Piechociński podaj się do dymisji!

Debata sejmowa ws. zwolnień grupowych w Fiat Auto Poland i na temat stanu polskiej branży motoryzacyjnej, to żenujące wypowiedzi oraz widok skulonego w ławie rządowej Janusza Piechocińskiego. Wydawało mi się, że Ministra Gospodarki przygniatają i wciskają w fotel pytania zadawane przez posłów. Parlamentarzyści bez względu na opcje polityczne stanęli na wysokości zadania, jednak prezes PSL wykazał swoją odpowiedzią, że nie ma wizji, ani pomysłu jak pomóc pracownikom i całej branży.

Poseł Stanisław Pięta stwierdził w swoim wystąpieniu, że pracownicy Fiata w Polsce zostali oszukani przy prywatyzacji FSM, bo nie otrzymali 15% przysługujących im wtedy akcji, a teraz są zagrożeni zwolnieniami grupowymi. Parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości trafił w sedno, bo pracownicy Fiata od lat są traktowani po macoszemu przez wszystkie rządy po 1990 roku. Jak słusznie pisze w raporcie pokontrolnym NIK z 1999 roku prywatyzacja Fabryki Samochodów Małolitrażowych została przeprowadzona w sposób niezgodny z prawem. Nikt jednak tym się nie zajmuje, bo to możny kapitalista, a Fiat od lat gra na nosie podatnikom i polskiemu rządowi, który go wspiera drenując nasze kieszenie. 

Włoski koncern udowodnił, że kapitał nie ma narodowości, mówił o tym poseł Zbigniew Kuźmiuk, ale Polacy byli utrzymywani w błogiej nieświadomości. Sylvio Berlusconi premier Włoch nie przejmował się tym, co powie Unia Europejska, ale pogroził Fiatowi, a następnie usiadł do stołu i udzielił wsparcia finansowego w uruchomieniu nowych inwestycji. Na Półwyspie Apenińskim można było wesprzeć prywatną firmę! A w Polsce Waldemar Pawlak twierdził, że rządu to nie interesuje, a tak w ogóle to radźcie sobie sami.

Mało tego Włosi dogadali się z rządem i w okresie przejściowym nie zwalniano grupowo pracowników. Ludzi pracy wysłano na urlopy przestojowe - gdzie oczekują do dzisiaj - w gotowości do pracy, a Fiat oraz rząd włoski wspólnie płacą im wynagrodzenia. Polski rząd nie przewidział takiego modelu, nie zaproponował tego typu rozwiązań pracownikom Fiat Auto Poland zwalnianym grupowo. Mało tego Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zastanawia się czy realizować przedkładane programy przygotowane przez samorząd Tychów wspólnie z PUP. Pewnie niebawem znowu okaże się, że w POlsce nic nie można?

Wszystko to szokujące, ale pokazuje się, że wicepremier Janusz Piechociński nie wie co robić. Polityk odbija się jak pin pong od ściany, niejako przy okazji reklamując swoje grzybki oraz knowania polityczne na polskiej scenie politycznej ws. wyborów do Parlamentu Europejskiego. - To jednak nie koniec i nie unikniecie konsekwencji wdrażania w życie pakietu klimatycznego, bo w związku z jego przyjęciem pracę może stracić w Polsce około 500 tys. osób - powiedziała w Sejmie poseł Beata Kempa z Solidarnej Polski.

Tłumaczenie się Janusza Piechocińskiego podczas debaty sejmowej ws. zwolnień grupowych w Fiat Auto Poland i jego wypowiedzi na temat stanu polskiej branży motoryzacyjnej, to żenujący spektakl aktora drugoplanowego. A widok skulonego w ławie rządowej Janusza Piechocińskiego to jakaś katastrofa wizerunkowa. Wydawało mi się w pewnym momencie, że Ministra Gospodarki przygniatają i wciskają w fotel pytania zadawane przez posłów. Jednak gdy dorwał się ponownie do mikrofonu, to dostał wigoru i zaczął swój "taniec rytualny", aby mówić dużo, ale tak by nic nie powiedzieć.

Swoją odpowiedź zaczął od związkowców i stwierdził, że strajk nie jest najlepszym rozwiązaniem w obronie miejsc pracy, a teraz to nie ten czas, aby wyprowadzać ludzi na ulice (odniósł się zatem do planowanego w lutym strajku generalnego na Śląsku?). W dodatku podkreślił, że nie prowadzi debaty ze związkowcami przez media ("strzelał z ucha" do Mateusza Gruźli?). Jednocześnie podkreślił, że nie można ulegać medialnym komentarzom, a więc "przypił" do mojej skromnej osoby?

Najbardziej rozśmieszyło mnie jednak to, że argumentem w odpowiedzi na konkretne pytania parlamentarzystów ws. zwolnień grupowych w Fiacie i problemów branży motoryzacyjnej jest wiszący - w gabinecie Piechocińskiego - portret Eugeniusza Kwiatkowskiego. Szok! Wystąpienie Ministra Gospodarki kwalifikuje się do kabaretu i postawienia wobec niego wniosku o wotum nieufności, bo nie widać w nim ani wizji, a tym bardziej jakiegoś konkretnego pomysłu, na to czym się powinien zajmować. Niestety, aby rządzić nie wystarczy się tylko lansować na Facebook’u. Wicepremierze Piechociński podaj się do dymisji, odejdź wstydu oszczędź i czasu oszczędź! 

Kończąc pragnę podziękować posłom Solidarnej Polski za wprowadzenie do porządku obrad Sejmu punktu, który dotyka tak poważnego problemu - na Śląsku oraz w całym kraju - jakim jest polska motoryzacja i rozpoczynające się w niej zwolnienia grupowe. Debata sejmowa pokazała, że w sprawach trudnych można stanąć ponad podziałami i bronić ludzi pracy. Mam nadzieję, że nie skończy się jak zwykle, tylko na pustym gadaniu, a za tymi pytaniami, ze wszech miar konkretnymi i merytorycznymi pójdą czyny!

Mariusz Ciużyński (Fiatowiec)

Poniżej mój  krótki komentarz dla TVN Fakty po dzisiejszej debacie w sejmie ws. zwolnień grupowych w Fiat Auto Poland i na temat stanu polskiej branży motoryzacyjnej. Odniosłem  się do deklaracji Janusza Piechocińskiego Ministra Gospodarki który deklarował walczyć o każde 100 miejsc pracy w fabryce Fiata . Zapraszam do obejrzenia. Podtrzymuje swoje słowa pisane do Premiera Piechocińskiego przed Świętami Bożego Narodzenia.

Minister Gospodarki zawiódł ! Miał walczyć do końca – lecz walki nawet nie podjął. Nadchodzące Święta Bożego Narodzenia przysłonią tragedię śląskich pracowników fabryki Fiat Auto Poland! Po powrocie ze świątecznego letargu problem powróci na wielką skalę. Będą słone łzy i problemy z odnalezieniem się na rynku pracy dla zwalnianych pracowników Fiata. Zwolnienia za odprawą to sprzedaż polskich miejsc pracy w tym roku sprzedano w samym Fiacie 1450 !

http://www.tvn24.pl/wideo/z-anteny/interwencja,645904.html