. Nie ma jednocześnie oficjalnego stanowiska koncernu, o wprowadzeniu nowego modelu do produkcji, a Panda jest sztandarowym modelem produkowanym w tej fabryce. Jednak Solidarność żąda podwyżek, mówi o „pakiecie” umożliwiającym łatwiejsze prowadzenie grupowych zwolnień przez pracodawcę. To są racjonalne działania?
Dominik Kolorz: Na dzień dzisiejszy najważniejsze jest ratowanie miejsc pracy. Wszystkie inne, ważne elementy muszą zejść na dalszy plan.
Krzysztof Sitko: Czyli dla Solidarności najważniejsze jest ratowanie miejsc pracy?
Dominik Kolorz: Hasło akcji, którą prowadzimy jest proste: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego – chroniąc robotę swojego kolegi, chronisz swoje miejsce pracy.
Dziękuję za rozmowę.
za zgodą portalu pressmix
Członek Prezydium MOZ NSZZ Solidarność Fiat Chrysler Automobiles Poland , Delegat w Regionie Śląsko -Dąbrowskim NSZZ Solidarność , Delegat w Krajowej Sekcji Przemysłu Motoryzacyjnego, Zakładowy Społeczny Inspektor Pracy w zakładzie Denso Thermal Systems Polska Sp. z o.o. Zasłużony Honorowy Dawca Krwi . Kandydat na Posła R.P -Okręg wyborczy na Sejm nr: 31, Katowice Lista KUKIZ'15 MIEJSCE 12
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka